Urzędnik armii irackiej potępia atak amerykańskich dronów w Bagdadzie na dowódcę wspieranej przez Iran milicji: „rażące zabójstwo”
![Urzędnik armii irackiej potępia atak amerykańskich dronów w Bagdadzie na dowódcę wspieranej przez Iran milicji: „rażące zabójstwo”](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/02/2024-02-08t100947z-499531543-rc29y5ahta5b-rtrmadp-3-iraq-security-blasts-770x470.jpg)
Irackie władze potępiły w czwartek m.in nocny atak amerykańskich dronów w Bagdadzie, w którym zginął starszy dowódca wspieranej przez Iran milicji podejrzanej o przeprowadzenie ataku na bazę USA w Jordanii, który zabił trzech żołnierzy amerykańskich. Rzecznik irackich sił zbrojnych nazwał strajk „rażącym zabójstwem” i stwierdził, że jest to przykład destabilizującego wpływu wojsk amerykańskich i sojuszniczych w kraju.
W środę Centralne Dowództwo armii amerykańskiej potwierdziło w środowym oświadczeniu, że „przeprowadziło jednostronny strajk w Iraku w odpowiedzi na ataki na członków amerykańskiej służby wojskowej, zabijając dowódcę Kata’ib Hezbollah odpowiedzialnego za bezpośrednie planowanie ataków na siły amerykańskie i udział w nich w Region.”
„W tej chwili nic nie wskazuje na dodatkowe szkody ani ofiary wśród ludności cywilnej” – stwierdzono w oświadczeniu.
Film z mediów społecznościowych pozyskany przez Reuters
Yehia Rasool, rzeczniczka naczelnego dowódcy irackich sił zbrojnych, ostro skrytykowała jednak Stany Zjednoczone, zarzucając im „przeprowadzenie rażącego zabójstwa” w Bagdadzie, „bez względu na życie cywilów i prawo międzynarodowe”.
Rasool stwierdził, że międzynarodowa koalicja wojskowa pod przewodnictwem USA w Iraku „stała się czynnikiem niestabilności” w kraju.
Strajk USA był ostatnim z rzędu serię ataków odwetowych przeciwko grupy wspierane przez Iran w Iraku i Syrii, które zbiegły się z atakami Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii przeciwko rebeliantom Houthi w Jemenie, którzy od tygodni wystrzeliwali drony i rakiety w stronę statków na Morzu Czerwonym.
Zarówno milicja, jak i Houthi charakteryzują swoje ataki jako wsparcie dla narodu palestyńskiego Wyniszczająca wojna Izraela z Hamasem w Strefie Gazy, co widać nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie ustąpi.
Stany Zjednoczone rozpoczęła ataki powietrzne w piątek w Iraku i Syrii, uderzając w ponad 85 celów powiązanych z irańską Gwardią Rewolucyjną i milicjami – lub irańskimi grupami zastępczymi, jak je nazywają Stany Zjednoczone – które wspiera Straż w odwecie za śmiertelny atak na bazę USA w Jordanii.
Grupy wspierane przez Iran obierają za cel bazy amerykańskie coraz większą liczbę ataków rakietowych i dronów, odkąd wojna w Gazie została wywołana brutalnym atakiem terrorystycznym Hamasu na Izrael z 7 października. Od 17 października potwierdzono ponad 170 ataków na siły amerykańskie w Iraku, Syrii i Jordanii, chociaż większość z nich spowodowała niewielkie szkody, a jedynie atak na bazę Tower 22 w Jordanii był śmiertelny.
Koalicja pod przewodnictwem USA w Iraku powstała w 2014 roku w celu zwalczania ISIS. Stany Zjednoczone nadal rozmieszczone w kraju około 2500 żołnierzy, których głównym zadaniem jest doradzanie i wspieranie lokalnych sił irackich w ich staraniach uniemożliwiających ISIS odzyskanie sił w kraju.
W Bagdadzie nasilił się gniew w związku ze strajkami USA, które rząd iracki często nazywa naruszeniem suwerenności kraju i destabilizacją jego bezpieczeństwa.
Rozmowy między USA i Irakiem na temat potencjalnego przyszłego wycofania sił koalicyjnych rozpoczęły się kilka tygodni temu, ale po tym, jak wspierana przez Iran milicja zabiła amerykańskich żołnierzy w Jordanii, rozmowy te zostały wstrzymane. Urzędnik irackiego rządu powiedział w czwartek CBS News, że Bagdad nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy wezwać do wycofania sił amerykańskich.
Minister spraw zagranicznych Fuad Hussein podczas wcześniejszej rozmowy telefonicznej z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem opowiadał się za wznowieniem rozmów na temat przyszłości międzynarodowych sił zbrojnych w Iraku.
Jednak niepokój związany z atakami USA nie pochodzi wyłącznie od irackich urzędników – wśród irackiego społeczeństwa panuje także powszechna i rosnąca wściekłość z powodu ataków.
Reuters/Ahmed Saad
Gdy w czwartek członkowie milicji i urzędnicy rządu irackiego wzięli udział w ogromnej ceremonii pogrzebowej zabitego przywódcy milicji w Bagdadzie, jeden z dowódców grupy poprzysiągł pomścić jego śmierć. Wielkie tłumy skandowały „śmierć Ameryce” i inne refreny powszechnie słyszane w Iranie i wśród jego zwolenników.
Jeden z członków irackiego parlamentu powiedział CBS News pod warunkiem zachowania anonimowości, że irańska Gwardia Rewolucyjna kierowała atakami na siły amerykańskie, próbując pobudzić wycofanie wojsk amerykańskich z regionu.
„Rząd iracki uwikłany jest w wojnę między amerykańskimi i irańskimi pełnomocnikami. [U.S.] ataki takie jak ten wczoraj pomagają tym pełnomocnikom wywrzeć większą presję na rząd iracki, aby wypchnął międzynarodową koalicję z Iraku” – powiedział prawodawca CBS News. „Iran potrzebuje, aby ta wojna się rozprzestrzeniła, aby mogli zawstydzić Stany Zjednoczone i wypchnąć je z Iraku Region.”
Rząd Iranu wielokrotnie zaprzeczał jakiejkolwiek roli w atakach przeprowadzonych przez grupy, które wspiera w całym regionie, nalegając, aby działały one niezależnie.
„Regionalne frakcje ruchu oporu nie otrzymują rozkazów od Iranu, a Iran nie ingeruje w decyzje ruchu oporu dotyczące wsparcia Palestyny lub obrony” – powiedział 29 stycznia rzecznik irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Nasser Kanaani.
Margaret Brennan wniosła wkład w raportowanie.