USA i Wielka Brytania twierdzą, że zestrzeliły 15 dronów z jemeńskiego Huti nad Morzem Czerwonym | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim
![USA i Wielka Brytania twierdzą, że zestrzeliły 15 dronów z jemeńskiego Huti nad Morzem Czerwonym | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/12/AP23334000350330-1702740983-770x470.jpg)
W regionie wzrosło zagrożenie dla handlu w związku z atakami kontenerowców i tankowców lub ostrzałem rakietowym.
Władze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii twierdzą, że ich okręty wojenne zestrzeliły 15 dronów szturmowych nad Morzem Czerwonym w związku z groźbą rozprzestrzenienia się wojny Izraela ze Strefą Gazy w regionie.
Centralne Dowództwo USA (CENTCOM) poinformowało w sobotę, że jego niszczyciel rakietowy odpowiedział na falę dronów z „kontrolowanych przez Houthi obszarów Jemenu” nad Morzem Czerwonym, zestrzeliwując 14 podejrzanych dronów szturmowych.
Opisał te starty jako „drony ataku jednokierunkowego”, twierdząc, że „zostały zestrzelone bez uszkodzeń statków w okolicy i nie zgłoszono żadnych obrażeń”.
Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps powiedział również, że niszczyciel Royal Navy HMS Diamond wystrzelił rakietę Sea Viper i zniszczył drona, który „celował w statki handlowe”.
Tymczasem jemeńscy Huti powiązani z Iranem powiedzieli, że w sobotę grupa zaatakowała izraelskie miasto Ejlat przy użyciu roju dronów, twierdzi rzecznik Yahya Sarea, który określił kurort nad Morzem Czerwonym jako znajdujący się w „okupowanej na południu Palestynie”.
Huti obiecali kontynuować ataki na statki na Morzu Czerwonym, jednym z najbardziej ruchliwych szlaków żeglugowych na świecie, aby wywrzeć presję na Izrael, aby zaprzestał ataków na Gazę.
„Problem handlu światowego”
Podtrzymując poprzednią obietnicę zaatakowania wszelkich statków powiązanych z Izraelem, Houthi oświadczyli, że celem będzie każdy statek płynący do i z Izraela na wodach u wybrzeży Jemenu.
CENTCOM poinformował, że w piątek trzy statki handlowe zostały ostrzelane na Morzu Czerwonym.
Shapps powiedział, że ataki jemeńskich rebeliantów Houthi na statki handlowe na światowej arterii handlowej „stanowią bezpośrednie zagrożenie dla handlu międzynarodowego i bezpieczeństwa morskiego”.
„Wielka Brytania nadal angażuje się w odpieranie tych ataków, aby chronić swobodny przepływ światowego handlu” – stwierdził w oświadczeniu.
W regionie wzrosło zagrożenie dla handlu, ponieważ kontenerowce i tankowce pływające pod banderą takich krajów jak Norwegia i Liberia zostały zaatakowane lub ostrzelane rakietami podczas przepływania drogą wodną między Afryką a Półwyspem Arabskim.
Francuska linia żeglugi kontenerowej CMA CGM Group oświadczyła w sobotę, że nakazała wszystkim swoim statkom, które mają przepływać przez Morze Czerwone, „wstrzymać podróż na bezpiecznych wodach ze skutkiem natychmiastowym do odwołania”.
W piątek Maersk, największa firma żeglugowa na świecie, poleciła także wszystkim swoim statkom planującym przepłynięcie przez Cieśninę Bab el-Mandeb na Morzu Czerwonym, aby wstrzymały podróże po ataku rakietowym na statek towarowy pływający pod banderą Liberii.
Niemiecki spedytor Hapag-Lloyd powiedział, że wstrzymuje cały ruch kontenerowców przez Morze Czerwone do poniedziałku.
John Stawpert z Międzynarodowej Izby Żeglugi powiedział Al Jazeerze, że ataki Houthi na Morze Czerwone wywarły znaczący wpływ na handel światowy.
„Widzieliśmy dwóch głównych przewoźników zmieniających trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei [off South Africa] co wydłuży ich podróż o sześć do 14 dni. Opóźni to przybycie towarów na rynki, na które są dostarczane” – powiedział. „To nie jest izraelski problem handlowy. Jest to problem handlu światowego.”
Stawpert powiedział, że wpływ gospodarczy nie jest od razu jasny, ale „jeśli spojrzymy na Kanał Sueski, mówimy o handlu o wartości od 3 do 9 miliardów dolarów przepływających codziennie przez ten kanał – więc będzie to znaczące”.
Jemeńscy rebelianci Houthi – którzy kontrolują znaczną część Jemenu, ale nie są uznawani na arenie międzynarodowej – zaangażowali się w rozmowy za pośrednictwem Omanu z „partiami międzynarodowymi” na temat ich operacji na Morzu Czerwonym i Morzu Arabskim, powiedział w sobotę rzecznik Houthi.
W oświadczeniu nie wskazano stron międzynarodowych zaangażowanych w rozmowy ani nie wskazano, gdzie i kiedy one miały miejsce, ale może wskazywać, że Houthi mogą być skłonni do deeskalacji.
W rozmowach, w których pośredniczył Oman, Huti podkreślili, że ich stanowisko nie podlega negocjacjom, dopóki Izrael nie zaprzestanie „agresji” na Gazę i nie pozwoli na napływ pomocy humanitarnej, powiedział rzecznik Houthi Mohamed Abdel-Salam.
Jednakże Abdel-Salam powiedział również, że „jakiekolwiek rzeczywiste kroki” mające na celu zaradzenie kryzysowi humanitarnemu w Gazie poprzez dostarczanie żywności i leków „przyczyniłyby się do ograniczenia eskalacji”.
„Podkreśliliśmy to wszystkim [the Houthi] operacje mają na celu wsparcie narodu palestyńskiego w Strefie Gazy i że nie możemy stać bezczynnie w obliczu agresji i oblężenia” – powiedział.
Amerykańska strona internetowa Semafor poinformowała w sobotę, że Waszyngton rozważał bezpośredni atak na Houthi w odpowiedzi na wzmożone naloty na statki handlowe na Morzu Czerwonym.
Urzędnicy w administracji prezydenta USA Joe Bidena powiedzieli portalowi informacyjnemu, że rozważają strategiczną wartość wycelowania w tę grupę przed potencjalnym zaostrzeniem szerszego konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Stany Zjednoczone regularnie przeprowadzały ataki na grupy, które określiły jako sprzymierzone z Iranem, w Iraku i Syrii w odpowiedzi na ataki na bazy, w których przebywał personel USA.
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan powiedział w piątek dziennikarzom w Tel Awiwie, że „chociaż Houthi, że tak powiem, pociągają za spust, Iran wręcza im broń”.