USA zapewniają w tym tygodniu Izraelowi na wypadek wojny na pełną skalę z Hezbollahem
Ramiz Dallah/Anadolu/Getty Images
Dym unosi się po tym, jak armia izraelska przeprowadza ataki na region Al-Khiam w prowincji Nabatieh w południowym Libanie, 21 czerwca 2024 r.
CNN
—
Wysocy urzędnicy amerykańscy zapewnili delegację najwyższych urzędników izraelskich udającą się w tym tygodniu do Waszyngtonu, że gdyby na północnej granicy Izraela między Izraelem a Hezbollahem wybuchła wojna na pełną skalę, administracja Bidena jest w pełni gotowa poprzeć swojego sojusznika, według wyższego szczebla administracji urzędnik.
Osobiste zapewnienia pojawiły się w związku ze wzrostem liczby ataków transgranicznych w ostatnich tygodniach pomiędzy Izraelem a wspieraną przez Iran grupą Hezbollah, co nasiliło obawy dotyczące możliwego wybuchu kolejnego pełnoprawnego konfliktu na Bliskim Wschodzie – a także, jak stwierdził izraelski premier Benjamin Netanjahu publicznie oskarżył Stany Zjednoczone o wstrzymanie wywozu broni i amunicji do jego kraju, wywołując napiętą wymianę zdań między urzędnikami izraelskimi i amerykańskimi.
Czołowi izraelscy urzędnicy, w tym minister spraw strategicznych Ron Dermer i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Tzachi Hanegbi, wzięli udział w serii spotkań w Waszyngtonie z urzędnikami administracji Bidena, takimi jak doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, sekretarz stanu Antony Blinken i koordynator Białego Domu ds. Bliskiego Wschodu Brett McGurk. tydzień. Omówili szeroki zakres tematów, w tym sytuację na północnej granicy Izraela, Iranie, zawieszenie broni i negocjacje w sprawie zakładników, podają źródła.
Omawiając kwestię prowokacji Hezbollahu, urzędnicy amerykańscy jasno dali w tym tygodniu do zrozumienia, że administracja Bidena zaoferuje Izraelowi potrzebną pomoc w zakresie bezpieczeństwa, powiedział wyższy rangą urzędnik administracji, chociaż w takim scenariuszu Stany Zjednoczone nie rozmieściłyby amerykańskich żołnierzy na lądzie.
Od ataku Hamasu na Izrael 7 października prowokacje Hezbollahu przeciwko Izraelowi nie ustają – a w ostatnich tygodniach nasiliły się. Administracja Bidena wielokrotnie stwierdzała, że nie chce wybuchu kolejnej wojny na froncie północnym Izraela, wzywając do deeskalacji dyplomatycznej. W tym tygodniu wysłannik USA Amos Hochstein został wysłany do regionu, aby spróbować pomóc w deeskalacji konfliktu.
Mimo to, w obliczu ciągłych ataków Hezbollahu przez granicę z Izraelem pomimo braku zawieszenia broni w wojnie między Izraelem a Hamasem, urzędnicy amerykańscy są w stanie podwyższonej gotowości na wypadek wybuchu pełnowymiarowego konfliktu w regionie. Jeżeli Hezbollah miałby znacznie zwiększyć skalę swoich ataków na Izrael, co doprowadziłoby do śmierci Izraelczyków, urzędnicy amerykańscy oczekują, że Izrael odpowie z pełną siłą.
Jak donosi CNN, urzędnicy amerykańscy mają poważne obawy, że w przypadku pełnej wojny między Izraelem a Hezbollahem wspierana przez Iran grupa bojowników może pokonać izraelską obronę powietrzną na północy – w tym wychwalany system obrony powietrznej Żelaznej Kopuły. Ta rzeczywistość sprawiłaby, że pełne wsparcie USA dla Izraela stałoby się jeszcze bardziej krytyczne.
Jak powiedział wyższy rangą urzędnik administracji, podczas spotkań w tym tygodniu urzędnicy amerykańscy i izraelscy omawiali możliwe „zjazdy” w celu podjęcia próby obniżenia temperatury wzdłuż tak zwanej niebieskiej linii oddzielającej Liban i Izrael. Rozmowy te dotyczyły sposobów powrotu do domów Izraelczyków i Libańczyków, którzy zostali przesiedleni od granicy, stwierdzili.