Uściski i uśmiechy są liczne, gdy lekarz ze stanu Michigan wraca do domu z Gazy
![Uściski i uśmiechy są liczne, gdy lekarz ze stanu Michigan wraca do domu z Gazy](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/73754791007-05182024-doctorgaza-1-770x470.jpg)
W sobotę po raz pierwszy od tygodni doktor Ammar Ghanem uśmiechnął się szeroko, ściskając i ściskając dłonie każdemu z około 25 przyjaciół i bliskich, którzy zebrali się, aby go powitać w strefie przylotów międzynarodowych na lotnisku Detroit Metro Airport.
Jego córka, Haneen (10 lat) i synowie, Yaser (22 lata) i Zied (16 lat) nie mogli się doczekać, aż zobaczą ojca, który utknął w Gazie, gdy granica z Egiptem została zamknięta w wyniku wzmożonych walk między Hamasem a siłami izraelskimi.
„Martwiłam się, że mój tata nie wróci” – powiedziała Haneen, która ma nadzieję, że teraz, gdy jest w domu, rodzina będzie mogła razem wybrać się do zoo, aby zobaczyć pandy rude.
Ghanem powiedział Free Press: „Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem, bardzo szczęśliwy, widząc wsparcie ze strony mojej społeczności. Moje dzieci i moja rodzina naprawdę przeszły przez o wiele więcej niż ja, powiem, ponieważ martwiły się o moje bezpieczeństwo i nie otrzymali żadnych aktualizacji.”
To było bardzo długie 18 dni dla Ghanema, lekarza intensywnej terapii i wiceprezesa Syryjsko-Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego. Zgłosił się na ochotnika do wyjazdu na humanitarną misję medyczną do Szpitala Europejskiego w pobliżu Khan Yunis w południowej Gazie, aby pomóc chorym i rannym. Przybył 1 maja na terytorium Palestyny, które zostało spustoszone przez walki i gdzie brakuje żywności, czystej wody i środków medycznych.
Kiedy jednak granica została zamknięta, a armia izraelska zwiększyła swoją obecność w Gazie na początku maja, wraz z czołgami na ulicach pobliskiego miasta Rafah i bombami zrzuconymi z nieba, Ghanem zdał sobie sprawę, że nie będzie w stanie wrócić do domu zgodnie z planem.
Doktor Amjad Rass, lekarz chorób wewnętrznych z Bloomfield Hills, próbował pomóc w zapewnieniu jego uwolnienia.
„Sytuacja się pogorszyła, a przejście graniczne z Egiptem zostało zamknięte” – powiedział Rass, były prezes stowarzyszenia medycznego i bliski przyjaciel Ghanema. „To wtedy zaczęliśmy pytać: jak go wydostaniemy? I nikt nie mógł nam odpowiedzieć. Powiedzieli: «Och, poczekamy, aż otworzy się przejście graniczne w Rafah». Zapytaliśmy: „Jaki jest harmonogram tego?”. Jaki jest twój plan B? I nie było żadnego.
„Następnie skontaktowaliśmy się z kimkolwiek, do kogo mogliśmy dotrzeć. WHO (Światową Organizacją Zdrowia), Radą Bezpieczeństwa Narodowego, Departamentem Stanu i dzięki Bogu, udało mu się to zrobić”.
Żona Ghanema, Amnah Allboani Ghanem, czekała na niego w sobotę w ich domu w West Bloomfield, gdzie zorganizowała uroczystość z okazji jego powrotu, uzupełnioną tacami ze świeżymi owocami i bliskowschodnimi wypiekami.
Znajoma zadzwoniła do niej z lotniska za pomocą FaceTime, aby mogła sprawdzić, czy jej mąż bezpiecznie dotarł na miejsce. Z jej oczu popłynęły łzy radości.
Godzinę później dom rodziny był pełen przyjaciół i rodziny, którzy zebrali się, aby powitać Ghanema. Siedział obok żony w salonie, kładąc rękę na jej nodze, opowiadając o swoich przejściach i planach na przyszłość.
Choć podróżował prawie 24 godziny, Ghanem powiedział, że wraca do Stanów Zjednoczonych pełen energii.
„Nie powiem, że jestem zmęczony” – powiedział. – Mówię, że mam mnóstwo pracy.
Ghanem powiedział, że nie powstrzyma go to od ponownego podróżowania, aby pomóc cierpiącym i potrzebującym opieki medycznej.
„Niezależnie od kraju, chcę pojechać w inne miejsca” – powiedział Ghanem. „Chcę wykonywać więcej pracy humanitarnej. Bardziej nalegam, aby to robić”.
Okropności tego, czego był świadkiem, są świeże w jego pamięci.
Ghanem powiedział, że kiedy zbombardowano dom w odległości nieco większej niż długość boiska piłkarskiego od szpitala, cała rodzina przybyła na oddział ratunkowy, aby poddać się leczeniu z powodu odniesionych obrażeń. Jednak najmłodszy z nich nie przeżył.
„Zmarło pięcioro dzieci, całe rodzeństwo” – powiedział. „Reszta rodziny miała kontuzje, ale wciąż nad nimi pracowaliśmy. Takie historie słyszy się codziennie.
„Jestem przeciwny zabijaniu cywilów – kiedykolwiek i gdziekolwiek” – powiedział Ghanem. „Musimy zatrzymać tę wojnę. Oto, co ludzie mają do powiedzenia. Umierają… masowo i jeśli czegoś dla nich nie zrobimy, naprawdę będziemy z wielką stratą dla ludzkości na zawsze. „
W Gazie, powiedział, „każdy zakątek kryje w sobie historię cierpienia, ale jednocześnie widać wiele nadziei”.
I wdzięczność też. Nawet chorzy, ranni i wyczerpani Palestyńczycy, których leczył w szpitalu, a którzy uciekli z domów i pozostawili cały swój dobytek, wciąż znaleźli coś, czym mogli podzielić się z Ghanemem, aby podziękować mu za pomoc.
„Doceniają cię – mimo że cierpią i wiedzą, że w tym utknęli… zawsze ci coś dają”, niezależnie od tego, czy jest to mały prezent, filiżanka herbaty, coś słodkiego do jedzenia.
Jego żona powiedziała, że wie, że gdy nadejdzie czas wyjazdu Ghanema na kolejną misję medyczną, zgodzi się na to.
„Wiem, że niektórzy ludzie potrzebują jego pomocy” – powiedział Allboani Ghanem. Być może jednak, zasugerowała, mógłby trochę poczekać, zanim znowu wyjdzie. „Potrzebuję czasu, aby dojść do siebie, a może stać się silnym”.
Skontaktuj się z Kristen Shamus: kshamus@freepress.com. Subskrybuj bezpłatną prasę.