Ustawa Rona DeSantisa przeciwko chińskim obywatelom na Florydzie wywołuje oburzenie
Na Florydzie wybuchł spór w sprawie proponowanych przepisów, które zakazywałyby chińskim obywatelom posiadania ziemi lub nieruchomości w stanie, chyba że są oni również obywatelami lub stałymi mieszkańcami USA.
Priorytetowa ustawa ma poparcie gubernatora Rona DeSantisa, a także republikańskich i niektórych demokratycznych ustawodawców, którzy twierdzą, że jest ona potrzebna do zapewnienia bezpieczeństwa narodowego. Jednak krytycy twierdzą, że jest to dyskryminujące i może naruszać ustawę Fair Housing Act z 1968 r.
Sondaże wskazują, że DeSantis jest drugim najpopularniejszym wyborem republikańskich wyborców na kandydata na prezydenta partii w 2024 r., po byłym prezydencie Donaldzie Trumpie, chociaż jeszcze oficjalnie nie wziął udziału w wyścigu. Tak więc każdy spór z udziałem DeSantisa może mieć narodowe implikacje polityczne, albo osłabiając republikanina z Florydy, albo wzmacniając jego „anty-przebudzone” referencje.
Ustawodawstwo zatytułowane „SB 264: Interesy krajów obcych” zostało zatwierdzone przez Florida House w tym tygodniu stosunkiem głosów 95-17 i teraz wróci do Senatu, który jednogłośnie głosował za poprzednią wersją. Zabrania również obywatelom Rosji, Korei Północnej, Iranu, Kuby, Wenezueli i Syrii kupowania ziemi w promieniu mili od bazy wojskowej lub elementu infrastruktury krytycznej, chociaż tylko obywatele Chin podlegają ogólnokrajowemu zakazowi.
W Kongresie rośnie zaniepokojenie wzrostem chińskiej własności amerykańskich gruntów rolnych, w tym gruntów rolnych, przez zakupioną w 2022 r. bazę lotniczą w Północnej Dakocie. W odpowiedzi wprowadzono ustawodawstwo zarówno na szczeblu krajowym, jak i stanowym, które ograniczyć zakup gruntów rolnych przez kraje uważane za wrogie Stanom Zjednoczonym.
Jednak proponowana ustawa na Florydzie wywołała reakcję, a przeciwnicy argumentowali, że może to naruszyć ustawę o sprawiedliwym mieszkalnictwie z 1968 roku. Ten kluczowy akt praw obywatelskich zakazywał dyskryminacji ze względu na rasę, narodowość, religię lub płeć przy sprzedaży mieszkań.
W sobotę dziesiątki chińskich Amerykanów protestowało przeciwko ustawie przed Kapitolem na Florydzie, z napisami „Równość dla wszystkich” i „Żadnej antyazjatyckiej ustawy”.
Przemawiając w środę, przedstawiciel Demokratów, Fentrice Driskell, przekonywał, że ustawa wydaje się niekonstytucyjna. Dodała: „Kto to wyegzekwuje? Pośrednicy w handlu nieruchomościami? Daj spokój. Jesteśmy lepsi niż to”.
Jednak niektórzy Demokraci popierają ustawodawstwo, w tym przedstawicielka stanu Katherine Waldron, jedna ze współsponsorek.
Skomentowała: „Nie dajcie się zastraszyć wokalnym i agresywnym aktorom, których widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni, którzy nie mają na celu najlepszego interesu naszego kraju. Zagrożenie komunistyczne dla naszego narodu jest realne”.
Newsweek skontaktował się z DeSantis e-mailem z pytaniem, jakie porady prawne otrzymało jego biuro w sprawie SB 264 i czy uważają, że istnieje niebezpieczeństwo, że zostanie uznany za niezgodny z konstytucją, jeśli zostanie uchwalony.
DeSantis toczy również batalię prawną z Disneyem, największym pracodawcą na Florydzie, który twierdzi, że gubernator naruszył jego prawa wynikające z Pierwszej Poprawki po tym, jak firma wypowiedziała się w opozycji do ustawy o prawach rodzicielskich w edukacji, nazwanej ustawą „Don’t Say Gay” przez krytycy.
W środę biuro DeSantis Tallahassee zostało zajęte przez protestujących z grupy kampanii Dream Defenders, którzy domagali się spotkania z gubernatorem.