Viggo Mortensen krytykuje Amazon za transmisję na żywo Threeteen Lives: „Wstyd”
Kolekcja Elizabeth Goodenough/Everett
Viggo Mortensen skrytykował Amazon w wywiadzie dla magazynu Vanity Fair za decyzję firmy o wycofaniu obszernej premiery kinowej filmu Rona Howarda z 2022 r. „Trzynaście żyć” i zamiast tego udostępnieniu go w globalnej dystrybucji. Mortensen, który zagrał w dobrze ocenianym thrillerze o ratownictwie jaskiniowym w Tajlandii u boku Colina Farrella i Joela Edgertona, powiedział, że film był „naprawdę dobrym filmem”, który MGM zamierzało udostępnić w pełnej wersji kinowej po tym, jak „przeprowadzili pokazy testowe tego filmu i otrzymali najwyższe oceny w historii tego studia”.
„Mieli go pokazać na całym świecie w wielu, wielu, wielu tysiącach kin” – powiedział Mortensen. „Potem Amazon kupił MGM, początkowo obiecał uszanować umowę, którą MGM zawarło z Ronem Howardem, a potem się z niej wycofali. Zasadniczo oglądałeś ten film przez tydzień w Chicago, Nowym Jorku, Los Angeles, Londynie i to było wszystko. Potem był streaming, co uznałem za naprawdę smutne. To naprawdę dobrze nakręcony film”.
„Thirteen Lives” trafił do wybranych kin 29 lipca 2022 r., a na Prime Video pojawił się 5 sierpnia 2022 r. Film zebrał solidne recenzje, a wielu krytyków pozytywnie porównywało go do poprzedniego thrillera Howarda o przetrwaniu z tykającym zegarem „Apollo 13”.
„Mają mnóstwo wymówek, dlaczego to zrobili, ale to wszystko sprowadza się do chciwości” – powiedział Mortensen o Amazonie. „Ile pieniędzy potrzebujesz? Myślę, że Amazon z pewnością mógłby uszanować umowę, tak jak powiedział, że zamierza, i szeroko wypuścić ją w kinach i pozwolić jej się rozwijać. A potem mogliby też zarobić na streamingu. Ale uznali, że będzie to bardziej opłacalne — tj. Oni zarobiliby więcej pieniędzy — gdyby nie musieli wydawać pieniędzy na promocję, wyświetlanie w kinach i dzielenie się tymi pieniędzmi z kinami, szczerze mówiąc. Do tego to się sprowadza. Dla mnie to chciwość”.
„Dla faceta z tak bogatą karierą jak Ron Howard, który zarobił tyle pieniędzy dla studiów, który był tak zasłużenie uznany jako filmowiec historycznie — zrobienie czegoś takiego facetowi takiemu jak on uważam za przerażające” — dodał aktor. „To bardzo miły facet, więc nie wyszedł tam, żeby się na to skarżyć, ale ja chętnie to zrobię dla niego. Nie mówię w jego imieniu, mówię tylko w swoim. Uważam, że to było haniebne, co zrobili”.
Mortensen wypowiedział się także na temat obecnego stanu krytyki filmowej, stwierdzając, że „to, co uchodzi za krytyczne myślenie w kontekście recenzji, jest obecnie dość kiepskie”.
„Jeśli chodzi o to, czy recenzent ma jakieś pojęcie o historii filmu, o tym, jak powstają filmy — poziom jest naprawdę niski” — dodał. „Są dobrzy recenzenci, dziennikarze przeprowadzili naprawdę interesujące rozmowy na temat swoich reakcji na filmy, ale to nie jest świetne. Jako reżyser, a na pewno jako reżyser-producent, zwracam na to uwagę. To ma dla mnie większe znaczenie, o wiele większe niż jako dla aktora, ponieważ los filmu, czy będzie dobrze dystrybuowany, czy będzie oglądany w kinach — wiele zależy od tego, jak zostanie odebrany przez krytyków”.
Aby przeczytać w całości najnowszy profil Mortensena, odwiedź stronę internetową magazynu Vanity Fair.