Sport

Vithushan Ehantharajah – Smutek po śmierci Thorpe’a polega na tym, że nigdy nie dowie się, jak bardzo był kochany

  • 5 sierpnia, 2024
  • 6 min read
Vithushan Ehantharajah – Smutek po śmierci Thorpe’a polega na tym, że nigdy nie dowie się, jak bardzo był kochany


Możesz zamknąć oczy i to zobaczyć. A może nawet poczuć zapach – ten nieomylny powiew ciepłego powietrza z domieszką stęchłego Tetley’s Bitter i Anglii śmierdzącej z jointa. Prawdopodobnie przeciwko Australii, ale szczerze mówiąc, w latach dziewięćdziesiątych to mógł być każdy.

Wskaż naszego mężczyznę, który kroczy o wiele pewniej, niż dyktuje sytuacja. Wyblakłe, jasnoniebieskie osłony na skroniach. Krem przeciwsłoneczny na ustach. Kookaburra Bubble w dłoni. Poczucie „ach, cholera, znowu zaczynamy” spoczywające na jego ramionach niczym peleryna, a nie ciężar.

Czy wszystko będzie dobrze? Prawdopodobnie nie. Ale teraz, gdy on tam był, wszystko było lepiej. W poniedziałkowy poranek, gdy pojawiła się wiadomość o śmierci Grahama Thorpe’a, to nieomylne odrętwienie w duszy wynikało z tego, że jeden z najbardziej stylowych pocieszycieli brytyjskiego sportu już nie żyje.

Jeśli dorastałeś w Anglii w latach 90., Thorpe był zawsze pod ręką, a gdyby nie był, prawdopodobnie nie czytałbyś tego. Nie musiałeś nawet interesować się krykietem, żeby o nim wiedzieć. Był międzysportowy, międzypokoleniowy. Twój ulubiony zawodnik i twoi rodzice też, dopóki nie przyszedłeś z listą życzeń, na której znalazł się ten drogi kawałek wierzby. Ten, który zapewnił, że wiadomości o dziewiątej miały kilka granic do pokazania w ich zwykłym pakiecie kaskadowych angielskich wicketów.

Atrakcyjność Thorpe’a odzwierciedlają hołdy składane w całym szerokim zasięgu krykieta. Od byłych trenerów, kolegów z drużyny, przeciwników – wielkich graczy, nie mniej – i tych, którzy wciąż grają, zarówno w Anglii, jak i poza nią, którzy mieli szczęście skorzystać z jego wskazówek. Wpływ na grę zarówno powszechny, jak i osobisty.

Warto przeczytać!  Sprzedaż produktów Barça Hospitality na przyszłość Spotify Camp Nou przyspiesza – 90% sprzedanych apartamentów i boxów VVIP zostało już sprzedanych

Podobnie jak britpop, Thorpe uosabiał tę dekadę. Jego najlepsze dzieła wyznaczały najbardziej romantyzowaną erę kraju. Wiedziałeś, gdzie jesteś, gdy pojawiały się jego największe hity i jak je konsumowałeś. Jeśli miałeś szczęście tam być, prawdopodobnie do dziś się tym chwalisz. I tak jak britpop, miał wady, wpłynął na najlepszych w latach 2000. i, wiesz co, był prawdopodobnie lepszy, niż pamiętasz.

Żuł gumę i grał pull shot jak marzenie. Zakładał opaskę, by zamaskować trud palącego słońca, a potem odsłaniał policzki tak idealnie różowe po godzinach ciężkiej pracy, że można by przysiąc, że zaraz wyjdzie na scenę.

Miał wszystkie typowe dla leworęcznych graczy klasowe uderzenia, a mimo to trącał niemal bezgraniczne stulecie i sprawiał, że wydawało się to równie fajne. Postawił sobie za zadanie wyciągnięcie swojej drużyny na światło dzienne, a mimo to udało mu się dopilnować chwili koronującej chwały o zmierzchu. Uzyskał średnio 45,17 w domu i bardziej imponujące 44,16 za granicą. Niewielu czuło się tak komfortowo jak sprzeczność chłopca z plakatu, którego chciałbyś mieć w okopach, tak jak on.

Jego praca dla drużyny nie ograniczała się do boiska. Przed Mistrzostwami Świata w 1999 r. wystąpił przeciwko ECB za utrzymanie płac na tym samym poziomie przez poprzednie trzy lata. Kiedy jego skargi trafiły w niepochlebne uszy, odmówił założenia marynarki drużyny na uroczystości poprzedzające turniej i otrzymał kilka grzywien za swój trud. Wielu obecnych piłkarzy Anglii było pod wrażeniem jego pokory i empatycznego podejścia, szczególnie gdy poruszali drażliwe tematy, których zwykle nie omawiali z trenerem.

Warto przeczytać!  Prognozy dotyczące piątego dnia otwartych drzwi Francji, w tym Djokovic kontra Carballes Baena

Jeśli chodzi o przeszczep życia codziennego, to on trwał. Nosił swoje siniaki otwarcie, choć nie z wyboru. Michael Atherton, wieloletni kolega z drużyny, były kapitan i przyjaciel, napisał kiedyś o Thorpe’ie: „Jeśli coś poza boiskiem go zżera, nie potrafi odłożyć tego na bok i skupić się na krykiecie”.

Gracz, który zagrał w większej liczbie wyjazdowych testów niż w domu (51 do 49), zmagał się z życiem w trasie bardziej niż większość. W swojej autobiografii z 2005 r. Powstanie z popiołówThorpe napisał: „Aby być dobrym turystą, trzeba było wyrzucić z głowy myśli o domu. Zawsze niechętnie to robiłem, bojąc się, że może to mieć jakiś trwały efekt”.

Niestety, tak się stało, co pogłębili bezduszni plotkarze tamtych czasów, którzy lubowali się w ujawnianiu najbardziej niewygodnych aspektów jego prywatnego życia. W czasach, gdy zdrowie psychiczne nie było na liście priorytetów w kwestii dobrostanu zawodników, trudno sobie wyobrazić, jak torturą było dążenie do jakiegokolwiek spokoju ducha w tak psychologicznie wyczerpującym sporcie.

Co czyni wydarzenia z 2002 r. jeszcze bardziej niezwykłymi. To właśnie wtedy Thorpe zrobił sobie przerwę od krykieta na czas nieokreślony, aby poradzić sobie z końcem swojego pierwszego małżeństwa. Po 13-miesięcznej nieobecności powrócił, aby zdobyć swoje ulubione 16 setek testowych – 124 przeciwko RPA na The Oval, swoim boisku – zanim rozpoczął 2004 r., który obejmował 951 biegów przy średniej 73,15.

Warto przeczytać!  Gautam Gambhir wybierze własny personel pomocniczy, podczas gdy BCCI ma ogłosić do końca czerwca nowego głównego trenera Indii: Raport

W nadchodzących dniach zobaczysz Thorpe’a opisanego jako „zaniepokojonego”, jakby to nie czyniło go o wiele bardziej wiarygodnym. Tak wiele w angielskim krykiecie w latach 90. dotyczyło ulotnych odczuć doskonałości pośród niedoskonałości. Thorpe, konsekwentnie, był zaufanym naczyniem na to i milczącym przypomnieniem tej dualności. Jak najlepiej wykorzystać „teraz”, niekoniecznie wiedząc, że nadejdą lepsze dni, ale wierząc, że możesz pracować z tym, co leży poza horyzontem.

W związku z tym wśród tych, na których lata kształtowania miał wpływ, pozostaje smutek, że Thorpe nie doświadczył Ashes 2005. Prowadził Anglię na długo zanim pomógł ukształtować trzon tej drużyny w 2004 roku. W okresie stagnacji lat 90. to były dni, w które nas ciągnął. I chociaż społeczeństwo rzeczywiście rośnie, gdy ludzie sadzą drzewa, w których cieniu nigdy nie usiądą, gracz, który zasiał te nasiona w tak nieprzyjaznym klimacie, zasłużył na chłód tego cienia.

W tym tkwi ból Thorpe’a, który zostawił tych, którzy wychowali się na jego genialności i pocieszyli się jego obecnością. Czy wiedział, jak bardzo był kochany, mimo wszystkich swoich osiągnięć? Jak integralną częścią wspomnień zalewających media społecznościowe i kolumny, teraz, gdy go nie ma? Co znaczył dla „nas”?

I wraz z tym powraca nieomylne odrętwienie w naszych duszach. Ponieważ konfrontujące uświadomienie, choć niepokojące, jest takie, że prawdopodobnie tego nie zrobił.

Vithushan Ehantharajah jest zastępcą redaktora naczelnego w ESPNcricinfo


Źródło