W brytyjskiej Izbie Gmin przyjęto ustawę o „generowaniu bezdymnym”.
![W brytyjskiej Izbie Gmin przyjęto ustawę o „generowaniu bezdymnym”.](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/04/TGHAUMPJIQ263ILP7X7RRPP7RA_size-normalized.JPGw1440-770x470.jpeg)
Starsi palacze w Wielkiej Brytanii będą mogli nadal kupować tytoń do czasu, aż przestaną palić – lub umrą. Jednak ustawodawstwo, które musi przejść jeszcze kilka etapów, zanim stanie się prawem, co roku podnosiłoby wiek, w którym można dokonać legalnego zakupu, tak aby zakaz obowiązywał w nieskończoność młodszych ludzi.
Samo palenie nie byłoby karane. Tylko sprzedaż tych produktów, z karami dla sprzedawców detalicznych.
Produkty do waporyzacji zostałyby wyłączone z zakazu, ale ustawodawstwo stara się uczynić wapowanie mniej atrakcyjnym, zmieniając opakowanie – z dzisiejszych cukierkowych pasteli – i zakazując popularnych jednorazowych inhalatorów, które można znaleźć na chodnikach w kraju.
Premier Rishi Sunak – który nie pije alkoholu ani nie pali i według doniesień pości jeden dzień w tygodniu – przewodził tej walce, argumentując, że palenie zabija co roku dziesiątki tysięcy ludzi, a większość palaczy zaczyna od nastolatków.
Jednak choć jego popisowa ustawa zdrowotna została uchwalona w latach 383–67, przy wsparciu legislatorów Partii Pracy, wywołała ona bunt w jego własnej Partii Konserwatywnej i wywołała debatę na temat tego, za czym powinni opowiadać się brytyjscy konserwatyści.
Poprzedniczka Sunaka, Liz Truss, najdłużej sprawująca urząd premiera w historii Wielkiej Brytanii, nazwała ustawę nieprzemyślanym dziełem „państwa niani”.
We wtorek w Izbie Gmin Truss nazwał zakaz „symbolem technokratycznego establishmentu w tym kraju, który chce ograniczać wolność ludzi”. Potępiła „policję zdrowotną”.
Truss stwierdziła, że pomysł, jakoby rząd powinien „chronić dorosłych przed nimi samymi, jest niezwykle problematyczny”.
Podobnie jak w większości krajów na świecie, w Wielkiej Brytanii wskaźniki palenia spadły (wraz ze wzrostem wapowania). Mimo to w ubiegłym roku około 1 na 8 osób w Wielkiej Brytanii paliła – około 6,4 miliona osób. Wskaźniki palenia wśród nastolatków pozostają wysokie – w Anglii pali ponad 12 procent 16- i 17-latków.
Inspiracją dla ustawodawstwa Sunaka była Nowa Zelandia, która w zeszłym roku przyjęła najsurowsze na świecie przepisy antynikotynowe, mające na celu zakaz sprzedaży osobom urodzonym po 1 stycznia 2009 r., a także ograniczenie zawartości nikotyny i liczby sprzedawców wyrobów tytoniowych.
Zamiast tego w lutym nowy rząd kraju ogłosił, że zniesie przepisy, aby pomóc w opłaceniu obniżek podatków – a także dlatego, że jego zdaniem zakaz może stworzyć nielegalny czarny rynek, który będzie trudny do kontrolowania.
Sunak, spodziewając się dezercji w parlamencie, pozwolił na „wolne głosowanie”, co oznacza, że konserwatywni prawodawcy mogli głosować i wyrażać swoje opinie przeciwko rządowi bez kary.
Sekretarz biznesu Kemi Badenoch była pierwszą członkinią gabinetu, która oświadczyła, że będzie głosować przeciwko swojemu szefowi. Powiedziała, że sprzeciwia się do podejścia, „w którym osoby urodzone w odstępie jednego dnia będą miały trwale różne prawa” i przeniosą ciężar egzekwowania przepisów na prywatne przedsiębiorstwa.
Były premier Boris Johnson, który od czasu wypchnięcia go z parlamentu zajmował się felietonami w gazetach i występami na koncertach, jako doskonały przykład tego, co jest obecnie nie tak z jego Partią Konserwatywną, wskazał zakaz palenia tytoniu.
„Kiedy patrzę na niektóre rzeczy, które teraz robimy lub które są robione w imię konserwatyzmu, myślę, że to totalne szaleństwo” – powiedział w zeszłym tygodniu zgromadzeniu w Kanadzie.
„Zakazujemy używania cygar. Jaki jest sens zakazu — partia Winstona Churchilla chce zakazu cygar! Donnez-moi un break, jak mówią w Quebecu. To po prostu szaleństwo” – powiedział, używając jednego ze swoich szkolnych quasi-francuskich zwrotów.
Chris Whitty, główny lekarz w Anglii, który służył pod dowództwem Johnsona podczas pandemii, powiedział, że jego stary szef się mylił.
„Ci, którzy twierdzą, że chodzi o wybór, całkowicie błędnie rozumieją palenie” – powiedział we wtorek ITV. Przemysł tytoniowy wie lepiej, stwierdził, i czerpie korzyści z faktu, że nikotyna silnie uzależnia, a palaczom niezwykle trudno jest rzucić palenie.