Biznes

W co inwestować w 2024 r.? „Oprócz niskich wycen i dobrych fundamentów, jest jeszcze jeden istotny czynnik” – Inwestowanie

  • 21 grudnia, 2023
  • 8 min read
W co inwestować w 2024 r.? „Oprócz niskich wycen i dobrych fundamentów, jest jeszcze jeden istotny czynnik” – Inwestowanie



Czytaj też: „Nieruchomości już nie są cudownym antidotum na kryzys”. Ekspert wskazuje, na czym można zarobić dwukrotnie więcej



Jak ocenia pan szanse amerykańskiej gospodarki na miękkie lądowanie, czyli relatywnie lekkie zwolnienie tempa wzrostu bez wyraźnego wzrostu bezrobocia, zamiast recesji?


Jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Gospodarka amerykańska rzeczywiście spowalnia, ale coraz mniej ekonomistów prognozuje recesję. Ostatnie sygnały ze strony FED o rozpoczęciu łagodzenia monetarnego w przyszłym roku będą wspierać gospodarkę. Dodatkowo mamy w USA do czynienia z bardzo luźną polityką fiskalną. Pamiętajmy także, że jest to rok wyborczy i decydenci będą bardzo się starać, aby nie dopuścić do znaczącego wzrostu bezrobocia.



Czy Polska poradzi sobie z rozliczeniami kryzysowymi lepiej niż reszta świata?


W Polsce najprawdopodobniej minęliśmy już dołek PKB, a w kolejnych kwartałach spodziewamy się wyraźniejszego ożywienia gospodarczego wspieranego zwłaszcza przez konsumpcję prywatną. Poprawa koniunktury sprawi, że spadek inflacji wyhamuje i trudniej będzie ją zbić do celu. W horyzoncie najbliższych miesięcy nie oczekujemy dalszych cięć stóp procentowych.



Czyli dzisiaj dobrze mieć polskie akcje w portfelu?


Tak, w związku z oczekiwaną poprawą koniunktury gospodarczej w Polsce akcje spółek z warszawskiej giełdy mają przed sobą dobre perspektywy. Poza solidnymi fundamentami gospodarczymi przemawiają za nimi wciąż niskie wyceny spółek oraz potencjalnie atrakcyjne dywidendy z tegorocznych zysków. Wszystkie te czynniki sprawiają, że Polska zaczyna coraz częściej pojawiać się na radarach zagranicznych inwestorów.



A jak to będzie w perspektywie najbliższych kilku miesięcy? Czy polskie akcje będą mniej atrakcyjne niż na przykład amerykańskie, gdzie banki centralne szybciej rozpoczną proces obniżania stóp procentowych?


Za polskim rynkiem akcji oprócz niskich wycen i dobrych fundamentów przemawia także bardzo istotny czynniki płynnościowy. Oczekujemy, że przyszły rok pod względem napływu nowych środków może wglądać bardzo atrakcyjnie. Warto wskazać na wysokie dywidendy, które w zdecydowanej części wrócą na rynek akcji oraz duże napływy do funduszy PPK, oraz innych rozwiązań oszczędnościowych [PPE, IKE IKZE – przyp. red.]. Nie widzimy także większych ryzyk z odpływem środków z OFE. Wreszcie należy podkreślić, że zaczynamy obserwować napływy do funduszy inwestycyjnych. Prognozujemy, że przyszły rok pod tym kątem może wyglądać naprawdę interesująco. Tym samym uważamy, że polskie akcje — nawet na tle atrakcyjnie wyglądającego rynku amerykańskiego — mają szansę wyróżniać się na plus.

Warto przeczytać!  Nowe zakazy dotkną dosłownie wszystkich aut. Oprócz tych dwunastu [LISTA]


Czytaj też: Europejska emerytura w Polsce. Sprawdzamy, jak skorzystać i ile odkładać, żeby później dobrze żyć



Czyli abstrahując od Polski, w skali globalnej najciekawiej wygląda rynek amerykański?


Wydaje się, że w 2024 r. grono spółek zyskujących na wartości rozszerzy się poza 10 największych spółek, które rosły przez większość 2023 r. Zakładam, że rynek amerykański ma szansę rosnąć zdecydowanie szerszą grupą spółek. Nie wykluczam, że może będzie to rok amerykańskich „misiów”. Uważamy także, że na świecie będzie poszukiwanie ciekawych rynków rozwijających i tu właśnie swoją szansę może mieć polski rynek akcji. Już teraz Polska jest wskazywana przez niektóre zagraniczne banki inwestycyjne jako rynek „do przeważania” w perspektywie kolejnych miesięcy



Na które sektory z polskiej giełdy warto dzisiaj postawić?


Dużo czynników wskazuje, że kolejny rok może należeć do spółek z sektora dóbr i usług konsumpcyjnych oraz e-commerce. Selekcyjnie szukałbym ciekawych spółek przemysłowych. Pomimo bardzo dużego wzrostu kursów akcji w 2023 r., nadal widzę potencjał w sektorze bankowym.



Ubiegły rok był znakomity dla polskich obligacji. Patrząc na wskaźnik TBSP — pozwoliły zarobić kilkanaście procent. Czy w tym roku to jest do powtórzenia?


Przez to, że Polska wyprzedziła na zegarze koniunktury rynki rozwinięte, polskie obligacje – w przeciwieństwie na przykład do amerykańskich (które są na 3-proc. plusie, licząc od początku roku, ale jeszcze niedawno były pod kreską) – osiągnęły dwucyfrową stopę zwrotu. Sprawdziła się nasza prognoza sprzed roku: 2023 r. był rokiem polskich obligacji (wskaźnik TBSP zyskał 13 proc., licząc od początku roku – red.). W 2024 r. realnym scenariuszem jest „zamiana ról”. Po trzech trudnych latach pozytywnie mogą zaskoczyć obligacje USA, zwłaszcza jeśli amerykańska gospodarka zacznie wyraźniej słabnąć, co już zaczynamy obserwować. Rynek wycenia, że na koniec 2024 r. stopy procentowe w USA, ale też w strefie euro, zostaną wyraźnie obniżone. Jeśli zmaterializuje się scenariusz twardej recesji, to na najważniejsze rynki obligacji tym bardziej powróci hossa. Obligacje USA są poniekąd dobrym „zabezpieczeniem” przed ryzykiem recesji.

Warto przeczytać!  Liczba ta samochodów wzrosła o ponad 100% w ciągu 11 dni | Wiadomości na rynkach


Czytaj też: W co inwestować na warszawskiej giełdzie? Te spółki to „najlepszy jakościowo segment polskiego rynku”



Polskie obligacje są na straconej pozycji?


Nie. Przez jakiś czas będziemy mogli się cieszyć wyższymi rentownościami, a z czasem, gdy spadek inflacji do celu znajdzie się w zasięgu, można liczyć na wznowienie obniżek stóp procentowych przez RPP, co przełoży się na spadek rentowności, czyli wzrost cen. Warto też zwrócić uwagę na obligacje zmiennokuponowe [WZ – red.], które błyszczały już w tym roku i wciąż mają dobre perspektywy. Oczekiwania inwestorów, że stopy procentowe NBP utrzymają się na obecnych poziomach przez dłuższy czas, wywołały wzrost rynkowych stawek WIBOR, w tym sześciomiesięcznej. To dobra informacja dla znajdujących się w portfelach wielu funduszy „wuzetek”, których oprocentowanie jest ustalane raz na pół roku na podstawie tej stawki. Im ta jest wyższa, tym wyższy kupon otrzyma inwestor posiadający takie obligacje. Scenariusz polityki monetarnej pt. „wyżej na dłużej” w Polsce oznacza utrzymanie się rentowności obligacji o zmiennym oprocentowaniu powyżej dochodowości obligacji o stałym dochodzie. Do tego premia oferowana przez „wuzetki” ponad WIBOR pozostaje na bardzo wysokim poziomie, co stwarza szansę, aby zyskać także na wzroście cen.



Jakiego rzędu stopy zwrotu można oczekiwać po „wuzetkach” w tym roku? Czy fundusze dłużne, które właśnie na te papiery postawią, mają szansę być lepsze niż fundusze akcji w 2024 r.?


W scenariuszu bazowym konserwatywnie zakładamy, że tzw. discount margin [marża ponad WIBOR6M — przyp. red.] nie będzie spadała tak jak w 2023 r. względem 2022 r. (marża 5-latki na koniec 2024 r., będzie taka sama jak marża 5-latki na koniec 2023 r.), a jedyna obniżka marży będzie spowodowana skracaniem się zapadalności obligacji — czyli obecna 5-latka na koniec przyszłego roku będzie w cenie obecnej 4-latki. Można zauważyć, że nowy benchmark, WZ1129, wydaje się przewartościowany na tle dwóch krótszych WZ-etek, prawdopodobnie na początku przyszłego roku ta nieefektywność zostanie zlikwidowana, gdyż podaż na rynku pierwotnym szybko doprowadzi do wzrostu marży i obniżenia ceny, co w rezultacie sprawi, że stopy zwrotu z wszystkich trzech obligacji będą zbliżone i wyniosą około 6,85 proc. W scenariuszu pozytywnym można założyć, że marża na obligacjach spadnie o dodatkowe 20 punktów bazowych, co spowodowałoby wzrost cen o około 0,8 proc., czyli łączna stopa zwrotu wyniosłaby 7,65 proc.

Warto przeczytać!  Omoda 5. Chińskie marki coraz śmielej wchodzą do Polski. Zadebiutuje nowy spalinowy SUV



Podobnie jak WIG czy S&P500, także złoto w tym roku odnotowało historyczny szczyt. Czy na kolejne kwartały także warto mieć je w portfelu?


Warto. Ceny złota zwykle rosną, gdy spadają rentowności obligacji. Po prostu alternatywny koszt trzymania złota [które nie daje odsetek — red.] staje się wtedy mniejszy. Dodatkowo stanowi ono bardzo dobre zabezpieczenie na wypadek realizacji jakiegoś niespodziewanie negatywnego scenariusza, na przykład od strony geopolityki.


Czytaj też: Czy warto inwestować w diamenty? „Porównywalne z nimi mogą być tylko antyki i dzieła sztuki”.



Które surowce mogą być jeszcze dobrym strzałem na nadchodzący rok?


Wydaje się, że w drugiej połowie roku możemy oczekiwać poprawy i wyjścia z dołka gospodarczego Europy i Chin, co powinno sprzyjać surowcom przemysłowym. Perspektywa tu wciąż jest niepewna, ale patrząc również pod kątem potencjalnych spadków stóp procentowych, może rosnąć popyt na inwestycje, w tym odnawialne źródła energii. I tu potencjalnie szanse na pozytywne zwroty daje miedź, która dodatkowo często wyprzedza poprawę koniunktury.



Czy są jeszcze inne aktywa, którymi warto się dzisiaj zainteresować? Co ma szansę na miano przyszłorocznego „czarnego konia”?


Trudno wskazać czarnego konia, bo większość aktywów mocno ostatnio urosła. Za numer 1 uważam akcje w Polsce.


Źródło