W nalocie zginęło 3 Palestyńczyków w południowej Gazie, podczas gdy Izrael kontynuuje wojnę z Hamasem
RAFAH, Strefa Gazy (AP) – Dwie kobiety i mężczyzna zginęły w sobotę wczesnym rankiem w izraelskim nalocie na dom w najbardziej wysuniętej na południe części Gazy, według świadków ofensywa wojskowa przeciwko enklawie palestyńskiej.
Strajk nastąpił niecały dzień po posiedzeniu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości rozkazał Izrael zrobić wszystko, co w jego mocy, aby zapobiec śmierci, zniszczeniu i wszelkim aktom ludobójstwa w Gazie. W ramach swojego wiążącego orzeczenia najwyższy sąd Organizacji Narodów Zjednoczonych zwrócił się do Izraela z pytaniem o raport zgodności w ciągu miesiąca, co oznacza, że postępowanie wojska będzie pod coraz większą kontrolą.
Sąd nie nakazał zawieszenia broni, ale rozkazy wydane przez jego sędziów były po części dotkliwą naganą za dotychczasowe postępowanie armii w trwającej prawie 4 miesiące wojnie Izraela z władcami Hamasu w Gazie. Piątkowa decyzja zapadła w r sprawa wniesiona przez Republikę Południowej Afrykiw którym zarzucono Izraelowi ludobójstwo na ludności terytorium palestyńskiego, czemu Izrael stanowczo zaprzecza.
Według lokalnych urzędników ds. zdrowia w wojnie zginęło ponad 26 000 Palestyńczyków. zniszczył ogromne połacie Gazy i wysiedlili prawie 85% populacji liczącej 2,3 miliona ludzi. Został on wywołany bezprecedensowym atakiem Hamasu na południowy Izrael 7 października, podczas którego bojownicy zabili około 1200 osób, głównie cywilów, i wzięli około 250 zakładników.
Ogólna liczba ofiar śmiertelnych wojny w Palestynie wzrosła w sobotę do 26 257, przy czym w ciągu ostatniego dnia zginęły 174 osoby. Ministerstwo Zdrowia w Gazie powiedział. Ministerstwo nie rozróżnia w liczbie bojowników i cywilów, ale podaje, że około dwie trzecie to kobiety i dzieci. Stwierdzono, że łączna liczba rannych przekroczyła 64 000.
Izrael obarcza Hamas odpowiedzialnością za ofiary wśród ludności cywilnej, twierdząc, że bojownicy okopali się w budynkach używanych przez cywilów. Izrael twierdzi, że w jego ofensywie powietrznej i naziemnej w Gazie zginęło ponad 9 000 bojowników.
Bilal al-Siksik, który stracił żonę, syna i córkę w sobotnim strajku w Rafah, mieście na granicy Gazy z Egiptem, powiedział, że decyzja Trybunału Światowego niewiele znaczy, ponieważ nie zakończyła wojny.
„Nikt nie może przy nich (Izraelu) przemawiać. Ameryka, przy całej swojej wielkości i sile, nie może nic zrobić” – powiedział, stojąc obok stosu gruzu i poskręcanego metalu, który kiedyś był jego domem. „Co mogą zrobić ludzie, którzy nie mają władzy ani niczego?” Powiedział, że jego rodzina spała, kiedy uderzono w ich rezydencję.
W Rafah i jego okolicach mieszka ponad milion ludzi po tym, jak izraelskie wojsko nakazało cywilom szukać tam schronienia przed walkami w innych częściach terytorium. Pomimo tych rozkazów wyznaczone obszary ewakuacji wielokrotnie były celem nalotów, a Izrael zapewniał, że w razie potrzeby zaatakuje bojowników.
Niektórzy mieszkańcy Gazy wyrazili konsternację faktem, że sąd ONZ z siedzibą w Hadze w Holandii nie nakazał natychmiastowego zakończenia walk, zgodnie z żądaniem Republiki Południowej Afryki.
„Decyzje sądu były dla nas rozczarowujące” – powiedział późnym piątkiem Yahya Saadat, wysiedlona z północnego miasta Beit Hanoun, a obecnie mieszkająca w centrum miasta Deir al-Balah. „Czekaliśmy, aż Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości wyda bardziej rygorystyczne decyzje, takie jak zawieszenie broni, nasz powrót do naszych domów na północy i zaprzestanie rozlewu krwi w Strefie Gazy”.
Inni postrzegali piątkowe orzeczenia 17-osobowego panelu sędziowskiego jako znaczący, choć symboliczny krok.
„Środki zatwierdzone przez sąd leżą przede wszystkim w interesie narodu palestyńskiego ze względu na ludzkie cierpienie, łamanie prawa międzynarodowego i wiele innych kwestii” – powiedział Mazen Muhaisen, który również ukrywał się w Deir al-Balah.
Trybunał orzekł, że Izrael musi powstrzymać się od krzywdzenia lub zabijania palestyńskich cywilów, robiąc jednocześnie wszystko, co w jego mocy, aby zapobiec ludobójstwu, w tym karząc każdego, kto nawołuje innych do wspierania zniszczenia ludności Gazy. Sędziowie nakazali także Izraelowi pilne zapewnienie podstawowej pomocy dla Gazy.
Nakazy tymczasowe nie dotyczyły istoty sprawy – zarzutów o ludobójstwo – i oczekuje się, że wydanie ostatecznego orzeczenia zajmie lata.
Chociaż środki tymczasowe wydane w piątek są prawnie wiążące, nie jest jasne, czy Izrael się do nich zastosuje. Premier Izraela Benjamin Netanjahu obiecał kontynuować wojnę, stwierdzając, że fakt, że sąd faktycznie odrzucił oskarżenia o ludobójstwo, był „znakiem wstydu, który nie zostanie wymazany przez pokolenia”.
Izraelskie wojsko oświadczyło w sobotę, że przeprowadziło kilka „ukierunkowanych nalotów na cele terrorystyczne” w mieście Khan Younis na południu Gazy, zabijając „licznych terrorystów”. Nie wspomniał o Rafahu.
Stany Zjednoczone, najbliższy sojusznik Izraela, zdecydowanie wspierał ofensywę coraz częściej jednak wzywa do powściągliwości i wpuszczania większej ilości pomocy humanitarnej do Gazy.
Prawie cztery miesiące po ataku Hamasu w południowym Izraelu kilkudziesięciu zakładników pozostaje w niewoli w Gazie. Ponad 100 więźniów zostało zwolnionych w ramach wymiany na więźniów palestyńskich podczas tygodniowego zawieszenia broni w listopadzie, a uważa się, że nieokreślona liczba z pozostałych 136 zakładników została zabita.
Prezydent USA Joe Biden rozmawiał w piątek ze swoimi egipskimi i katarskimi odpowiednikami przed podróżą dyrektora CIA mającą na celu uzyskanie postępów w kierunku porozumienia mającego na celu zabezpieczenie uwolnienie kolejnych zakładników w zamian za przerwę w walce.
Według trzech osób zaznajomionych ze sprawą, które nalegały na anonimowość w celu omówienia drażliwych rozmów, dyrektor CIA Bill Burns ma wkrótce spotkać się w Europie z szefami agencji wywiadowczych Izraela i Egiptu oraz z premierem Kataru.
Hamas oświadczył, że uwolni zakładników jedynie w zamian za zakończenie wojny i uwolnienie dużej liczby więźniów palestyńskich przetrzymywanych przez Izrael.
___
Shurafa doniósł z Deir al-Balah w Strefie Gazy. Aamer Madhani, Matthew Lee i Zeke Miller wnieśli wkład z Waszyngtonu, a Elena Becatoros z Aten w Grecji.
___
Śledź relację AP z wojny Izrael-Hamas na stronie: