Świat

„W rękach Boga”: podróż jednej rodziny z Wenezueli do USA

  • 14 maja, 2023
  • 6 min read
„W rękach Boga”: podróż jednej rodziny z Wenezueli do USA


EL PASO, Teksas (AP) – Kiedy Luis López zaginął w zeszłym roku w Darien Gap w Panamie ze swoją żoną, wówczas w siódmym miesiącu ciąży, dwójką małych dzieci i jej babcią, często klęczał w błocie, błagając Boga, aby ich nie opuszczał.

„Gdybym był zły, pozwól mi tu umrzeć, ale przyjechałem z rodziną” – wspominał w piątek o swoich modlitwach 34-letni azylant z Wenezueli. Teraz w El Paso rodzina znalazła schronienie w diecezji katolickiej.

Ale „la selva” — jak wielu migrantów nazywa ten szczególnie zabójczy odcinek ich podróży z Ameryki Południowej do Stanów Zjednoczonych — uderzył ponownie dwa tygodnie temu. Siostra Lópeza zadzwoniła do niego ze łzami w oczach: Ona też musiała uciekać i teraz utknęła w dżungli z ich 68-letnią matką, która została ciężko ranna po upadku, próbując uciec przed uzbrojonymi mężczyznami.

Uratowane przez panamską straż graniczną, obie kobiety są teraz w drodze do Teksasu. Nie wiedzą jednak, jak przedostaną się do Stanów Zjednoczonych, ponieważ w zeszły czwartek weszły w życie nowe ograniczenia dotyczące azylu po przepisach imigracyjnych z czasów pandemii, znanych jako tytuł 42 zostały zniesione.

Podczas gdy administracja Bidena reklamowała nową politykę jako sposób na ustabilizowanie regionu przygranicznego i zniechęcenie do nielegalnej migracji, tysiące ludzi nadal migruje, aby uciec ubóstwa, przemocy i prześladowań politycznych w swoich krajach.

Warto przeczytać!  USA wysyłają kluczowe czołgi na Ukrainę, gdy Rosja przejmuje kontrolę nad Bachmutem

„Granica i to, co dzieje się na granicy, nie jest przyczyną problemu związanego z imigracją, ale objawem systemu zepsutego na wiele sposobów” – powiedział biskup El Paso Mark Seitz, który pomaga rodzinie Lópezów od czasu ich przybycia do schronisko na terenach diecezjalnych we wrześniu ubiegłego roku.

Nawet gdy w dżungli została im ostatnia torebka płatków owsianych zmieszanych z wodą rzeczną, López wiedział, że nie może wrócić do Wenezueli, gdzie grożono mu śmiercią po tym, jak rzucił pracę dla urzędników państwowych.

„Mówili mi: »Śmierć zdrajcom«” — przypomniał sobie telefony i wizyty uzbrojonych mężczyzn, które rozpoczęły się zeszłej wiosny.

Po tym, jak groźby rozszerzyły się na jego siostrę, byłą żonę i dwójkę dzieci, López sprzedał firmę zajmującą się ciężarówkami i wyruszył przez Kolumbię, a następnie Amerykę Środkową. Przemytnik, który zabrał całe ich oszczędności w zamian za przeprawę łodzią, aby ominąć Darien Gap, zamiast tego poprowadził ich prosto do niej.

Napotkali martwe ciała i uzbrojonych rabusiów i próbowali pocieszyć cztery kobiety, które znalazły płaczące w pobliżu ścieżki, ponieważ właśnie zostały zgwałcone, powiedział López.

Zagubieni na ścieżce zostali przekierowani z powrotem przez innych migrantów, którzy ukryli się pod płaszczem gęstej roślinności, ale odpowiedzieli na ich wołanie o pomoc. López skonfrontował się z przemytnikiem i doznał szoku, tracąc przytomność nad strumieniem.

Warto przeczytać!  Ukraina twierdzi, że Rosja po raz pierwszy użyła hipersonicznego pocisku manewrującego Zircon podczas niedawnego ataku

„Dzieci krzyczały: „Mamo, mój tato!”” – wspomina 29-letnia Oriana Marcano. „Moim jedynym rozwiązaniem było uklęknięcie – „Mój Boże, nie odbieraj mi go”.

Kiedy już się wydostali, nadal musieli stawić czoła rabunkom, wymuszeniom i odpychaniu w Ameryce Środkowej i Meksyku. „Niestety, dżungla to nie wszystko” – powiedział López.

Później grupa Kubańczyków przepchnęła ich przez barierę graniczną w Ciudad Juarez, naprzeciwko El Paso. Zostali zatrzymani, zatrzymani na kilka dni i zwolnieni do schroniska.

Dwie godziny później Marcano zaczęła rodzić i została zabrana do szpitala. López został w tyle, bez pieniędzy i bez pewności, że rodzina będzie mogła zostać dłużej niż noc. Człowiek, który obiecał sponsorować ich w USA — jeden z aspektów nowych przepisów migracyjnych — wycofał się, mówiąc Lópezowi, że przeniósł się do Kanady.

„Spotkałem tego dżentelmena ubranego na czarno, z siwymi włosami, który powiedział mi:„ Bądź spokojny, nie martw się ”w swoim próbnym hiszpańskim” – wspomina López.

Seitz postanowił ich schronić, dopóki rodzina nie stanie na nogi.

„Nie mieli sponsorów, więc po prostu powiedzieliśmy:„ Myślę, że to nasza wina ”- powiedział Seitz, który nosi przypinkę przedstawiającą papieża Franciszka z napisem „Broń migrantów, ponieważ papież tak powiedział”. „Będziemy nadal starać się być chrześcijanami”.

Oczekując na letnią rozprawę sądową w sprawie azylu i pozwolenia na pracę, López i jego żona nie marnują czasu. Wyremontował podupadłą furgonetkę, aby założyć firmę zajmującą się malowaniem i przebudową domów, dla której wydrukował już wizytówki. Para jest wolontariuszką w schronisku diecezjalnym — Marcano, kiedy dwójka starszych dzieci jest w przedszkolu, López czasami też nocuje.

Warto przeczytać!  W hotelach turystycznych izraelscy ewakuowani planują długie pobyty, aby uniknąć ataków granicznych

Lubi witać nowo przybyłych po hiszpańsku, mówiąc im: „Teraz jesteście wolni! Jestem migrantem, przeszedłem przez to, przez co przeszedłeś. Jesteś w rękach Boga”.

Liderzy schroniska w El Paso nie są pewni, ile osób przybędzie w nadchodzących tygodniach: ilu zostanie zwolnionych przez władze USA, ilu zostanie deportowanych, ilu nadal spaceruje po Ameryce Środkowej, desperacko szukając drogi do USA

Około mili na południe od diecezjalnego schroniska co najmniej pół tuzina migrantów zawiesiło prowizoryczny namiot na bramie w murze granicznym.

W poprzednich dniach setki osób ustawiły się tam w kolejce do przyjęcia przez Straż Graniczną w celu przetworzenia. Ale gdy słońce zaszło w piątek, tylko garstka Gwardii Narodowej Teksasu pilnowała zakurzonego brzegu rzeki. Do południa w sobotę namioty migrantów nie były już widoczne.

___

Relacje Associated Press dotyczące religii otrzymują wsparcie dzięki współpracy AP z The Conversation US, przy finansowaniu z Lilly Endowment Inc. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za te treści.


Źródło