W serialu Netflix „Ripley” znajomy Amerykanin wiedzie swoje najlepsze, cholerne życie we Włoszech
NOWY JORK (AP) — Czas wybrać się w kolejną podróż do Włoch, do urokliwych, brukowanych uliczek Wybrzeża Amalfi, popijając kawę w kawiarniach i szukając la dolce vita. I nie byłoby fajnie bez naszego ulubionego seryjnego mordercy, prawda?
Tom Ripley powraca w kolejnym wydaniu, ubierając się w szlafrok i pijąc szampana na tarasie w „Ripley”, nowym, ekscytującym serialu Netflix opartym na trwałej postaci stworzonej przez powieściopisarka Patricia Highsmith w „Utalentowanym panu Ripley”. Premiera 4 kwietnia.
„Pomysł, że wiemy, że nie powinniśmy go lubić, ale mimo to chcemy, żeby uszło mu to na sucho, jest bardzo interesujący. Co to o nas mówi?” – pyta Steven Zaillian, który stworzył, wyreżyserował i napisał ośmioodcinkową adaptację.
Andrzej Scott wciela się w Ripleya, zgryźliwego oszusta czekowego w brudnym Nowym Jorku, który zostaje wynajęty do odnalezienia bogatego dyletanta we Włoszech, ale zabija go, a następnie podszywa się pod niego, co prowadzi do większej liczby morderstw i oszustw.
„Jak w przypadku każdej tego typu kultowej postaci literackiej, ludzie mają bardzo zdecydowane zdanie – to psychopata, seryjny morderca” – mówi Scott. „Częścią wyzwania było to, jak sprawić, by widzowie poczuli, jak to jest być Tomem Ripleyem, a nie tak, jak to się zwykle robi, czyli chcieć poczuć się ofiarą Toma Ripleya”.
Ośmiogodzinne płótno pozwala widzom zobaczyć, jak w czasie rzeczywistym wymyśla, jak wydostać się z korków, niczym morderstwo, które popełnia w swoim mieszkaniu w piątym odcinku. Musi znaleźć samochód ofiary, oczyścić miejsce zbrodni, przenieść ciało i sprawić, by wyglądało to na wypadek spowodowany alkoholem.
„Myślę, że bierzemy w tym udział, ponieważ widzimy każdy najmniejszy krok jego rozwiązywania problemów i działania” – mówi Zaillian. „On często nie wie, co powinien dalej zrobić, i my też nie. W ten sposób stajemy się częścią procesu.”
Scott, znany ze swojej pracy scenicznej, nagrodzony nagrodą Emmy „Pchła” I najnowszy film „Wszyscy z nas nieznajomi”, twierdzi, że niektórym widzom wychowanym na TikToku może trochę zająć przyzwyczajenie się do bardziej spokojnego, przemyślanego tempa opowiadania historii – takiego, w którym postacie wspinają się po schodach, patrzą na fale i rozmawiają. Jest czas, aby przyjrzeć się, gdzie kupuje się popielniczkę, zanim później zostanie użyta do zatłuczenia kogoś na śmierć.
„Trzeba w pewnym stopniu nauczyć widza, jak to oglądać” – mówi. „Są momenty, w których tempo akcji jest naprawdę szybkie, a są też takie, kiedy myślisz, że zajmie to trochę czasu i musisz pozostać przy agonii, dreszczyku emocji i napięciu, gdy sprawy nie układają się dobrze. Takie jest życie.”
Zaillian, zdobywca Oscara za film scenariusz „Listy Schindlera”, odmówił propozycji aktualizacji serii książek Highsmitha i stara się zachować wszystko z początku lat 60., nawet filmując wszystko w czerni i bieli, jak „Lista Schindlera”.
„Dzięki temu jesteśmy w tym okresie bez wysiłku i natychmiastowo. Ale co więcej, nie chciałam w tej historii czegoś, co nazwałabym kolorową pocztówką przedstawiającą Włochy, ze słonecznym, błękitnym niebem i mnóstwem kolorowych strojów. Nie to przyszło mi do głowy, gdy czytałem książkę, ani nie chciałem tego zrobić w serialu” – mówi.
Jeśli inne programy telewizyjne opierają się na dialogach, „Ripley” bardziej interesuje się przestrzeniami pomiędzy dialogami. Wszystko sprowadza się do podejrzliwych spojrzeń, ostrożnych interakcji i przybierania odważnej miny wobec inspektorów policji i urzędników hotelowych.
„Byłam bardzo podekscytowana możliwością komunikowania się za pomocą mikroruchów twarzy i spojrzenia – tej rzeczy, dzięki której możesz odczytać czyjeś myśli oczami” – mówi Dakota Fanning, która gra podejrzaną dziewczynę bogatego dyletanta Dickiego Greenleafa.
Zaillian jest wierny powieściom Highsmitha, ale dodaje do serii coś od siebie, na przykład czyniąc Ripleya fanem włoski malarz Caravaggio, który pracował z intensywnym i niepokojącym realizmem, a także był zabójcą.
„Kiedy to pisałem, odkryłem, że istnieje związek między nim a Caravaggio. Obaj byli tego rodzaju draniami i obaj kogoś zabili. Tak więc z osobistego momentu, który przeżyłem, przerodził się w motyw, a następnie w pewien aspekt jego postaci” – mówi.
Podobnie jak Caravaggio, serial opiera się na realizmie, od zardzewiałych pryszniców i brudnych, skrzypiących metra Nowego Jorku po rozpadające się ściany i pokryte smugami gołębi odchody posągi we Włoszech. Oczyszczanie krwi zajmuje kilka godzin.
Ripley, którego przez lata grali między innymi Matt Damon, John Malkovich, Ian Hart i Dennis Hopper, Scott odgrywa niedocenianą rolę zabójcy, który popełnia błędy, improwizuje i musi wracać, aby naprawić błędy.
Zaillian pomyślał o Scottze do tej roli już na początku procesu castingu, mając świadomość jego pracy przy „Fleabag” i roli Moriarty’ego w serialu BBC „Sherlock”. Został uderzony.
„Po prostu uznałem, że naprawdę da się go oglądać” – mówi Zaillian. „Wiedziałem, że skoro spędzamy z kimś tak dużo czasu samotnie – jest wiele scen, w których jesteśmy tylko my i on – że trzeba go oglądać. Musimy być w stanie zobaczyć, jak myśli i wyraża się w sposób, który pozwoli nam wiedzieć, co myśli. I odkryłem, że Andrew był w stanie tego dokonać.”
Johnny Flynn, który gra złotego chłopca Greenleafa, mówi, że kręcenie we Włoszech zabrało go do jednych z najpiękniejszych miejsc na świecie, ale takich, które stawały się coraz ciemniejsze, gdy wyjeżdżali letni turyści i zachodziło słońce, co idealnie wpisywało się w klimat noirowy. Przypomniano mu i obsadzie, że wiele małych włoskich miasteczek zbudowanych na klifach ma wiele, wiele schodów.
„Cały czas brakowało nam tchu” – mówi ze śmiechem.
To samo można powiedzieć o wielu ludziach, którzy spotykają Ripleya.
___