W Wowczańsku odcięto 400 żołnierzy rosyjskich. Teraz się poddają.
![W Wowczańsku odcięto 400 żołnierzy rosyjskich. Teraz się poddają.](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/06/1718582114_0x0-770x470.jpg)
Artylerzyści z 42. Brygady Zmechanizowanej armii ukraińskiej przygotowują się do ostrzału sił rosyjskich na północ od Charkowa.
Zdjęcie 42 Brygady Zmechanizowanej
Siły ukraińskie schwytały dziesiątki żołnierzy rosyjskich w oblężonym mieście Wowczańsk, na południe od granicy rosyjsko-ukraińskiej, zadając poważną porażkę słabnącej północnej ofensywie Rosji.
Podczas ciężkich walk, które toczyły się w weekend, wojska ukraińskie otoczyły aż 400 Rosjan w okolicach zakładów chemicznych w centrum Wowczańska. Jak podało Ukraińskie Centrum Strategii Obronnych, trzydziestu Rosjan poddało się po nieudanych próbach ich ratowania.
10 maja siły dziesiątek tysięcy rosyjskich żołnierzy otworzyły nowy front w trwającej 28 miesięcy wojnie Rosji z Ukrainą. Atakując na południe przez granicę rosyjsko-ukraińską, rosyjskie bataliony szybko zdobyły łańcuch słabo bronionych przygranicznych wiosek, a następnie ruszyły na Wowczańsk, pierwsze duże miasto pomiędzy granicą a Charkowem, 40 km na południe.
To właśnie tam, w Wowczańsku, Ukraińcy zdecydowali się stanąć do walki. Elementy kilku ukraińskich brygad – w tym elitarnej 82. Brygady Powietrzno-Szturmowej – ruszyły na północ i po kilku tygodniach ciężkich walk zablokowały rosyjskie natarcie na północ od rzeki Wowcza, która przepływa ze wschodu na zachód przez centrum Wowczańska.
Rosjanie zebrali się. Odpowiednik co najmniej dwóch batalionów z setkami piechoty szturmował zakłady chemiczne PJSC Volchansky na prawym brzegu rzeki Wowcza. Fabryki i inne obiekty przemysłowe są często miejscem walk na Ukrainie, ponieważ ich duże, solidne budynki mogą chronić żołnierzy przed artylerią i dronami.
Plan Rosjan najwyraźniej zakładał zajęcie zakładów chemicznych, a następnie rozpoczęcie stamtąd operacji przeprawy przez rzekę w celu przedarcia się do południowego Wowczańska.
Plan się nie powiódł, gdy wojska ukraińskie – być może z 9. Batalionu Strzelców, Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego lub 36. Brygady Morskiej – zaatakowały na zachód od zakładów chemicznych i posunęły się kilka przecznic na północ, odcinając Rosjan w fabryce od ich towarzyszy na zachodzie.
„Rosjanie są tu otoczeni i nie mają szans na ewakuację ani posiłki” – zagrzmiał jeden z ukraińskich operatorów dronów. „Grupa martwych i rannych orków” – dodali, używając slangowego określenia rosyjskich żołnierzy.
Rosyjscy dowódcy wiedzieli, że mają kłopoty. W ten weekend rozkazali swoim żołnierzom na zachód od zakładów chemicznych przebić się przez pozycje ukraińskie. „Dwie próby przebicia się do otoczonych sił rosyjskich zostały odparte przez ukraińskie siły obronne” – podaje Centrum Strategii Obronnych.
Najwyraźniej wtedy otoczeni Rosjanie zaczęli się poddawać masowo. Chociaż siły rosyjskie i ukraińskie rutynowo chwytają się nawzajem, rzadko robią to tuzinem. Do największych zdobyczy dochodzi zazwyczaj podczas dużych oblężeń miast i chaotycznych, pospiesznych odwrotów.
Na początku wojny setki ukraińskich żołnierzy poddało się po tygodniowych walkach w oblężonym mieście Mariupol na południu. Prawie dwa lata później, w połowie lutego, nacierające pułki rosyjskie schwytały dziesiątki Ukraińców wycofujących się z ruin Awdijiwki we wschodniej Ukrainie.
Fakt, że tak wielu Rosjan poddało się w tym samym czasie Wowczańsk, mieście nad którym żadna ze stron w pełni nie kontroluje i które pozostaje przedmiotem sporu, powinien zaskoczyć rosyjskich dowódców. Armia rosyjska nie powinna ugrzęznąć w Wowczańsku. I z pewnością nie miał stracić dziesiątek żołnierzy w wyniku nieudanej próby zajęcia bazy wypadowej przed ewentualną próbą przeprawy przez wąską rzekę w środku miasta.
Nie trzeba dodawać, że jakiekolwiek cele przyświecały Rosjanom, gdy w zeszłym miesiącu przekraczali granicę z północną Ukrainą, nie tylko ich nie osiągają – ich perspektywy na ostateczny sukces coraz bardziej się oddalają, w miarę jak ich siły są blokowane, odcinane i zmuszony do poddania się.