Walka Houthi generuje ogromne koszty dla Pentagonu
![Walka Houthi generuje ogromne koszty dla Pentagonu](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/03/Houthis_dress_030224_APfile-770x470.jpg)
Ponad dwa miesiące bezpośrednich walk z Houthi mocno obciążyły armię amerykańską, która wydaje znaczne kwoty pieniędzy na niszczenie tanich dronów, przeprowadzanie ataków odwetowych i obronę przed rebeliantami, którzy z kolei zestrzeliwują drogie amerykańskie drony.
W większości przypadków Stany Zjednoczone wystrzeliwują rakiety obronne o wartości 2 milionów dolarów, aby zatrzymać warte 2000 dolarów drony Houthi, co stanowi rozbieżność, którą grupa rebeliantów Yemini zauważyła w swoich oświadczeniach kpiących z Waszyngtonu.
Koszt starcia z Houthi również staje się coraz bardziej widoczny, ponieważ buntowniczy bojownicy nie wykazują oznak zatrzymania, co może wciągnąć USA w długi konflikt, co stawia świat w trudnej sytuacji.
„Jemen Północny upodabnia się do Korei Północnej, jeśli chodzi o wystrzeliwanie rakiet nad morzami” – powiedział Mohammed al-Basha, ekspert ds. Jemenu i Bliskiego Wschodu w firmie analitycznej i konsultingowej Navanti Group. „To będzie długoterminowy problem nie tylko dla nas, ale dla świata”.
Od końca listopada Huti atakowali łodzie handlowe i statki amerykańskie dziesiątki razy, a większość ataków kończyła się niepowodzeniem, ponieważ Stany Zjednoczone niemal codziennie zestrzeliwały drony lub przeciwokrętowe rakiety manewrujące.
Udało im się jednak porwać statek w listopadzie, podpalić go w styczniu, a w zeszłym miesiącu prawie zatopić brytyjski statek towarowy.
Według rzecznika Pentagonu, majora Pete’a Nguyena, do chwili obecnej od rozpoczęcia walk w listopadzie Houthi zaatakowali 15 statków handlowych, w tym cztery statki amerykańskie.
USA w grudniu Pierwszy powołał grupę zadaniową o nazwie Operacja Prosperity Guardian, w której uczestniczy koalicja innych sprzymierzonych narodów, w celu patrolowania wód Morza Czerwonego i obrony żeglugi handlowej przed Houthi. W styczniu Stany Zjednoczone wraz z Wielką Brytanią rozpoczęły ataki na Houthi, a oba narody w dalszym ciągu obierają za cel grupę w Jemenie, aby zniszczyć zdolności wojskowe, zanim będą mogły zostać wykorzystane w ataku.
Operacja morska nadal trwa. Według Pentagonu każdego dnia na Morzu Czerwonym przebywa od czterech do ośmiu statków koalicji, ale to Stany Zjednoczone są głównym podmiotem odpowiedzialnym za niszczenie dronów i rakiet Houthi.
Grając w obronę, Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych prawdopodobnie użyje rakiety ziemia-powietrze Standard Missile-2, która kosztuje ponad 2 miliony dolarów, aby odeprzeć ataki Houthi. Być może wykorzysta także standardowe rakiety SM-6, które kosztują ponad 4 miliony dolarów.
Pociski są skuteczne, ponieważ mogą neutralizować zagrożenia na większym obszarze, umożliwiając Stanom Zjednoczonym ochronę statków handlowych.
Sekretarz prasowy Pentagonu, generał dywizji Pat Ryder, powiedział, że Stany Zjednoczone będą w dalszym ciągu chronić handel międzynarodowy i zauważył, że gdyby koalicja nie podjęła działań, życie byłoby zagrożone, a aktywa zagrożone.
„Jaki byłby koszt zatopionych statków, ofiar śmiertelnych i katastrofy ekologicznej, gdybyśmy tego nie robili i nie współpracowali ze społecznością międzynarodową, aby rozwiązać ten problem?” – zapytał Ryder.
Ryder powiedział w imieniu Huti, że w dłuższej perspektywie „kontynuowanie tego nie będzie dla nich korzystne”.
„To prawie tak, jakby Houthi próbowali zrujnować własną dzielnicę” – stwierdził.
Zgadza się z tym Robert Murrett, emerytowany wiceadmirał Marynarki Wojennej i były wicedyrektor wywiadu Połączonych Szefów Sztabów.
„Koszt… to absolutna kropla w morzu w porównaniu z globalnymi zakłóceniami, jakie Huti nawiedzają światową gospodarkę” – powiedział. „Moja zdecydowana rada dla wszystkich mężczyzn i kobiet zajmujących się tym [Navy boats] to używać wszystkiego, co masz. Nie martw się o koszty.”
Mimo to Murrett, obecnie profesor na Uniwersytecie Syracuse, powiedział, że Stany Zjednoczone mogą rozważyć tańsze sposoby niszczenia dronów, takie jak zakłócanie elektroniczne.
„Jednym z najlepszych sposobów radzenia sobie z tanim, bezzałogowym statkiem powietrznym jest miękkie zabijanie, które wiąże się z zakłócaniem działań wojennych i innymi tego typu urządzeniami, które są dość niedrogie” – powiedział.
Houthi kosztują USA także gdzie indziej: zestrzelenie dwóch dronów Reaper o wartości około 32 milionów dolarów w listopadzie i kolejnego w lutym.
Wes Rumbaugh, pracownik projektu obrony przeciwrakietowej w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, powiedział, że jakiekolwiek zaangażowanie wojskowe będzie kosztować i argumentował, że ratowanie życia nie jest przeliczane na dolara.
„Departament Obrony Stanów Zjednoczonych nie próbuje wygrać w konkursie księgowym” – powiedział.
Rumbaugh powiedział także, że w przedłużającej się bitwie gospodarczej postawiłby na zwycięstwo Stanów Zjednoczonych nad Houthi.
„Nie sądzę, że nowicjuszom uda się doprowadzić Stany Zjednoczone do bankructwa” – powiedział.
Jednak z biegiem czasu Houthi nie tylko nasilili ataki, ale także wprowadzili do walki nowe możliwości.
W zeszłym miesiącu bojownicy Houthi po raz pierwszy wystrzelili podwodny dron na arenę bojową Morza Czerwonego.
Przywódca Huti Abdul-Malik al-Houthi powiedział w tym tygodniu, że wkrótce wprowadzi do walki nowe „niespodzianki”, po tym jak obiecał kontynuować bitwę.
„Mamy niespodzianki, których wróg się nie spodziewa” – powiedział al-Houthi – „ponad wszystko, czego wrogowie i ich przyjaciele mogliby się spodziewać”.
Huti, podobnie jak inne grupy wspierane przez Iran, protestują przeciwko wojnie Izraela przeciwko palestyńskiej grupie bojowników Hamas w Gazie. Grupa jemeńska twierdziła, że obiera za cel statki zmierzające do Izraela lub statki stacjonujące w Izraelu, podczas gdy inni irańscy zastępcy atakowali bazy amerykańskie, ponieważ Waszyngton wspiera Izrael.
Jednak wspierane przez Iran grupy w Iraku i Syrii nie przeprowadziły ataków od początku lutego po masowych atakach USA na pełnomocników w obu krajach po tym, jak zabili oni trzech amerykańskich żołnierzy w ataku na bazę w Jordanii.
Huti, którzy przetrwali lata bombardowań w Jemenie ze strony wspieranego przez Arabię Saudyjską rządu, są bardziej przetestowani w walce i bardziej niezależni od Iranu niż inni pełnomocnicy. Nie poddali się nawet po tym, jak Stany Zjednoczone przeprowadziły trzy fale dużych ataków w Jemenie, aby obniżyć ich zdolności.
Niektórzy eksperci ostrzegali, że Huti cieszą się walką i uwagą świata i mogą nie przestać, nawet jeśli wojna w Gazie się zakończy.
„Houthi przestaną tylko wtedy, gdy będzie to dla nich korzystne” – powiedział al-Basha z Grupy Navanti.
Al-Basza powiedział, że Houthi mają radzieckie bunkry do przechowywania sprzętu i że operacja naziemna może być jedynym sposobem zapewnienia odstraszania, chociaż taka opcja prawdopodobnie nie jest rozważana ani w Waszyngtonie, ani w żadnym innym miejscu w regionie.
„Ponieważ jest to powiązane z Palestyną, ludzie nie są” chętni do rozpoczęcia operacji naziemnej, powiedział. „Ludzie po prostu się tego boją”.
Houthi wyrządzają także szkody gospodarcze w handlu międzynarodowym i wydaje się, że im się to udaje.
Al-Houthi powiedział również, że jego grupa skutecznie blokuje ruch na Morzu Czerwonym i jak dotąd obrał za cel 54 statki.
Chociaż Houthi atakowali już wcześniej żeglugę handlową i aktywa USA, nigdy nie zrobili tego na taką skalę.
Morze Czerwone jest w dużej mierze zamknięte, a statki handlowe nadal unikają skrótu przez Kanał Sueski, który stanowi kanał przepływający około 10 procent światowego handlu.
Giganci żeglugowi, tacy jak Maersk, zdecydowali się uniknąć zagrożenia ze strony Morza Czerwonego i Houthi i okrążyli Przylądek Dobrej Nadziei w Afryce, dodając mile do swojej podróży i ponosząc dodatkowe koszty, które podniosły stawki za wysyłkę.
Matt Colyar, ekonomista z Moody’s Analytics, powiedział, że gospodarka amerykańska jest silna, a popyt nie jest tak wysoki jak w środku pandemii. Wątpił, czy Huti mogą wyrządzić szkody gospodarcze, takie jak zerwania łańcucha dostaw w 2021 r., lub wymusić poważne wyzwania gospodarcze dla amerykańskiej gospodarki w przypadku przedłużającego się konfliktu.
Zauważył jednak, że Maersk podniósł koszt wysyłki 40-stopowego kontenera z 2000 do 6200 dolarów, a przeciągający się konflikt może nałożyć koszty na takie kraje jak Egipt, który dużą część swoich dochodów podatkowych uzyskuje ze statków w cieśninie sueskiej Kanał.
„Może to znacznie pogorszyć sytuację kraju, który już znajduje się w naprawdę fatalnej sytuacji fiskalnej” – stwierdził. „Wtedy mamy kraj liczący setki milionów ludzi pogrążony w kryzysie zadłużenia publicznego”.
Prawa autorskie 2024 Nexstar Media Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał ten nie może być publikowany, emitowany, przepisywany ani redystrybuowany.