Polska

Walka o TVP. Rząd Donalda Tuska może sięgnąć po opcję atomową

  • 19 grudnia, 2023
  • 5 min read


– My jesteśmy przygotowani na ewentualne dofinansowanie mediów publicznych po uzdrowieniu sytuacji. Na razie nie przewidujemy żadnych pieniędzy dla mediów publicznych – przyznał we wtorek Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami. 

Szef rządu dodał także, że „takie media publiczne, jakie są w tej chwili, w ogóle nie zasługują na finansowanie z kieszeni podatnika”.

Słowa premiera wskazują, że nowa ekipa rządząca poważnie rozważa skorzystanie z tzw. opcji atomowej, czyli zagłodzenia mediów publicznych. Dotychczas publiczni nadawcy byli w stanie funkcjonować dzięki sowitym dotacjom z budżetu państwa. Nowy obóz władzy uzależnia dalsze dotowanie mediów publicznych od przeprowadzenia w nich gruntownych zmian i – jak twierdzi – przywrócenia im politycznej niezależności i obiektywności.

Wspomniane podmioty oszacowały swoje koszty realizacji misji publicznej w 2024 roku na niemal 4,8 mld zł. Przychody własne, w tym ze źródeł reklamowych, jednak już tylko na 1,03 mld zł. Całkowita kwota kapitału zapasowego spółek mediów publicznych wynosi z kolei zaledwie 687 mln zł. Wraz z prognozowanymi wpływami daje to łącznie 1,72 mld zł. Finalna strata wszystkich podmiotów, wynikająca ze złożonych planów finansowo-programowych, to z kolei nieco ponad 3 mld zł.

Jak pisaliśmy 7 grudnia, Telewizja Polska zaraportowała prognozowaną stratę na poziomie niemal 2,56 mld zł, Polskie Radio na minusie będzie 240 mln zł, natomiast regionalne rozgłośnie radiowe – 200 mln zł. – To jest naprawdę niebywałe – o powyższych danych finansowych mówił wówczas informator Interii z KRRiT. – To wygląda tak, jakby oni żyli kompletnie poza rzeczywistością, a na pewno poza tą finansową. Z roku na rok dotacje z budżetu państwa są coraz większe, a media publiczne i tak raportują straty – dodawał nasz rozmówca.

Dosadnej ocenie sytuacji trudno się dziwić. Nawet uwzględniając zapisaną w prowizorium budżetowym rządu Mateusza Morawieckiego dotację dla mediów publicznych w wysokości 1,995 mld zł i wpływy abonamentowe szacowane w 2024 roku na 620 mln zł, publicznym nadawcom nadal brakowałoby 430 mln zł, żeby wyjść na zero.

Budynek TVP przy pl. Powstańców Warszawy

Budynek TVP przy pl. Powstańców Warszawy/Piotr Molecki/East News

Źródła Interii z obozu władzy przyznają, że kwestia odzyskania kontroli nad mediami publicznymi to jedno, kolejnym wyzwaniem jest natomiast zmiana modelu ich finansowania. Jak mówią nasi rozmówcy, zaklinanie rzeczywistości i finansowanie mediów publicznych jedynie w oparciu o abonament RTV mija się z celem. Wpływy z tego tytułu spadają z roku na rok, chociaż rząd Zjednoczonej Prawicy robił, co mógł, żeby poprawić ściągalność tej daniny. Abonament RTV miałaby zastąpić tzw. opłata audiowizualna, jednak z przyczyn formalno-prawnych możliwe byłoby to dopiero od 2025 roku.

Nowa ekipa skłania się też jednak ku uzupełnieniu kasy mediów publicznych o stałe finansowanie z budżetu państwa, które miałoby być w pełni transparentne i gwarantowane ustawowo, a nie uznaniowe. Rzecz w tym, że do zmian konieczne byłoby przyjęcie tzw. ustawy medialnej, reformującej cały ten obszar. Problemem jest, że do zmian, które dotyczyłyby nie tylko finansowania, konieczny jest podpis prezydenta Andrzeja Dudy, a tego nowy obóz władzy, najdelikatniej rzecz ujmując, nie może być pewien.

Warto przeczytać!  Możesz teraz przesyłać strumieniowo MAX we Francji i Polsce

Zmiany w TVP? „Podkładka” do działania

Do wprowadzenia nowego modelu finansowania mediów publicznych droga jednak daleka. Na razie kryzysowa sytuacja tychże mediów stanowi cenny oręż w rękach przedstawicieli większości parlamentarnej. Rząd Donalda Tuska zdaje się mieć problem z wyborem narzędzi, których użyje do odzyskania kontroli nad publicznymi nadawcami.

To jest naprawdę niebywałe. To wygląda tak, jakby oni żyli kompletnie poza rzeczywistością, a na pewno poza tą finansową. Z roku na rok dotacje z budżetu państwa są coraz większe, a media publiczne i tak raportują straty

~ Informator Interii w KRRiT o stanie finansów mediów publicznych

Dla koalicji rządzącej to jasny sygnał, że na dogadanie się z prezydentem w sprawie reformy mediów publicznych raczej nie ma co liczyć. Stąd sięgnięcie po ostateczny argument w postaci pieniędzy z budżetu państwa. Te w swoim ręku trzyma rząd. I doskonale wie, że nawet jeśli przegra batalię o przejęcie mediów publicznych, to bez środków z kasy państwa media te nie mają szans na przetrwanie.

Hennig-Kloska w „Graffiti”: TVP zajmowała się sianiem hejtu/Polsat News/Polsat News


Źródło