Świat

Walki w Sudanie: cywile w sytuacji nie do utrzymania, mówi Czerwony Krzyż

  • 24 kwietnia, 2023
  • 5 min read
Walki w Sudanie: cywile w sytuacji nie do utrzymania, mówi Czerwony Krzyż


  • Mohamed Osman w Chartumie i Oliver Slow w Londynie
  • wiadomości BBC

Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego

Tytuł Zdjęcia,

Ludzie próbujący opuścić Chartum czekają na ulicy ze swoimi rzeczami

Ludzie podejmują „desperackie próby” ucieczki z Sudanu po trwających tam ponad tydzień walkach – mówi Czerwony Krzyż.

Sytuacja była teraz „nie do zniesienia” dla cywilów pozostawionych bez jedzenia i wody, a niektóre szpitale przestały działać, powiedziała rzeczniczka Alyona Synenko.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że konwoje opuszczające stolicę Chartum były rabowane i grabieże.

Ludzie wyjeżdżający z Chartumu mówili o zwłokach leżących na ulicy.

„Wszędzie widzieliśmy ciała – nie ma żadnej ochrony, więc nikt nie odważy się ich zabrać – ale jest też całkowite zniszczenie. Wszystko jest po prostu zdewastowane” – powiedział BBC szef włoskiej organizacji pozarządowej Stefano Rebora.

Południowoafrykański dyplomata Clayson Monyela powiedział, że wszystkie trasy wychodzące z Chartumu – sześciomilionowego miasta – są „ryzykowne i niebezpieczne”.

Sudan cierpiał na „przerwę w dostępie do Internetu” z łącznością na poziomie 2% zwykłego poziomu, poinformowała w poniedziałek grupa monitorująca NetBlocks. W Chartumie internet nie działa od niedzieli wieczorem.

Tymczasem woda i elektryczność zostały przywrócone w niektórych częściach stolicy, ale nie we wszystkich.

Jeden z nigeryjskich studentów powiedział BBC: „Krany są na zewnątrz na ulicy i to jest przerażające – czasami wychodzimy po wodę, ale dochodzi do strzelaniny lub eksplozji, więc musimy po prostu tam pobiec i przynieść wodę i Wróć.”

Wiele krajów ewakuowało swoich cywilów, a tysiące innych ludzi dokonało ryzykownych ucieczek.

Wielu z tych, którzy opuścili Chartum, wyjechało do innych części kraju, gdzie mają więzi rodzinne, pozostawiając części centrum miasta całkowicie opuszczone.

Inni pojechali autobusem na północ do Egiptu lub udali się na południe.

Urzędnicy w sąsiednim Sudanie Południowym powiedzieli, że około 10 000 uchodźców, którzy przybyli w ostatnich dniach, pochodziło z Erytrei, Kenii i Ugandy, a także z samego Sudanu i Sudanu Południowego.

Wiele krajów zintensyfikowało wysiłki w celu ewakuacji dyplomatów i cywilów z Chartumu.

Stany Zjednoczone poinformowały, że w niedzielę przetransportowały helikopterem mniej niż 100 osób w ramach „szybkiej i czystej” operacji. Ambasada amerykańska w Chartumie jest teraz zamknięta, a tweet na jej oficjalnym kanale mówi, że ewakuacja prywatnych obywateli USA nie jest bezpieczna dla rządu.

Turcja – kluczowy gracz w Sudanie – rozpoczęła w niedzielę ewakuację drogą lądową z południowego miasta Wad Medani, ale plany z jednego miejsca w Chartumie zostały przełożone z powodu pobliskiej eksplozji.

Ponad 150 osób – głównie obywateli krajów Zatoki Perskiej, a także Egiptu, Pakistanu i Kanady – zostało ewakuowanych drogą morską do Arabii Saudyjskiej.

Długie linie pojazdów i autobusów ONZ opuszczały Chartum w niedzielę, kierując się na wschód w kierunku Port Sudan nad Morzem Czerwonym i przewożąc „obywateli z całego świata” – powiedział agencji prasowej AFP ewakuowany z Sierra Leone.

Jednak wielu zagranicznych studentów z Afryki, Azji i Bliskiego Wschodu jest wśród obcokrajowców wciąż uwięzionych w Chartumie.

napisy wideo,

Zobacz: Szokujące odgłosy ciężkiego bombardowania stolicy Sudanu, Chartumu

Zachodni region Darfuru – gdzie po raz pierwszy pojawiła się RSF – również został poważnie dotknięty walkami.

ONZ ostrzegła, że ​​do 20 000 osób – głównie kobiet i dzieci – uciekło z Sudanu, szukając schronienia w Czadzie, po drugiej stronie granicy z Darfurem.

Jednak w innych częściach kraju pojawiły się pozory normalności.

W Omdurmanie, po drugiej stronie Nilu od Chartumu, było mniej strzelanin i eksplozji niż w poprzednich dniach, prawdopodobnie po to, by umożliwić cywilom opuszczenie kraju. Ciężkie walki przed kwaterą główną armii ustały.

W rezultacie, po raz pierwszy od wybuchu działań wojennych ponad tydzień temu, kobiety i dzieci wyszły na ulice, odwiedzając sąsiadów i udając się na targi, na których nadal można kupić podstawowe produkty, takie jak ropa i pszenica. Przed nielicznymi piekarniami, które pozostają otwarte, ustawiają się długie kolejki.

Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia w konflikcie zginęło ponad 400 osób, a tysiące zostało rannych. Istnieje jednak obawa, że ​​prawdziwa liczba ofiar jest znacznie wyższa.

Kilka zawieszeń broni, które wydawało się, że zostały uzgodnione, zostało następnie zignorowanych – w tym trzydniowa przerwa z okazji muzułmańskiego święta Eid al-Fitr, które rozpoczęło się w piątek.

Światowy Program Żywnościowy ONZ mówi, że walki mogą pogrążyć kolejne miliony Sudańczyków w głodzie w kraju, w którym jedna trzecia populacji już walczy o jedzenie.


Źródło