Wdowa po Gene’u Wilderze wspomina ostatnie słowa aktora w nowym dokumencie
Karen Boyer, Gene’a Wilderawdowa, przypomniała sobie ostatnie słowa, które jej zmarły mąż wypowiedział przed śmiercią w sierpniu 2016 r.
Nowy dokument „Remembering Gene Wilder” koncentruje się na diagnozie choroby Alzheimera u aktora i jego ostatnich dniach.
W filmie Boyer przypomniał sobie, jak słuchał z Genem legendarnego przeboju Elli Fitzgerald „Somewhere Over the Rainbow”, zanim rozmawiał po raz ostatni.
GENE WILDER CHCIAŁ BYĆ PAMIĘTANY WIĘCEJ ZA „MŁODY FRANKENSTEIN” NIŻ „WILLY WONKA” – TWIERDZA AUTOR
„W tle grała muzyka – Ella Fitzgerald śpiewała „Somewhere Over the Rainbow”, a ja leżałam obok niego, a on usiadł na łóżku i powiedział: „Ufam ci” – powiedziała według Magazyn Ludzie.
„A potem powiedział: «Kocham cię». To ostatnia rzecz, jaką powiedział.”
CZYTAJ W APLIKACJI FOX NEWS
Spojrzenie na 3 filmy „Charlie i fabryka czekolady” powstałe od czasu wydania książki ROALDA DAHLA Z 1964 roku
Wilder zmarł 29 sierpnia 2016 roku z powodu powikłań związanych z chorobą Alzheimera. Miał 83 lata.
Boyer pamięta, kiedy po raz pierwszy uświadomiła sobie, że Wilder ma problemy z pamięcią, gdy nie pamięta tytułu „Młodego Frankensteina”, który, jej zdaniem, był „jego ulubionym filmem”.
„Nigdy tak naprawdę nie zaakceptował faktu, że ma chorobę Alzheimera i być może, kiedy dowiedzieliśmy się, że to właśnie to, jego hipokamp nie pozwalał mu o tym pamiętać” – powiedziała w filmie.
PODOBA Ci się to, co czytasz? KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ WIADOMOŚCI Z ZAKRESU ROZRYWKI
„Więc nie jestem pewien, czy kiedykolwiek się dowiedział. Kiedy widziałem, jak coraz bardziej się ode mnie oddalał, zrobiło mi się niedobrze, ale musiałem się uśmiechać i mówić mu, że wszystko jest w porządku”.
Boyer dodał: „Gene był wspaniały; był najlepszym mężem, jakiego można sobie wymarzyć. Kochać i być kochanym to najlepszy prezent, o jaki można prosić, i my go mieliśmy”.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER ROZRYWKI
Wilder był żonaty cztery razy. Jego trzecie małżeństwo z inną komiczką Gildą Radner, oryginalną członkinią obsady „Saturday Night Live”, trwało w latach 1984–89, kiedy zmarła ona z powodu powikłań związanych z rakiem jajnika.
Była para poznała się na planie filmu „Hanky Panky” w reżyserii Sydneya Poitiera.
W 1991 r. ożenił się z Karen Webb (Boyer), przełożoną nowojorskiej Ligi dla Osób Niesłyszących, która była ekspertem przy jego filmie z 1989 r. „Zła nie widać, nic złego nie słychać”.
Brian Scott Mednick, który opublikował biografię ikony Hollywood zatytułowaną „Gene Wilder: Funny and Sad”, pamięta, że Wilder był całkowicie zakochany w Karen.
„Gene nazwał Karen wielką miłością swojego życia” – Mednick powiedział Woman’s World w 2018 roku. „To było jego czwarte i najdłuższe małżeństwo; zmarł na krótko przed 25. rocznicą ich ślubu. Gene przyznał, że przez długi czas był bardzo nieszczęśliwy z Gildą Nie sądził, że ponownie się ożeni i twierdził, że nie wierzy w przeznaczenie.
„I prawie się rozpłakał, gdy opowiadał ankieterowi, jak namiętna była jego miłość do Karen. Powiedział, że zawsze czuł, że tworzysz swoje życie, a potem nazywasz je losem, ale Karen sprawiła, że uwierzył w przeznaczenie. Jak każde małżeństwo, nie było ono pozbawione problemy, ale było to bardzo silne, pełne miłości małżeństwo. Po prostu ją ubóstwiał.
Oryginalne źródło artykułu: Wdowa po Gene’u Wilderze wspomina ostatnie słowa aktora w nowym dokumencie