Biznes

Węgry marzą o potędze i stawiają na baterie do „elektryków”. Za wszelką cenę

  • 19 września, 2023
  • 4 min read
Węgry marzą o potędze i stawiają na baterie do „elektryków”. Za wszelką cenę


Niedaleko Debreczyna powstaje wielka inwestycja „wielkości lotniska”. Niedaleko granicy z Rumunią ruszyła budowa największego w Europie zakładu produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych.

Realizacją projektu o wartości 7,8 mld dol. zajmuje się chińska firma Contemporary Amperex Technology Co. Ltd. we współpracy z niemieckim koncernem Mercedes-Benz AG. Ta fabryka ma pozytywnie wpłynąć na Węgry w przyszłości ze względu na zieloną transformację w Europie. „Nigdzie na świecie produkcja baterii nie rośnie szybciej w przeliczeniu na jednego mieszkańca niż na Węgrzech” – zaznacza Bloomberg.

Ochrona środowiska a „elektryki”

Nie wszyscy na Węgrzech są zadowoleni z planów rządu, określanych jako „największa bezpośrednia inwestycja zagraniczna w historii kraju”. Zwłaszcza że tuż obok powstają kolejne dwie fabryki – chińskiej firmy EVE Energy Co. Ltd. oraz BMW AG.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Orlen przejął Polska Press. Co się dzieje z prasą regionalną?

Chodzi o ochronę środowiska. Aktywiści obawiają się, że rolnicy stracą najlepsze grunty. Do tego dochodzi strach o jakość wód w okolicy. Mieszkańcy pytali też, w jaki sposób utylizowane będą zużyte baterie. Bloomberg relacjonuje, że „nawet w bastionach rządzącej partii Fidesz Orbana” urzędników określano mianem „zdrajców”. W odpowiedzi zmieniono przepisy – teraz nie trzeba przeprowadzać konsultacji z mieszkańcami.

Warto przeczytać!  Pekao spodziewa się wzrostu kosztów ryzyka. Bank pokazał wyniki

Nikt nas nie pytał, czy chcemy tego zakładu – oświadczył w rozmowie z agencją Zoltan Timar, burmistrz Mikepercs, przedmieścia Debreczyna. Jego zdaniem obywatele boją się niebezpiecznych substancji, jakie mogą powstawać przy produkcji baterii.

„Orban idzie na całość”

W opinii największej agencji prasowej na świecie „Viktor Orban idzie na całość”. Za kilka lat Węgry pod względem wielkości produkcji baterii mają ustępować jedynie Chinom, USA i Niemcom.

„Węgry mają obecnie sześć fabryk baterii, które już produkują lub są w trakcie budowy. Ponadto istnieje około dwóch tuzinów innych firm, które są częścią łańcucha produkcyjnego” – zaznacza Bloomberg.

Pierwszą fabrykę zbudowano w 2017 r. niedaleko zabudowy mieszkaniowej. Lokatorzy skarżyli się na hałas i możliwe skażenie wody. Rząd nie zwrócił uwagi na skargi mieszkańców. Ostatecznie inwestycja była jeszcze większa.

Dwa lata później władzę w regionie przejęła opozycja, która obiecała zbadać sprawę. Rząd w Budapeszcie zareagował zdecydowanie – redystrybuowano wpływy z podatków od działalności gospodarczej fabryki z Göd do okolicznych obszarów.

„Elektryki” i władza w kraju

Dlatego organizacje pozarządowe wzięły sprawy w swoje ręce. Sami przeprowadzili badania, z których wynika, że w 19 komitatach w wodzie wodociągowej wykazano obecność litu. Nie są to jednak ilości zagrażające życiu i zdrowiu ludzi. Natomiast w studniach znaleziono „N-metylo-2-pirolidon lub NMP, najpopularniejszy rozpuszczalnik do produkcji elektrod katodowych w akumulatorach”.

Fabryki baterii szybko stały się definicją węgierskiej gospodarki, ale są także wyborem politycznym. Są one zbieżne z celem Orbana, jakim jest połączenie Wschodu i Zachodu w nadziei, że korzystne firmy będą działać na rzecz utrzymania go u władzy – wyjaśnia w rozmowie z Bloombergiem Andrea Elteto, badaczka z Instytutu Gospodarki Światowej w Budapeszcie.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło