Świat

Wewnątrz „statków-widm” Morza Bałtyckiego

  • 10 lutego, 2023
  • 6 min read
Wewnątrz „statków-widm” Morza Bałtyckiego


(CNN) Zanurzając się w lodowate wody otaczające Skandynawię, nurkowie Jonas Dahm i Carl Douglas polują na statki dawno zaginione w oceanie, które nazywają „statkami-widmami” Morza Bałtyckiego.

Dahm i Douglas są miłośnikami historii i wieloletnimi przyjaciółmi, którzy poświęcili około 25 lat swojego życia na polowanie na wraki i badania.

Podczas gdy wiele statków odzianych w pąkle, odzianych w pąkle, czekało na Morzu Bałtyckim od wieków, niektóre są w wyjątkowo dobrym stanie ze względu na konserwujące działanie niskich temperatur wody.

Podczas nurkowania Dahm robi zapadające w pamięć zdjęcia. Nienaruszone meble okrętowe, szczegółowe rzeźby ścian wewnętrznych i tylko nieznacznie pęknięty zegar okrętowy zostały roztrzaskane na dnie morskim.

Dahm i Douglas również spędzają godziny ślęcząc nad książkami, badając historie wraków.

Wybór niesamowitych fotografii Dahma, w połączeniu z pisemnymi refleksjami Douglasa, znalazł się w książce „Ghost Ships of the Baltic Sea”, wydanej przez szwedzkie wydawnictwo Bokförlaget Max Ström.

W głębi morza



Dahm zrobił zdjęcie dorsza przepływającego obok SS Undine, XIX-wiecznego niemieckiego krążownika, który stał się okrętem wojennym podczas pierwszej wojny światowej. Statek zatonął na południowym Bałtyku w 1915 roku.

Morze Bałtyckie od wieków było ośrodkiem żeglugi morskiej — od handlu morskiego po konflikty morskie. Nieuchronnie oznacza to długą historię statków przejętych przez fale.

W książce Douglas pisze, że w morskich głębinach Bałtyku zatopione są „dziesiątki tysięcy nienaruszonych, nienaruszonych wraków statków z każdej epoki”.

„Wciąż jest wiele takich, które nie zostały jeszcze odnalezione” – mówi Dahm w rozmowie z CNN Travel.

Warto przeczytać!  Niemcy wystawią swoje wojska na linię ognia, jeśli Putin zaatakuje NATO – POLITICO

Potencjalne bogactwo dobrze zachowanych wraków Morza Bałtyckiego sprawia, że ​​jest to dom „najlepszych nurków na świecie”, mówi Douglas.

Dahm i Douglas spotkali się po raz pierwszy pod koniec lat 90. przez wspólnych znajomych nurków w Sztokholmie w Szwecji. Dahm nurkuje odkąd był nastolatkiem, doskonaląc swoje umiejętności fotografii podwodnej podczas obowiązkowej służby wojskowej.

Z kolei Douglas przyznaje, że przez długi czas unikał oceanu.

„Bałem się wody – ale rzeczy, które przerażają, często też fascynują” – mówi CNN Travel. Po odrobinie perswazji ze strony przyjaciół, dał szansę nurkowania.

„Po tym byłem uzależniony”, mówi, przyznając jednocześnie, że nadal cierpi na chorobę morską na łodziach.

Fotografowanie pod wodą



Dahm zrobił to zdjęcie wnętrza dawnej kabiny pasażerskiej na pokładzie Aachen, XIX-wiecznego parowca, który zatonął podczas pierwszej wojny światowej, kiedy stał się okrętem niemieckiej marynarki wojennej.

Każde zdjęcie Dahma skąpane jest w jaskrawym odcieniu oceanu, ale kluczowe szczegóły są również oświetlone, gdy Dahm porusza się między uchwyceniem ciężaru zaginionych statków a zbliżeniem na nawiedzone szczegóły.

W książce Douglas pisze o tym, jak nurkowie wykorzystują „ciemność na naszą korzyść”.

„Celem jest zrównoważenie naturalnego światła z powierzchni za pomocą latarek i pokrycie jak największej części miejsca wraku” – mówi.

Fotograf Dahm, który używa aparatów średnioformatowych Nikon D850 i Fujifilm GFX 100s, współpracuje z innymi nurkami, aby zmaksymalizować czas spędzony pod wodą.

Warto przeczytać!  Palestyńczycy w Gazie rozpoczynają Ramadan od nasilenia się głodu i nie widać końca wojny Izrael-Hamas

„Aby zrobić duże, szerokokątne zdjęcia, czasami współpracuje ze sobą dwóch lub trzech nurków, podczas gdy ja zwykle mogę samodzielnie wykonywać zdjęcia z bliska” — wyjaśnia.



To jest zbliżenie chronometru okrętowego — rodzaju zegara — na jednym z wraków.

Poza światłem fotografowanie wraków wiąże się z innymi wyzwaniami – oczywiście z zimnem i czasami nieprzejrzystą widocznością.

I jest głębia, co oznacza, że ​​Dahm i Douglas oraz ich zespół nie mogą się zatrzymać. Opisane w książce statki są zanurzone na głębokość 110 metrów (360 stóp) pod powierzchnię morza.

„Na tej głębokości nie masz zbyt wiele czasu na robienie zdjęć tak, jak chcesz” – mówi Dahm.

Nieznane historie



Pozostałości parowca Rumina.

Douglas i Dahm planują wycieczki do określonych miejsc, aby zobaczyć określone statki. Otrzymują wskazówki od lokalnych rybaków, a innym razem podążają śladami innych nurków.

Ale czasami „wrak pojawia się prawie losowo na naszej echosondzie”, jak to ujął Douglas w książce. Dahm i Douglas uwielbiają spędzać czas na badaniu historii swoich odkryć — zwłaszcza gdy natrafiają na anonimowe statki, których historia jest nieznana.

Dla Dahma jest to jeden z tych bardziej tajemniczych wraków, który go wyróżnia. Nazywa statek „porcelanowym wrakiem”, ponieważ wciąż jest domem dla skarbów, takich jak skrzypce, gliniane fajki i zegarki kieszonkowe – i tak, kilka kawałków porcelany.

„Nie znamy jego nazwy, przyczyny zatonięcia ani dokąd płynął. Wiemy tylko, że statek miał cenny ładunek i nie dotarł do celu” – mówi Dahm.

Warto przeczytać!  Samobójcze drony znacznie tańsze w produkcji niż zestrzelenia na Ukrainie: NYT

Dahm i Douglas są ostrożni, aby nie uszkodzić wraków podczas eksploracji. Pasjonują się ochroną mórz i życia morskiego. Z szacunkiem i troską podchodzą również do fotografii i książki.

„W wielu przypadkach przedstawiają katastrofy, w których ludzie stracili życie w strasznych okolicznościach”, pisze Douglas w książce. „Odwiedzamy te miejsca z ogromnym szacunkiem i robimy to, aby uczcić ofiary i opowiedzieć o tym, co się stało”.

Książka jest prowadzona przez fotografie Dahma, ale towarzyszący tekst Douglasa ożywia wiele historii. Mówi, że chciał, aby jego teksty dawały wgląd – jest wkład ekspertów, takich jak dr Fred Hocker, dyrektor badań w sztokholmskim muzeum morskim Vasa – ale teksty pozostawiają również miejsce na pytania i refleksję.

„Pismo podąża za obrazami” — mówi Douglas. „Chcemy, aby czytelnik naprawdę poczuł wraki. Czasami zbyt wiele informacji może to zrujnować”.

I chociaż nurkowie uwielbiają odkrywać odpowiedzi na swoje pytania w swoich badaniach, akceptują również, że nie każda historia jest możliwa do poznania, i znajdują coś dziwnie satysfakcjonującego w tym nieznanym.

„Czasami musimy zrezygnować z tego, że nigdy nie poznamy pełnej historii – ale te tajemnicze wraki są również bardzo atrakcyjne” – mówi Douglas.

„Prawdopodobnie nigdy nie poznam odpowiedzi na wszystkie te pytania, ale to nic, większość wraków i tak nigdy nie ujawni swoich tajemnic” – mówi Dahm.


Źródło