Więcej osób wszczęło śledztwo w związku z zarzutami dotyczącymi zakładów na wybory powszechne
Jak wynika z informacji BBC, w dochodzenia organu regulacyjnego ds. gier hazardowych w sprawie zakładów zawieranych na termin wyborów powszechnych uczestniczy więcej osób niż dotychczas podano do wiadomości publicznej.
Jak mi powiedziano, Komisja ds. Hazardu bada inne osoby powiązane z Partią Konserwatywną lub rządem.
Część dochodzeń prowadzonych przez branżę bukmacherską w takich przypadkach ma na celu ustalenie, czy zakłady zostały obstawione nie tylko przez osoby, które mogły mieć dostęp do poufnych informacji, ale także przez osoby mające z nimi powiązania.
Może to obejmować na przykład przeszukiwanie mediów społecznościowych w celu ustalenia cyfrowych odcisków palców, które mogą zawierać sugestie dotyczące sposobu, w jaki ludzie mogą się znać.
Jak rozumiemy, Komisja ds. Hazardu poprosiła firmy bukmacherskie o udostępnienie szczegółowych informacji na temat każdego, kto postawił 20 funtów lub więcej na lipcowe wybory.
Partia Pracy wzmogła wysiłki w celu ciągłego zadawania pytań na temat tego, co nazywa „skandalem”.
Pat McFadden, koordynator kampanii krajowej partii, napisał do dyrektora naczelnego Komisji ds. Hazardu, Andrew Rhodesa, argumentując, że „w interesie publicznym leży, aby Komisja ds. Hazardu upubliczniała nazwiska innych osób, w związku z którymi prowadzisz dochodzenie w tej sprawie”.
„Szczególne zainteresowanie będzie budziło to, czy jacyś ministrowie rządu obstawiali datę wyborów przed ich zarządzeniem” – napisał.
Innymi słowy, Partia Pracy podsyca spekulacje – bez żadnych konkretnych dowodów – że minister lub być może więcej niż jeden minister mógł postawić zakład.
Kampanie wyborcze to trudna, stara sprawa, więc brak znajomości pełnej listy osób objętych badaniem pozwala Partii Pracy na zadawanie tego pytania, dopóki każdy minister nie zaprzeczy postawieniu zakładu.
Tymczasem Liberalni Demokraci próbują znaleźć podobieństwa między tym wszystkim a tym, co stało się znane jako Partygate – partiami rządzącymi w czasie blokad związanych z pandemią, kiedy zakazano takich zgromadzeń.
Twierdzą, że jest to dowód na to, że konserwatyści – a przynajmniej niektórzy z nich – uważają, że jest to jedna zasada dla nich, a inna dla wszystkich pozostałych.
Około 22,5 miliona osób w Wielkiej Brytanii co miesiąc obstawia zakłady – czyli około połowa dorosłej populacji – i oczekuje się, że obecnie liczba zakładów będzie prawdopodobnie wyższa niż zwykle ze względu na turniej piłki nożnej Euro.
Jest zatem oczywiste, że politycznym zagrożeniem dla konserwatystów jest to, że jest to spór, który zostanie przełamany – czyli innymi słowy – zostanie zauważony.
Martwią się dla nich możliwością pojawienia się w nadchodzących dniach strużki dalszych rewelacji, które mogą jeszcze bardziej zagłuszyć szersze tematy ich kampanii – niebezpieczeństwa, ich zdaniem, związane z tym, co nazywają „super większością” Partii Pracy i czym Partia Pracy w rząd może dodać do Twoich podatków.
Komisja ds. Hazardu powtórzyła oświadczenie, które składała w ostatnich dniach.
Rzeczniczka powiedziała: „Komisja ds. hazardu reguluje hazard w interesie konsumentów i ogółu społeczeństwa. Obecnie Komisja bada możliwość popełnienia przestępstwa dotyczącego daty wyborów.
„To dochodzenie jest w toku i Komisja nie może obecnie podać żadnych dalszych szczegółów.
„Nie potwierdzamy ani nie zaprzeczamy tożsamości żadnej osoby zaangażowanej w to śledztwo”.
Więcej o wyborach powszechnych