Filmy

„Wildcat” nie ma w sobie dziwności O’Connora, ale jest pełen pasji

  • 6 maja, 2024
  • 9 min read
„Wildcat” nie ma w sobie dziwności O’Connora, ale jest pełen pasji


Ethana Hawke’a Żbik otwiera się niemal znanym scenariuszem: przygnębiającym spotkaniem młodego artysty z wymagającą wizją twórczą z konwencjonalnym korporacyjnym strażnikiem, który ma podejście do tego, co się sprzedaje, oparte na liście kontrolnej. Scena przedstawia autentyczną wymianę zdań pomiędzy 24-letnią Mary Flannery O’Connor (w tej roli Maya Hawke, córka reżysera) a jej redaktorką w Holt Rinehart na temat jej niedokończonej powieści Mądra Krew, które redaktor pragnie dostosować do typowych norm literackich. „Czasami mam wrażenie, że próbujesz wbić szpilki swoim czytelnikom” – zauważa, po czym jeszcze dwukrotnie podkreśla tę samą kwestię, innymi słowami.

Podobnie jak podobne urządzenie do kadrowania u Grety Gerwig Małe Kobietyw którym Jo March próbuje sprzedać historię twardemu redaktorowi gazety, ta scena Żbik można uznać za wypowiedź reżysera. „Jestem podatny na krytykę” – mówi Flannery, po czym kwalifikuje się, „ale tylko w zakresie tego, co próbuję zrobić”.

Dodaje: „Uważam, że wszelkie zalety tej powieści są w dużym stopniu powiązane z ograniczeniami, o których wspomniałeś. . . . Nie piszę konwencjonalnej powieści. Mądra Krew, mam nadzieję, że po zakończeniu. . . równie dziwne, jeśli nie dziwniejsze, niż dziewięć rozdziałów, które masz teraz.

Jeśli Hawke postanowił nakręcić dziwny film o dziwnym pisarzu – być może nawet zaczepiając niczego niepodejrzewających widzów oczekujących konwencjonalnej biografii – byłby to jeden z ŻbikNajdziwniejsze ruchy reżysera pojawiają się na samym początku, przed właściwym filmem. Pierwszą rzeczą, którą widzimy, jest udawany zwiastun w stylu lat 50. XX wieku Gwiazda Drake’a, wyimaginowana adaptacja opowiadania O’Connora „Wygody w domu”. Elementy fabuły można rozpoznać po materiale źródłowym (typowo jeżąca włos na głowie opowieść o konflikcie rodzic-dziecko, w tym przypadku pomiędzy dorosłym synem a starszą matką o zmartwioną młodą kobietę, identyfikowaną jako nimfomanka, nad którą matka lituje się) . Jednak ton zwiastuna sugeruje ponury melodramat z niewielką, jeśli w ogóle jakąkolwiek, kulturową atmosferą i duchowym wydźwiękiem mrocznego, komicznego, niedydaktycznego, a jednak głęboko katolickiego dzieła O’Connora. Następnie na ekranie pojawia się tytuł „Nasza prezentacja funkcji”.

Reklama

Czy ten przesadny zwiastun jest satyrycznym oskarżeniem wcześniejszych adaptacji O’Connora (np. Życie, które ratujesz, małoekranowa adaptacja „Życie, które ocalisz, może być twoje” z 1957 r., w której wystąpił Gene Kelly i która została zrujnowana przez doczepione szczęśliwe zakończenie)? Czy Hawke kpi ze swojego hollywoodzkiego środowiska, tak jak O’Connor znęcał się nad pobożnością i słabościami wiejskiego Południa? Jeśli tak, może to być również pośrednie potwierdzenie trudności oddania sprawiedliwości w ekranizacji tak specyficznego pisarza; może to być nawet wyznanie Żbik’prawdopodobne „ograniczenia”.

Warto przeczytać!  Imran Khan i jego dziewczyna Lekha Washington wynajmują mieszkanie Karana Johara w Bombaju za 9 lakh funtów miesięcznie: Raport | Bollywood

Żbik sama siebie reklamuje jako „oparta na opowiadaniach Flannery O’Connor”, ​​choć można równie dobrze powiedzieć, że opiera się na listach O’Connor (źródle większości dialogów Flannery) i jej dzienniku modlitewnym (używanym do opisywania jej życia modlitewnego w poważne głosy). Film jest także oczywiście oparty na życiu O’Connora, a materiał biograficzny tak płynnie przeplata się z winietami zaczerpniętymi z opowiadań, że ci sami aktorzy odgrywają kilka ról.

Laura Linney gra Reginę, matkę Flannery, ale Maya Hawke i Linney grają także matkę i córkę w scenach z filmów „Życie, które ocalisz, może być twoje” i „Good Country People”, co podkreśla rolę autobiografii w twórczości każdego pisarza . („Każdy, kto przeżył swoje dzieciństwo” – pisze O’Connor w „Mystery and Manners”, „ma wystarczająco dużo informacji o życiu, aby wystarczyło mu na [as a writer] do końca jego dni.”). Nawet jednolite zniekształcenie obiektywu beczkowego i zdjęcia w niebiesko-pomarańczowych barwach nie odróżniają wewnętrznego i zewnętrznego świata Flannery’ego.

Różne źródła filmu zbiegają się najbardziej dramatycznie w emocjonalnie kulminacyjnej scenie, gdy przykuta do łóżka Flannery oddaje swoje serce mądremu, współczującemu księdzu, granemu przez Liama ​​Neesona z pierzastym akcentem. Początkowa wymiana zdań na temat Jamesa Joyce’a otwarcie nawiązuje do sceny z „The Enduring Chill”, w której surowy, sztywny ksiądz imieniem ojciec Finn odwiedza przykutego do łóżka niewierzącego. Jednak postać Neesona to nie ojciec Finn, ale ojciec Flynn – bardziej sympatyczny ksiądz z „Wysiedleńca”, który odwiedza przykutą do łóżka panią McIntyre pod koniec opowieści – a jego styl duszpasterski i wrażliwość stanowią największy kontrast z ojcem Finnem. Udręczone poszukiwania duszy Flannery czerpią z listów i dziennika modlitewnego O’Connora; Światłe odpowiedzi ojca Flynna są również odzwierciedleniem jej własnych pism.

Już sama ta dynamika wystarczy, aby scena ta wyróżniała się nie tylko w filmie, ale także w każdym rankingu najlepszych filmowych przedstawień rady duszpasterskiej. Nie jestem pewien, czy O’Connor kiedykolwiek napisał postać tak mądrą i inspirującą jak ksiądz Neesona; Nie jestem pewien, czy to leżało w jej naturze. (Ojciec Flynn w „Wysiedleńcu” wydaje się niezłym jajkiem, ale historia nie wyjaśnia, jaka jest jego głębia.) Przez cały czas Żbik, ludzie próbują udzielać Flannery’emu dobrych rad, na przykład: „Tym razem mógłbyś napisać o fajnych postaciach”; czytelnicy, którzy się z tym zgadzają, mogą być zachwyceni spotkaniem takiego księdza jak Flynn w twórczości Flannery’ego. Być może obiektywnie należy krytycznie ocenić tego dobrego księdza jako „ograniczenie”. Żbika Ethan i współautorka scenariusza Shelby Gaines powinni byli dać nam postać urzędniczą, która bardziej przypomina szpilki wbite w widza.

Warto przeczytać!  50 lat temu Stany Zjednoczone zmusiły Kapitana Amerykę do rezygnacji

Jeśli tak, przepraszam fanów Flannery za brak krytycznego obiektywizmu, aby potępić ojca Flynna. W połowie filmu następuje sekwencja, w której Flannery czyta na głos „Parker’s Back” podczas warsztatów pisarskich prowadzonych przez poetę Roberta Lowella (Philip Ettinger). (Maya dodaje do swojego repertuaru pobożną, ale kapryśną Sarę Ruth; Parkera gra ŚlepotaRafael Casal.) Po boleśnie surowym finale opowieści następuje chwila czegoś w rodzaju oszołomienia i ciszy. Wtedy jeden z młodych mężczyzn zaczyna mówić: „Mam problem z…” Na szczęście Lowell natychmiast mu przerywa: „Dziś po południu nie będzie żadnej krytycznej sekcji zwłok. Warsztaty na dziś się skończyły. Prawie się ucieszyłem. W najlepszym wydaniu Żbik sprawiło, że poczułem się, przynajmniej w dniu, w którym go obejrzałem, jak niewiele filmów: krytyczny wobec krytyki, a nie samego filmu.

Oczywiście prędzej czy później krytyczne pytania muszą powrócić. Lowell urządza przyjęcie, podczas którego inny uczeń sugeruje Flannery, aby użyła tego słowa Murzyn zamiast „tego innego słowa”. Odpycha: „Ludzie, o których piszę, nigdy nie pomyśleliby o użyciu innego słowa”. (Słowo na „n” jest wielokrotnie używane, głównie lub w całości w scenach zaadaptowanych z powieści O’Connora). To rozsądna odpowiedź, ale ŻbikOgólne podejście autora do skomplikowanej relacji O’Connora z rasą jest myląco jednostronne.

Nic nie wskazuje na to, że O’Connor wielokrotnie wyrażała niechęć do Czarnych (zwłaszcza do tego, co nazywała „nowym rodzajem” lub „filozofującym, prorokującym i pontyfikującym typem, w stylu Jamesa Baldwina”). Ethan Hawke jest świadomy problemu i w notatce reżysera omawia swoje początkowe pytania dotyczące kręcenia filmu, ostatecznie zadając pytanie: „Czy w dzisiejszym klimacie kulturowym jest miejsce na opowiadanie historii genialnych, udręczonych ludzi, którzy jednocześnie okazują odrażające uprzedzenia? ?” Wydaje mi się, że twierdzącą odpowiedź należy w filmie poprzedzić pewnym uznaniem odrażającej strony równania.

Warto przeczytać!  Pięć filmów Christophera Nolana powraca do kin

Żbik podkreśla radosną literacką dekonstrukcję O’Connora na temat kultury amerykańskiego rasizmu i białej supremacji, wyraźnie kontrastując brzydką, absurdalną bigoterię matron (zwykle granych przez Linney) z bardziej światłymi poglądami młodszych postaci granych przez Mayę. (Zazwyczaj są to córki, chociaż książkowa Mary Grace w „Apokalipsie” nie jest spokrewniona ze starszą, bigoteryjną kobietą, którą atakuje, warcząc: „Wracaj do piekła, skąd przyszedłeś, stary kurzajku”. W „Wszystko, co powstaje, musi się zbiegać” ”, młody syn Julian staje się androgynicznym „Julesem”).

Ta międzypokoleniowa dynamika jest wzmocniona przez niezręczny dyskomfort Flannery związany z matką i ciotką Katie Cline (nazywaną przez Flannery „Księżną”, graną przez Christine Dye), które pragną, aby Flannery aspirowała do roli drugiej Margaret Mitchell i wesoło zachwycała się „Księżną” Hattie McDaniel. szanowana Murzynka” w Przeminęło z wiatrem. (Ta scena jest jednym z najbardziej O’Connoreowskich momentów w filmie, komicznie okropnym, jeśli nie całkowicie groteskowym.)

Podoba mi się połączenie konfliktów pokoleniowych w „Apokalipsie” i „Wszystko, co powstaje, musi się zbiegać” z interakcjami Flannery z matką. Podziwiam także montaż dźwięku w tych sekwencjach (odtworzenie „Battle Hymn of the Republic” nad „Revelation” i kontynuacja śpiewu chóralnego z kościoła Flannery’ego podczas akcji w „Everything That Rises”).

Są jeszcze inne sprytne akcenty. Kiedy Flannery, która zaczyna cierpieć na toczeń, który zabił jej ojca i który zabije ją w wieku 39 lat, po raz pierwszy wypróbowuje kule swojego zmarłego ojca, w filmie odtwarzany jest dźwięk ze słynnej kroniki filmowej przedstawiającej pierwsze starcie młodej „Mary O’Connor” ze sławą w związku z cofającym się kurczakiem, co oczywiście czuje teraz Flannery. Znacznie później następuje krótki rozkwit realizmu magicznego (z pewnością nie jest to wygięcie O’Connoreska), nawiązujący, no wiesz, do ptaka innego rodzaju.

Żbik nie jest tak dziwna jak historia O’Connora – lub jak sugeruje ta wczesna scena w Holt Rinehart – ale jest przepełniona pasją i uczciwością. Jestem wdzięczny, że istnieje.


Zdjęcie: Laboratoria oscyloskopowe




Źródło