Świat

Wojna Izrael-Hamas na żywo: najnowsze aktualizacje i wiadomości ze Strefy Gazy

  • 20 grudnia, 2023
  • 5 min read


Kiedy zaczęły się pełne paniki telefony, Ahmed Fouad Alkhatib był w domu w San Francisco. W czwartek izraelski nalot uderzył w dom jego rodziny w Rafah, w tak zwanej bezpiecznej strefie Strefy Gazy, gdzie setki tysięcy ludzi szukało schronienia przed wojną.

Wkrótce jego telefon zalały wiadomości z domu, w którym chodził na rodzinne grille i bawił się kaczkami swojej babci. Patrzył, jak sąsiedzi przedzierają się przez dymiące ruiny w poszukiwaniu ocalałych.

Zamiast tego znaleźli co najmniej 31 ciał – powiedział – w tym dwie kobiety po 70. roku życia, kilka osób po 60. roku życia i dziewięcioro dzieci w wieku od 3 miesięcy do 9 lat. Więcej pozostaje zaginionych. Imiona zmarłych dowiedział się z SMS-ów i aktualizacji na Facebooku, rozłożonych na godziny i dni.

„To było obrzydliwe i przyprawiające o mdłości” – powiedział 33-letni Alkhatib, pisarz i głośny krytyk Hamasu, któremu przyznano azyl w Stanach Zjednoczonych po przejęciu przez tę grupę zbrojną władzy w Gazie w 2007 r. „Moje serce wymykało się spod kontroli martwić się i bać. To ludzie, z którymi dorastałem. To był dom rodzinny.”

Strajk, w wyniku którego zginęło wielu członków rodziny pana Alkhatiba, jest jednym z kilku w ostatnich tygodniach, które dotknęły strefy, do których izraelskie wojsko kazało ludziom się udać, aby uniknąć nalotów, kwestionując rady i bezpieczeństwo tych, którzy je poszli.

Warto przeczytać!  Trzęsienie ziemi w Japonii: „Walka z czasem” ma na celu znalezienie ocalałych po zniesieniu ostrzeżeń o tsunami i wzroście liczby ofiar śmiertelnych

Wojna rozpoczęła się 7 października, kiedy bandyci pod wodzą Hamasu zaatakowali Izrael, zabijając około 1200 osób i biorąc 240 kolejnych zakładników. Od tego czasu izraelskie wojsko przeprowadziło masową kampanię powietrzną i ofensywę naziemną, w wyniku której przesiedlono 1,9 miliona ludzi, czyli około 85 procent populacji Gazy, podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych. Według urzędników z Gazy w wyniku tej kampanii zginęło około 20 000 osób, niszcząc całe gałęzie drzew genealogicznych. Zniszczył także infrastrukturę cywilną i gospodarkę dzielnicy oraz okaleczył szpitale.

Azmi Keshawi, badacz niezależnej organizacji badawczej International Crisis Group z Rafah, powiedział, że w zeszłym tygodniu był tam świadkiem trzech nalotów: w niedzielę zginęło 21 osób, w poniedziałek zginęło 11 osób, a we wtorek zginęło 15 osób.

„Sytuacja w Rafah nie jest zbyt spokojna” – powiedział.

Nir Dinar, rzecznik Sił Obronnych Izraela, powiedział, że Izrael podjął „znaczące kroki, aby nakłonić ludność cywilną w północnej Strefie Gazy do przeniesienia się do bezpieczniejszego obszaru w południowej Gazie, a także podjął wykonalne środki w celu złagodzenia przypadkowych szkód wyrządzonych ludności cywilnej i cywilom nieruchomości w trakcie jej działalności.”

Odmówił odpowiedzi na pytania dotyczące nalotów w Rafah, ale stwierdził, że „niestety Hamas osiedla się również w bezpieczniejszych obszarach, decydując się na to kosztem bezpieczeństwa mieszkańców Gazy”.

Warto przeczytać!  Czy Zachód dostarczy czołgi, o które prosi Ukraina? | Wiadomości z wojny rosyjsko-ukraińskiej

Przed wojną prowincja Rafah – mniej więcej jedna trzecia wielkości Brooklynu – liczyła około 260 000 mieszkańców. Jednak w ostatnich tygodniach uciekły tam setki tysięcy ludzi z miast na północy, a teraz pojawiają się oznaki świadczące o tym, że porządek publiczny zaczął się burzyć.

W zeszłym tygodniu Philippe Lazzarini, szef Agencji ONZ ds. Pomocy i Robót, powiedział reporterom, że podczas niedawnej wizyty w Rafah widział, jak Gazańczycy zatrzymywali ciężarówki z pomocą, napadali na ich żywność i pożerali ją na miejscu.

„Oto, jak bardzo są zdesperowani i głodni” – powiedział. „Gdziekolwiek się nie udasz, ludzie są głodni, zdesperowani i przerażeni”.

Badacz Keshawi powiedział, że uciekł ze swojego domu w mieście Gaza na północy enklawy i obecnie mieszka z rodziną w namiocie przy chodniku w Rafah. Nie wydawało się, aby ktokolwiek w Rafah, które leży na granicy z Egiptem, był „gotowy na przyjęcie takiej liczby ludzi” – powiedział.

„Warunki życia w schroniskach są naprawdę fatalne” – stwierdził. „Mają wiele chorób. Aby pójść do toalety, trzeba stać w kolejce godzinami. Brakuje higieny, brakuje służb ONZ zajmujących się sprzątaniem śmieci. Między namiotami płynie brudna woda.

Warto przeczytać!  Niemcy nie będą wykopywać tunelu z I wojny światowej zawierającego setki ciał żołnierzy

Kiedy 14 grudnia nalot uderzył w dom rodzinny pana Alkhatiba, w środku znajdowało się kilkadziesiąt osób, a więcej na podwórku. Powiedział, że jest to odzwierciedleniem tragicznych warunków w Rafah i hojności jego wuja, doktora Abdullaha Shehady (69 l.), i jego ciotki Zainab (73 l.). Oboje zginęli w strajku.

„Otworzyła dom dla kilkudziesięciu osób” – powiedział pan Alkhatib. „Jeśli jakiś budynek stoi, ludzie się do niego tłoczą i jest to powszechna cecha tego, co dzieje się obecnie w południowej Gazie”.

Jego ciotka była emerytowaną nauczycielką w szkole ONZ, a wuj był znanym lekarzem – dodał. Wśród ofiar śmiertelnych były także dwie kolejne jego ciotki, Fatma Nassman (76 l.), Hind Nassman i inny wujek, Hassan Nassman, oboje po 60. roku życia. Wśród ofiar śmiertelnych było także kilkoro dzieci, w tym jego 3-miesięczna kuzynka Ellen i 4-miesięczna kuzynka Iyla.

Pan Alkhatib powiedział, że nie zna żadnego uzasadnienia strajku: dom nie był używany przez Hamas.

„Mówię państwu z głębi serca, że ​​nic się tam nie działo” – powiedział Alkhatib. „Nawet gdyby obok tego miejsca przechodził jakiś człowiek z Hamasu, nie niszczcie całego domu i nie zabijajcie wszystkich, którzy się w nim znajdują”.


Źródło