Świat

Wojna Izrael-Hamas: rodziny w Gazie desperacko szukają żywności i wody

  • 5 stycznia, 2024
  • 9 min read
Wojna Izrael-Hamas: rodziny w Gazie desperacko szukają żywności i wody


MUWASI, Strefa Gazy (AP) – Członkowie rodziny Abu Jarad, utknięci w zakątku południowej Gazy, trzymają się rygorystycznego planu przetrwania.

Potem uciekli ze swojego wygodnego domu z trzema sypialniami w północnej Gazie wojny Izrael-Hamas wybuchł prawie trzy miesiące temu. Dziesięcioosobowa rodzina mieści się teraz w namiocie o powierzchni 16 metrów kwadratowych, położonym na zasypanej śmieciami piaszczystej działce, będącej częścią rozległego obozowiska wysiedlonych Palestyńczyków.

Każdemu członkowi rodziny przydzielane są codzienne zadania, od zbierania gałązek, rozpalania ogniska do gotowania, po przeszukiwanie miejskich targowisk w poszukiwaniu warzyw. Jednak ich najlepsze wysiłki nie mogą zamaskować ich desperacji.

W nocy „psy krążą nad namiotami” – powiedział Awatif Abu Jarad, starszy członek rodziny. „Żyjemy jak psy!”

Palestyńczycy szukających schronienia w południowej Gazie powiedzieć, że każdy dzień stał się walką o znalezienie pożywienia, wody, lekarstw i działających łazienek. Przez cały czas żyją w strachu przed izraelskimi nalotami i rosnącym zagrożeniem chorobami.

Izraelskie bombardowania i inwazja lądowa na Gazę, trwające już 13 tydzień, zepchnęły prawie wszystkich Palestyńczyków w stronę południowego miasta Rafah, wzdłuż egipskiej granicy. Według Agencji ONZ ds. Uchodźców Palestyńskich przed wojną obszar ten zamieszkiwało około 280 000 osób, a w ostatnich dniach liczba ta wzrosła do ponad 1 miliona.

Bloki mieszkalne Rafah są przepełnione ludźmi, często wielopokoleniowymi rodzinami, które otworzyły swoje drzwi dla wysiedlonych krewnych. Na zachód od miasta wyrosły tysiące nylonowych namiotów. Tysiące ludzi śpi na świeżym powietrzu, pomimo chłodnej i często deszczowej zimowej pogody.

Członkowie rodziny Abu Jarad, którzy zostali wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, pieczą chleb w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad pieczą chleb w obozie w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad, którzy zostali wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, jedzą śniadanie w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad jedzą śniadanie w obozie w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Większa część północnej Gazy znajduje się obecnie pod kontrolą armii izraelskiej, która na początku wojny namawiała Palestyńczyków do ewakuacji na południe. W miarę postępu wojny wydano coraz więcej rozkazów ewakuacji dla obszarów na południu, co zmusiło palestyńską ludność cywilną do tłoczenia się na coraz mniejszych przestrzeniach, w tym w Rafah i pobliskim kawałek ziemi zwany Muwasi. Nawet w te rzekomo bezpieczne przestrzenie często dochodzi do nalotów i ostrzałów.

Warto przeczytać!  Wyjaśnienie: Dlaczego sojusznicy NATO raczej nie wyślą bardziej zaawansowanych odrzutowców na Ukrainę

Wojna wybuchła 7 października po tym, jak bojownicy Hamasu wtargnęli do południowego Izraela, zabijając około 1200 osób i uprowadzając 240 innych. Według Ministerstwa Zdrowia na terytorium kontrolowanym przez Hamas, w walkach zginęło ponad 22 400 Palestyńczyków, co nie wprowadza rozróżnienia między cywilami i bojownikami.

Według Noumana, brata Awatifa, konflikt rozprzestrzenił rodzinę na całą Strefę Gazy. Pierwszego dnia wojny uciekli z domu w przygranicznym mieście Beit Hanoun na północy i zatrzymali się u krewnego w pobliskim mieście Beit Lahia.

Sześć dni później intensywność izraelskich ataków na obszarze przygranicznym wysłała ich na południe, do szpitala Al-Quds w mieście Gaza. Kiedy dwa dni później ludzie zaczęli ewakuować szpital, udali się pieszo do miejskiego obozu dla uchodźców Nuseirat w środkowej Gazie.

Członkowie rodziny Abu Jarad, którzy zostali wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, ustawiają się w kolejce po wodę w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad, którzy zostali wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, ustawiają się w kolejce po wodę w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Przebywali w ciasnym budynku szkoły ONZ w Nuseirat przez ponad dwa miesiące, ale opuścili go 23 grudnia, gdy armia izraelska skupiła się na celach Hamasu w obozach dla uchodźców w środkowej Gazie.

23 grudnia uciekli do Muwasi, wierząc, że jest to najbezpieczniejsza opcja. Pierwszej nocy spali pod gołym niebem. Następnie kupili nylon i drewno na targu w Rafah, aby zbudować namiot.

Nouman, księgowy, śpi na pokrytej nylonem podłodze z żoną, siostrą, sześcioma córkami i jedną wnuczką. Śpią na boku, aby zaoszczędzić miejsce.

Warto przeczytać!  Wstrząsające szczegóły krwawej bitwy pod Bachmutem ujawnione przez byłego urzędnika z Ukrainy

Powiedział, że namiot kosztował 1000 szekli, czyli około 276 dolarów. „To całkowite szaleństwo” – powiedział. W gospodarce wojennej opartej na popycie w Rafah ceny większych, gotowych namiotów rodzinnych wahają się obecnie od 800 do 1400 dolarów.

Widok na prowizoryczny obóz namiotowy, w którym przebywają Palestyńczycy wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Widok na prowizoryczny obóz namiotowy, w którym przebywają Palestyńczycy wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad, którzy zostali wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, parzą herbatę w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad przygotowują herbatę w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Trudy rodziny zaczynają się o 5 rano. Nouman powiedział, że jego pierwszą pracą jest rozpalenie małego ogniska w celu ugotowania śniadania, podczas gdy jego żona i córki ugniatają ciasto na podpłomyk, a następnie myją przybory kuchenne i metalową patelnię.

Po jedzeniu ich uwaga skupia się na zdobywaniu wody i jedzenia, czyli zadaniach, które zajmują większość godzin dziennych.

Nouman powiedział, że on i kilku jego młodszych krewnych zbierają w dzbankach wodę z jednej z pobliskich rur publicznych – wodę używaną wyłącznie do mycia i nie nadającą się do picia. Następnie udają się do jednej z kilkudziesięciu cystern z wodą pitną rozsianych po całym mieście, gdzie godzinami czekają w kolejce.

Galon wody pitnej kosztuje jednego szekla, czyli 28 centów. Niektórzy, tak bardzo potrzebujący gotówki, czekają w kolejce, żeby tylko sprzedać swoją powierzchnię.

Awatif Abu Jarad (w środku), która została wysiedlona w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, nosi ze swoimi siostrzeńcami napełnione butelki z wodą w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/ Fatima Szbair)

Awatif Abu Jarad (w środku) nosi ze swoimi siostrzeńcami napełnione butelki z wodą w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad, którzy zostali wysiedleni w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, niosą torby pełne drewna i suchych liści w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. ( AP Photo/Fatima Szbair)

Członkowie rodziny Abu Jarad niosą torby pełne drewna i suchych liści drzew w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Po przyniesieniu wody członkowie rodziny przemieszczają się między kilkoma otwartymi targowiskami w poszukiwaniu warzyw, mąki i konserw na wieczorny posiłek. Tymczasem Nouman zajmuje się przeszukiwaniem ziemi w poszukiwaniu gałązek i kawałków drewna, aby rozpalić ogień.

Warto przeczytać!  Stany Zjednoczone „wyjątkowo zaniepokojone” izraelskimi planami ponownego założenia osiedli na Zachodnim Brzegu

Ceny żywności poszybowały w górę. Gaza stoi dotkliwe niedobory żywności i leków i jest w dużej mierze zależny od pomocy i zaopatrzenia docierającego przez dwa przejścia graniczne, jedno egipskie i jedno izraelskie, oraz od plonów z ostatnich żniw. Pod koniec grudnia Organizacja Narodów Zjednoczonych podała, że ​​ponad pół miliona mieszkańców Gazy – czyli mniej więcej jedna czwarta populacji – głoduje.

Dalia Abu Samhadana, młoda matka mieszkająca z rodziną wujka w zatłoczonym domu dla 20 osób w Rafah, twierdzi, że jedynymi artykułami spożywczymi na jej lokalnym targu są pomidory, cebula, bakłażany, pomarańcze i mąka. Wszystkie są praktycznie niedostępne.

25-kilogramowy (55-funtowy) worek mąki przed 7 października kosztował około 10 dolarów. Od tego czasu cena wahała się od 40 do 100 dolarów.

„Moje pieniądze prawie się skończyły” – powiedziała Abu Samhadana, niepewna, w jaki sposób będzie w stanie wyżywić córkę.

Majida Abu Jarad, który został wysiedlony w wyniku izraelskiego bombardowania Strefy Gazy, zbiera pranie w prowizorycznym obozie namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Majida Abu Jarad odbiera pranie w prowizorycznym obozowisku namiotowym w rejonie Muwasi w południowej Gazie, poniedziałek, 1 stycznia 2024 r. (AP Photo/Fatima Shbair)

Wysiedleni Palestyńczycy w Rafah mają prawo do bezpłatnej pomocy, jeśli zarejestrują się w agencji ONZ ds. uchodźców palestyńskich, która rozdaje mąkę, koce i środki medyczne w 14 miejscach w południowej Strefie Gazy. Często spędzają wiele godzin w kolejkach, czekając na pomoc.

Abu Samhadana, która pochodzi z pobliskiego miasta Khan Younis na południu, powiedziała, że ​​kilka razy próbowała zarejestrować się w celu uzyskania bezpłatnej pomocy, ale odmawiano jej ze względu na brak dostępnych artykułów.

Według Juliette Touma, dyrektor ds. komunikacji, agencja ONZ jest po prostu przytłoczona i już zapewnia wsparcie 1,8 milionom mieszkańców Gazy. Powiedziała, że ​​nie wie, czy agencja przestała rejestrować nowe osoby ubiegające się o pomoc.

Mając niewiele opcji, niektórzy głodni Palestyńczycy w Rafah uciekają się do łapania paczek z przejeżdżających ciężarówek z pomocą humanitarną. Agencja ONZ ds. uchodźców potwierdziła, że ​​z jadących ciężarówek skradziono część dostaw pomocy, ale nie podała żadnych szczegółów.

Widziano, jak policja Hamasu eskortująca ciężarówki z pomocą z przejść granicznych do magazynów ONZ biła ludzi, głównie nastolatków, gdy próbowali wyrwać się, co się dało. W niektórych przypadkach strzelali w powietrze. W jednym przypadku 13-letni chłopiec zginął, gdy policja Hamasu otworzyła ogień.

Tymczasem urzędnicy ds. zdrowia ostrzegają przed rosnącym rozprzestrzenianiem się chorób, szczególnie wśród dzieci.

Światowa Organizacja Zdrowia zgłosiła dziesiątki tysięcy przypadków infekcji górnych dróg oddechowych, biegunki, wszy, świerzbu, ospy wietrznej, wysypek skórnych i zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych w schroniskach ONZ.

Szybkie rozprzestrzenianie się chorób wynika głównie z przeludnienia i złej higieny spowodowanej brakiem toalet i wody do mycia.

Rodzina Abu Jarad wykopała własną prowizoryczną toaletę przymocowaną do namiotu, aby uniknąć wspólnych łazienek. Mimo to rodzina jest podatna na choroby.

„Moja wnuczka ma 10 miesięcy i od dnia, w którym przyjechaliśmy do tego miejsca, cierpi na utratę wagi i biegunkę” – powiedziała Majeda, żona Noumana.

Wizyta w aptece niewiele pomoże. „Nie możemy znaleźć żadnych (odpowiednich) leków” – stwierdziła.




Źródło