Polska

Wojna o reparacje, która może doprowadzić do rozpadu UE

  • 10 lipca, 2024
  • 5 min read
Wojna o reparacje, która może doprowadzić do rozpadu UE


Zmuszenie Niemiec do zapłaty pełnego kosztu reparacji dla Polski zawsze miało być zadaniem herkulesowym politycznie, a podejście PiS-u typu „wszystko albo nic” było skazane na porażkę. Ale nawet próbując pogodzić się z polskim rządem, który po latach rządów PiS-u powrócił do jego obozu, Scholz zaoferował Polsce — która proporcjonalnie poniosła więcej ofiar wśród ludności cywilnej niż jakikolwiek inny kraj w czasie wojny — niewiele więcej niż symboliczne gesty i miłe słowa o niemieckiej winie, jednocześnie opierając się na wątłych, dziesięcioleciach starych argumentach prawnych. To podejście wpisuje się w długotrwały i wygodny błąd logiczny, który pozwolił współczesnym Niemcom odciąć się od nazistowskiej przeszłości: ponieważ zreformowały się ideologicznie i duchowo od czasów Trzeciej Rzeszy, zasługują na milczące rozgrzeszenie ze swoich grzechów bez konieczności płacenia za nie w całości.

Ta postawa, która nie zaczęła się od Scholza, podkreśla trwały brak zrozumienia wśród współczesnych niemieckich przywódców, jeśli chodzi o współczesną polską tożsamość polityczną. Chociaż same reparacje wojenne mogą nie być priorytetem dla każdego Polaka, niepoważne podejście Scholza do tej sprawy świadczy o znacznie szerszym zaniepokojeniu Polaków ciągłą niezdolnością Europy Zachodniej do traktowania ich kraju z godnością na arenie międzynarodowej — zwłaszcza w czasach, gdy Polska stała się tak kluczowa dla przeciwdziałania rosnącemu zagrożeniu dla kontynentu ze strony Rosji.

Warto przeczytać!  Polska chwali się sukcesem porozumienia UE w sprawie rewizji umowy o transporcie drogowym z Ukrainą

Nie oznacza to, że Niemcy całkowicie zignorowały kwestię reparacji. W 1992 r., dwa lata po zjednoczeniu Niemiec, Berlin faktycznie wypłacił Polsce część należnej jej kwoty, przyznając polskim ofiarom nazistów około 295 milionów euro przed wypłaceniem dodatkowych funduszy Polakom, którzy byli zmuszani do niewolniczej pracy przez lata. Ale przez cały okres stosunków z Niemcami Polska musiała wielokrotnie równoważyć swoje historyczne żale z potrzebami teraźniejszości. W 2004 r., krótko po przystąpieniu Polski do Niemiec jako członka UE, sam polski rząd wydał oświadczenie potwierdzając, że utraciła prawo do pełnych reparacji w 1953 r. W interesie integracji europejskiej Polska uznała to za korzystniejsze aby zapomnieć o historii i zadowolić się tym, co otrzymało od Niemiec, przynajmniej na razie.

Jednak w przededniu kolejnej okazji do uzyskania rekompensaty, którą ich krajowi się należy, współczesne interesy polityczne polskich przywódców zdają się ponownie rozgromić szczere pragnienia pełnej sprawiedliwości historycznej. Mając na uwadze najbardziej pilne sprawy Polski, Tusk oświadczył, że usłyszał to, co musiał usłyszeć od Scholza, i zgodził się skutecznie odłożyć na bok krzywdy przeszłości w zamian za pomoc Niemiec w pilnych wyzwaniach bezpieczeństwa na progu Polski.

Warto przeczytać!  UE zakończy procedurę dotyczącą praworządności „art. 7” wszczętą przeciwko Polsce za poprzedniego rządu

W interesie Tuska byłoby jednak wywieranie presji na Scholza, aby spełnił żądania Polski. Argumenty, że był zbyt pojednawczy wobec Niemiec i innych europejskich potentatów, historycznie były łatwym tematem dla narracji PiS i innych partii prawicowych, i chociaż partia Tuska wygrała wybory europejskie w Polsce w zeszłym miesiącu, silny występ skrajnie prawicowej partii Konfederacja powinien wywołać w jego umyśle alarm dotyczący przyszłości elektoratu Polski. Jego niepowodzenie w zabezpieczeniu znaczących reparacji w tak dogodnym momencie w stosunkach Polski z Niemcami prześladowałoby jego perspektywy polityczne nie tylko z polską prawicą, ale także z częścią jego własnej bazy. Choć rzeczywiście może być tak, że Polska nie ma żadnych podstaw prawnych do wypłacenia reparacji na mocy prawa międzynarodowego, jak powiedział w lutym br. minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, „sprawa rekompensat moralnych, finansowych i materialnych nigdy nie została zrealizowana”.

„W interesie integracji europejskiej Polska została zmuszona do porzucenia historii, aby zadowolić się tym, co otrzymała od Niemiec”.

Ten punkt jest szczególnie istotny, ponieważ proces reparacji pod koniec wojny został bezsprzecznie zszargany przez politykę i korupcję. W Poczdamie w 1945 r. zachodni alianci przyznali ZSRR prawo do wypłacania reparacji od Niemiec w imieniu Polski, która po wojnie stała się państwem satelickim Związku Radzieckiego. Polska otrzymała tylko część maszyn, surowców i sprzętu wojskowego, które Sowieci przejęli od Niemiec w jej imieniu po wojnie, dopóki ZSRR oczywiście nie zmusił Polski do złożenia deklaracji z 1953 r. w celu zwolnienia komunistycznych Niemiec Wschodnich z dalszych zobowiązań. W rezultacie kraj, który prawdopodobnie skorzystałby najbardziej ze swojego pełnego udziału w reparacjach, został ich przedwcześnie pozbawiony — rzeczywistość, która, choć niezmienna w oczach prawa, pozostaje w inny sposób nie do obrony do dziś.

Warto przeczytać!  Projekty ustaw liberalizujących polskie prawo aborcyjne pokonują pierwszą przeszkodę


Źródło