Polska

Wojna realnym zagrożeniem, a Europa nie jest gotowa – ostrzega premier Polski

  • 29 marca, 2024
  • 6 min read
Wojna realnym zagrożeniem, a Europa nie jest gotowa – ostrzega premier Polski


Przez Pawła Kirby’egoWiadomości BBC

przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk

Premier Polski Donald Tusk.
Zdjęcie: AP/Francisco Seco

Polski premier Donald Tusk bez ogródek przestrzegł, że Europa wkroczyła w „erę przedwojenną” i jeśli Ukraina zostanie pokonana przez Rosję, nikt w Europie nie będzie mógł czuć się bezpiecznie.

„Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości” – powiedział europejskim mediom. „To dzieje się naprawdę i zaczęło się ponad dwa lata temu”.

Jego uwagi pojawiły się, gdy nowy ostrzał rosyjskich rakiet wycelował w Ukrainę.

W ostatnich tygodniach Rosja nasiliła bombardowania Ukrainy.

W piątek w nocy siły powietrzne Ukrainy oświadczyły, że zestrzeliły 58 dronów i 26 rakiet, a premier Denys Szmyhal powiedział, że infrastruktura energetyczna została uszkodzona w sześciu regionach: na zachodzie, w centrum i na wschodzie kraju.

Ukraińska państwowa spółka energetyczna ogłosiła awaryjne wyłączenia w trzech regionach kraju – Dniepropietrowsku, Zaporożu i Kirowogradzie – i wezwała konsumentów do ograniczenia zużycia energii elektrycznej. Dostawca Ukrenergo obwinia „zmasowany atak Rosji na ukraińskie elektrownie z dnia na dzień”.

Tusk, były przewodniczący Rady Europejskiej, powiedział, że prezydent Rosji Władimir Putin bez żadnych dowodów oskarżył już Ukrainę o atak dżihadystów na moskiewski ratusz w Krokusie i „najwyraźniej czuje potrzebę usprawiedliwienia coraz brutalniejszych ataków na cele cywilne na Ukrainie”.

Podkreślił, że na początku tego tygodnia Rosja po raz pierwszy zaatakowała Kijów rakietami hipersonicznymi w świetle dziennym.

Swój pierwszy zagraniczny wywiad od czasu powrotu na urząd premiera Polski pod koniec ubiegłego roku wykorzystał do skierowania bezpośredniego apelu do europejskich przywódców, aby robili więcej na rzecz wzmocnienia jej obronności.

Niezależnie od tego, czy listopadowe wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrają Joe Biden czy Donald Trump, argumentował, że Europa stanie się atrakcyjniejszym partnerem dla USA, jeśli stanie się bardziej samowystarczalna militarnie.

Nie chodziło o uzyskanie przez Europę autonomii wojskowej od USA czy utworzenie „struktur równoległych do NATO” – powiedział. Polska wydaje obecnie 4 procent swojej produkcji gospodarczej na obronność, a każdy inny kraj europejski powinien wydawać 2 procent PKB, a Unia Europejska jako całość jest mentalnie przygotowana do walki o swoje bezpieczeństwo.

Odkąd Rosja rozpoczęła wojnę na Ukrainę na pełną skalę, stosunki z Zachodem osiągnęły najniższy poziom od najgorszych dni zimnej wojny, choć Putin powiedział w tym tygodniu, że Moskwa „nie ma agresywnych zamiarów” wobec krajów NATO.

Pomysł, że jego kraj zaatakuje Polskę, kraje bałtyckie i Czechy, to „kompletny nonsens” – stwierdził. A jednak ostrzegł także, że jeśli Ukraina wykorzysta zachodnie samoloty bojowe F-16 z lotnisk w innych krajach, staną się one „legalnymi celami, niezależnie od tego, gdzie się znajdują”.

To nie pierwsze ostrzeżenie Tuska o okresie przedwojennym. Na początku tego miesiąca przekazał centroprawicowym przywódcom europejskim podobne przesłanie.

Ujawnił jednak, że premier Hiszpanii Pedro Sánchez poprosił innych przywódców UE, aby w swoich oświadczeniach na szczycie zaprzestali używania słowa „wojna”, ponieważ ludzie nie chcieli czuć się zagrożeni. Tusk powiedział, że odpowiedział, że w jego części Europy wojna nie jest już pojęciem abstrakcyjnym.

Warto przeczytać!  300-letnia „wyjątkowa” proteza ze złota, miedzi i wełny odkryta w Polsce

Apelując o pilną pomoc wojskową dla Ukrainy, przestrzegł, że wszystko zadecydują najbliższe dwa lata wojny: „Żyjemy w najbardziej krytycznym momencie od zakończenia II wojny światowej”.

Teraz powiedział dziennikarzom kilku największych europejskich gazet, że najbardziej niepokojące jest to, że „możliwy jest dosłownie każdy scenariusz”.

Przypomniał sobie zdjęcie na ścianie swojego domu rodzinnego w Polsce, przedstawiające śmiejących się ludzi na plaży w Sopocie, niedaleko Gdańska, gdzie się urodził, na południowym wybrzeżu Bałtyku.

Jak dodał, zdjęcie pochodzi z 31 sierpnia 1939 r., a kilkanaście godzin później, 5 kilometrów dalej, rozpoczęła się II wojna światowa.

„Wiem, że to brzmi druzgocąco, zwłaszcza dla ludzi młodszego pokolenia, ale musimy mentalnie przyzwyczaić się do nadejścia nowej ery. Ery przedwojennej” – ostrzegł.

Mimo mrożących krew w żyłach uwag Tusk był większym optymistą co do tego, co nazwał prawdziwą rewolucją mentalności w całej Europie.

Kiedy był polskim premierem po raz pierwszy, w latach 2007–2014, powiedział, że niewielu innych przywódców europejskich poza Polską i krajami bałtyckimi zdawało sobie sprawę, że Rosja stanowi potencjalne zagrożenie.

Pochwalił kilku europejskich przywódców i podkreślił znaczenie współpracy w zakresie bezpieczeństwa pomiędzy Polską, Francją i Niemcami – sojuszu znanego jako Trójkąt Weimarski. I wskazał na Szwecję i Finlandię, niegdyś wzorce pacyfizmu i neutralności, ale obecnie członkowie NATO.

Tymczasem nowo mianowany naczelny dowódca Ukrainy, generał Oleksandr Syrski, przyznał w nielicznym wywiadzie, że Rosja na linii frontu przewyższała siły ukraińskie „mniej więcej sześć do jednego”.

Warto przeczytać!  WHO w Polsce obchodzi Europejski Tydzień Szczepień

„Siły obronne wykonują obecnie zadania na całej rozległej linii frontu, dysponując niewielką ilością broni i amunicji lub nie mając jej wcale” – ostrzegł w wywiadzie dla agencji informacyjnej Ukrinform, stwierdzając, że w niektórych obszarach sytuacja jest „napięta”.

Syrski powiedział, że Ukraina utraciła terytorium, które „niewątpliwie zachowała” z „wystarczającą liczbą systemów obrony powietrznej i pocisków artyleryjskich” i wyraził nadzieję, że kraj wkrótce otrzyma większą pomoc i rakiety.

Analiza

Ostatnie ostrzeżenie polskiego premiera jest powtórzeniem tego, co mówią od jakiegoś czasu jego sąsiedzi w krajach bałtyckich; jeśli Rosji uda się najechać, okupować i aneksować całe prowincje na Ukrainie, to jak długo – obawiają się – zanim prezydent Putin zdecyduje się rozpocząć podobną ofensywę przeciwko krajom takim jak ich, które były częścią orbity Moskwy?

Wydatki na obronę w przeliczeniu na mieszkańca są zauważalnie wyższe w krajach NATO graniczących z Rosją niż w Europie Zachodniej.

Władimir Putin, który według krytyków właśnie „mianował się ponownie” na piątą kadencję prezydencką w „fałszywych wyborach”, powiedział niedawno, że nie planuje ataku na kraj NATO.

Jednak przywódcy państw bałtyckich, tacy jak premier Estonii Kaja Kallas, twierdzą, że słowu Moskwy nie można ufać. W dniach poprzedzających inwazję Rosji na Ukrainę na pełną skalę w lutym 2022 r. minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow odrzucił zachodnie ostrzeżenia dotyczące rychłej inwazji jako „propagandę” i „zachodnią hiperbolę”.

Frank Gardner, korespondent ds. bezpieczeństwa

Ta historia została pierwotnie opublikowana przez BBC.


Źródło