Świat

Wojna regionalna, której nikt nie chciał, nadeszła. Jak szeroki będzie?

  • 13 stycznia, 2024
  • 9 min read
Wojna regionalna, której nikt nie chciał, nadeszła.  Jak szeroki będzie?


LONDYN – Od wybuchu wojny Izrael-Hamas prawie 100 dni temu, Prezydent USA Joe Bidena i jego współpracownicy usilnie starali się powstrzymać wojnę w obawie, że regionalna eskalacja może szybko przyciągnąć siły amerykańskie.

Teraz, w obliczu ataków pod przewodnictwem USA w prawie 30 miejscach w Jemenie w czwartek i mniejszego strajku w piątek, nie ma już pytania, czy dojdzie do konfliktu regionalnego. To już się zaczęło. Największe pytania dotyczą obecnie intensywności konfliktu i możliwości jego powstrzymania.

Zapisz się na biuletyn The Morning z New York Times

To jest dokładnie taki wynik, jakiego nikt nie chciał, łącznie z Iranem.

„Nie jesteśmy zainteresowani wojną z Jemenem. Nie jesteśmy zainteresowani żadnym konfliktem” – powiedział w piątek John Kirby, rzecznik Białego Domu. „Właściwie wszystko, co robił prezydent, miało na celu zapobieżenie eskalacji konfliktu, w tym wczorajszym strajkom”.

Decyzja Bidena o rozpoczęciu nalotów po odrzuceniu wezwań do podjęcia działań przeciwko stacjonującym w Jemenie bojownikom Houthi, których powtarzające się ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym zaczęły odbijać się na światowym handlu, stanowi wyraźną zmianę strategii. Urzędnicy powiedzieli, że po wydaniu serii ostrzeżeń Biden poczuł, że zmuszono go do ręki po wtorkowej serii ataków rakietowych i dronów skierowanych na amerykański statek towarowy i otaczające go statki marynarki wojennej.

„To już jest wojna regionalna, która nie ogranicza się już do Gazy, ale rozprzestrzeniła się już na Liban, Irak, Syrię i Jemen” – powiedział Hugh Lovatt, ekspert ds. Bliskiego Wschodu w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych. Dodał, że Stany Zjednoczone chciały zademonstrować, że są gotowe odstraszyć irańskie prowokacje, dlatego w widoczny sposób umieściły swoje lotniskowce i myśliwce w pozycji umożliwiającej szybką reakcję. Ale te same stanowiska sprawiają, że Stany Zjednoczone są bardziej odsłonięte.

W ciągu 12 tygodni z Libanu, Iraku i Syrii nadeszły ataki na interesy Izraela, USA i Zachodu, co wywołało skromne, starannie ukierunkowane reakcje sił amerykańskich i izraelskich. Stany Zjednoczone wydały także ostrzeżenia Iranowi, który według USA pełni rolę luźnego koordynatora.

W uderzeniach odwetowych w Jemenie godnym uwagi był ich zasięg: wykorzystując myśliwce i rakiety wystrzeliwane z morza, siły amerykańskie i brytyjskie, wspierane przez niewielką liczbę innych sojuszników, uderzyły w dużą liczbę stanowisk rakietowych i dronów Houthi.

Biden balansuje na cienkiej granicy między odstraszaniem a eskalacją, a jego doradcy przyznają, że kalkulacje nie mają podstaw naukowych. Iran i jego sojusznicy, w tym Hezbollah w Libanie, ostrożnie wspierali Hamas, utrzymując swoje działania w granicach, aby zapobiec szerszej reakcji wojskowej Stanów Zjednoczonych, która mogłaby zagrozić sprawowaniu władzy przez Iran w Libanie, Iraku i Syrii.

Warto przeczytać!  Co podwodna saga i wrak statku greckich migrantów mówią o naszych reakcjach na tragedię

Kwestią dyskusyjną jest jednak stopień kontroli, jaką Iran ma nad swoimi pełnomocnikami, a jego przywódcy mogą również błędnie odczytywać czerwone linie USA i Izraela.

Houthi, małe, wspierane przez Iran plemię w Jemenie, należą do najbardziej agresywnych w przekraczaniu granic, próbując blokować międzynarodowe szlaki handlowe przez Morze Czerwone i ignorując ostrzeżenia USA i Zachodu, aby zaprzestać działań.

Urzędnicy Houthi twierdzą, że jedynym celem ich ataków jest zmuszenie Izraela do wstrzymania kampanii wojskowej i umożliwienia swobodnego przepływu pomocy do Gazy.

Zachodni dyplomaci stwierdzili, że panowała niechęć do odwetu Houthi, częściowo po to, aby uniknąć zburzenia rozejmu podczas wojny domowej w Jemenie, a po części ze względu na trudności w całkowitym wyeliminowaniu stwarzanego przez nich zagrożenia. Jednak powtarzające się ataki Houthi na statki, bezpośredni ogień do amerykańskich helikopterów i wtorkowy atak na amerykański statek towarowy pozostawiły Stany Zjednoczone, zdaniem urzędników, nie mając prawdziwego wyboru.

Urzędnicy amerykańscy powiedzieli, że Pentagon przeprowadził w piątek drugą serię ataków na Houthi, bombardując obiekt radarowy w Jemenie.

Nie wiadomo, ile czasu zajmie Houthi odzyskanie sił i ponowne zagrożenie dla statków na Morzu Czerwonym, zgodnie z przysięgą. Jak dotąd reakcja była stłumiona – tylko jeden pocisk przeciwokrętowy wleciał nieszkodliwie do Morza Czerwonego, z dala od przepływających statków, powiedział dziennikarzom w piątek urzędnik Pentagonu.

Jednak głębsze zaangażowanie wojskowe USA pogłębia także przekonanie na całym świecie, że Stany Zjednoczone działają jeszcze bardziej bezpośrednio w imieniu Izraela, ryzykując dalsze szkody dla pozycji USA i Zachodu w miarę wzrostu liczby ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy. Izrael broni się teraz przed sądem międzynarodowym przed zarzutem ludobójstwa.

Iran wykorzystuje pełnomocników, takich jak Hezbollah i Huti, aby zdystansować się od ich działań i utrzymać swoją wiarygodność w regionie, próbując uniknąć bezpośredniego ataku, który mógłby zagrozić rewolucji islamskiej i jej programowi nuklearnemu.

Ale Iran jest także wciągany przez tych samych pełnomocników.

Warto przeczytać!  Putin gratuluje rosyjskim żołnierzom, Wagnerowi „schwytania Bachmuta” | Wiadomości z wojny rosyjsko-ukraińskiej

„Iran naprawdę nalega” – powiedział François Heisbourg, francuski analityk wojskowy. „To kolejny powód, dla którego nie chcą teraz wojny: chcą, aby ich wirówki działały spokojnie”. Irańczycy nie mają broni nuklearnej, ale w ciągu kilku tygodni mogliby wzbogacić wystarczającą ilość uranu do poziomu broni, z obecnych 60% do 90%, powiedział. „Wykonali 95% pracy”.

Izrael także wzmaga ataki na pełnomocników Iranu, zwłaszcza w Libanie i Syrii. Po ataku Hamasu Hezbollah w Libanie rozpoczął serię ataków z Libanu, co doprowadziło Izrael do ewakuacji obywateli w pobliżu miejsca konfliktu.

Następnie w ciągu trzech miesięcy w izraelskiej kampanii powietrznej zginęło 19 członków Hezbollahu w Syrii, czyli ponad dwukrotnie więcej niż do końca 2023 r. razem wziętych, według szacunków agencji informacyjnej Reuters. W tym samym okresie Izrael zabił w Libanie ponad 130 bojowników Hezbollahu.

Amine Hoteit, emerytowany generał i analityk armii libańskiej, wymienił kilka celów izraelskich ataków w Syrii: zwrócenie tam uwagi i wywarcie nacisku na rząd syryjski, aby „odciął irański szlak dostaw”.

Według czwartkowych danych Pentagonu, od 17 października żołnierze amerykańscy rozmieszczoni w Iraku i Syrii, aby zapobiec odrodzeniu się Państwa Islamskiego, zostali zaatakowani przez bojówki wspierane przez Iran 130 razy, co oznacza, że ​​w sumie doszło do 53 ataków w Iraku i 77 w Syrii. Stany Zjednoczone przeprowadziły odwet mniej niż 10 razy, zwykle po ofiarach amerykańskich.

Za każdym razem Stany Zjednoczone stwierdzały, że ich reakcja ma na celu powstrzymanie dalszych ataków i wysłanie wiadomości do Iranu i jego pełnomocników, którzy swobodnie działają w Iraku i Syrii. Ale żaden żołnierz amerykański nie zginął. Według urzędników amerykańskich obawa polega na tym, że prędzej czy później jeden z ataków zabije żołnierzy, a wówczas reakcja będzie znacznie bardziej zabójcza i może wymknąć się spod kontroli.

4 stycznia wojsko amerykańskie przeprowadziło rzadki atak odwetowy w Bagdadzie, w wyniku którego zginął przywódca milicji obwiniany za niedawne ataki na personel USA, co potępił rząd Iraku.

Chociaż rząd iracki jest obecnie zdominowany przez partie zbliżone do Iranu, obecność USA była tolerowana głównie ze względu na obawę, że bez pomocy USA grupa Państwa Islamskiego może szybko odzyskać pozycję.

Jednak w piątek w oświadczeniu Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iraku potępiło ataki na Houthi w Jemenie. „Uważamy, że rozszerzenie zakresu celów nie stanowi rozwiązania problemu, a raczej doprowadzi do rozszerzenia zakresu wojny” – stwierdzono w oświadczeniu.

Warto przeczytać!  Wojna Izrael-Hamas: Dlaczego Hezbollah zagraża Cyprowi

Chociaż główna uwaga skupiona była na Hamasie w Gazie i Hezbollahu, zagrożenie Houthi dla handlu może mieć największy wpływ na skalę globalną, ponieważ około 30% światowych kontenerowców przepływa przez Morze Czerwone. Już Volvo, Tesla i inni producenci samochodów w Europie zawiesili produkcję na kilka lub więcej dni z powodu przerw w odbiorze części podczas rejsów statków po Morzu Czerwonym i Kanale Sueskim.

Stany Zjednoczone i kilkanaście innych krajów utworzyły koalicję w celu ochrony żeglugi, Operację Prosperity Guardian. Jednak Houthi w dalszym ciągu próbowali atakować statki, mające połączenia z Izraelem lub nie, i Maersk zdecydował się wstrzymać całą żeglugę na Morzu Czerwonym po ataku 31 grudnia na jeden ze swoich statków. Ostrzegł swoich klientów, aby spodziewali się znacznych zakłóceń, a analitycy spodziewają się, że wyższe ceny zwiększą globalną inflację.

W tym tygodniu w publicznych wystąpieniach irański najwyższy przywódca ajatollah Ali Chamenei i przywódca Hezbollahu szejk Hassan Nasrallah powtórzyli, że nie chcą rozszerzonej wojny. Jednak Colin P. Clarke, ekspert ds. zwalczania terroryzmu i dyrektor ds. badań w Grupie Soufan, powiedział, że Izrael nie może sobie pozwolić na samozadowolenie, biorąc pod uwagę jego poważny błąd w obliczeniach przed 7 października, że ​​Hamas również nie jest zainteresowany wojną.

Niedawne zabójstwa, które uderzyły w samo sedno powiązań Iranu z Hezbollahem i Hamasem, wytrąciły z równowagi Irańczyków, którzy opisali je na czatach i w mediach społecznościowych jako „ciągle policzkowane”.

Bryg. Według doniesień irańskich mediów gen. Seyed Razi Musawi, zabity w Boże Narodzenie w Damaszku, przez dwie dekady był odpowiedzialny za pozyskiwanie rakiet, rakiet i dronów dla Hezbollahu w Libanie oraz sojuszniczych grup bojówek w Syrii i Iraku. Podczas pogrzebu Chamenei odprawił nad swoim ciałem rytuał modlitwy za zmarłego, co było zaszczytem zarezerwowanym dla najbardziej szanowanych podwładnych.

Saleh Arouri, zastępca przywódcy politycznego Hamasu, zabity w ataku drona w sercu bazy siłowej Hezbollahu w dzielnicy Dahieh w Bejrucie, był członkiem Hamasu najbliższym Iranowi i Hezbollahowi oraz osobą, której ufali najbardziej w zakresie wrażliwych wiadomości i ułatwiania finansowania i techniczne know-how z Iranu.

ok. 2024 The New York Times Company


Źródło