Rozrywka

Wspaniała nowa komedia Julii Louis-Dreyfus to taka, jakiej już się nie widzi.

  • 25 maja, 2023
  • 7 min read
Wspaniała nowa komedia Julii Louis-Dreyfus to taka, jakiej już się nie widzi.


Krytycy, którzy zadzwonili do Nicole Holofcener’s Ranisz moje uczucia komedia na błahy temat (lub, w nawiązaniu do przełomowej roli Julii Louis-Dreyfus w Seinfelda, „film o niczym”) musi być bardziej bezpiecznym człowiekiem niż ja. Kłótnia Beth Louisa-Dreyfusa, nauczycielki kreatywnego pisania, która właśnie skończyła swoją drugą książkę, uderza mnie równie wybitnie (aby ponownie wdrożyć kolejną Seinfelda-izm) filmowy. Po tym, jak słyszy, jak jej mąż Don (Tobias Menzies) mówi ich szwagrowi Markowi (Arian Moayed), że tylko udawał, że podoba mu się nowa powieść jego żony, Beth przechodzi kryzys, który jest jednocześnie osobisty i zawodowy. Od jak dawna udaje, że uważa, że ​​jej praca jest dobra? Jest czy to jest dobre? Czy to ma znaczenie?

Małżeństwo Beth i Dona, wcześniej tak bliskie, że ich 23-letni syn Eliot (Owen Teague) skarżył się na uczucie piątego koła, staje się napięte, a kryzys w pracy Dona nasila się: jest psychoterapeutą, którego klienci tracą cierpliwość do jego nieudzielanie użytecznych porad. Nie jest do końca jasne, czy klienci (w tym przezabawna para handlujących obelgami małżonków, grana przez prawdziwą parę Davida Crossa i Amber Tamblyn) są nierealistycznie wymagający, czy też długo tłumione wypalenie zawodowe Dona właśnie zmieniło go w okropnego słuchacz. Siostra Beth, Sarah (Michaela Watkins), również jest rozczarowana swoją pracą jako projektantka wnętrz dla superbogatych, podczas gdy jej mąż aktor (Moayed) rozważa rezygnację z kariery po okresie przygnębiających niepowodzeń.

Więcej niż studium pojedynczej postaci, Ranisz moje uczucia to kameralny utwór o kwartecie ludzi zmagających się z tym samym powszechnym, ale bolesnym doświadczeniem życiowym: uświadomieniem sobie, po kilku dekadach dorosłości, że czyjaś przyszłość nie wydaje się być tak udana, tak satysfakcjonująca, jak specjalny jak ktoś był prowadzony do nadziei. To brzmi jak ponury temat na film, ale Ranisz moje uczucia (który mija w 93 minucie) czyni go zarówno poważnym przedmiotem kontemplacji, jak i źródłem żywiołowej komedii. Niezdolność Beth do przezwyciężenia ciosu ego zadanego przez ten fatalny moment podsłuchiwania jest łatwa do utożsamienia z – to znaczy, mężczyzna kłamał na temat lubienia książki w ciągu 20 szkiców!– ale jest to również obiektywnie absurdalne. Kiedy niechętnie zgadza się z siostrą, wie, że całkiem dobrze jej idzie ze swoim przytulnym mieszkaniem na Manhattanie, oddanym partnerem i czułym, choć bez celu synem (Eliot sam jest aspirującym pisarzem, pracuje na ladzie w aptece zielska). Opinia Dona na temat rękopisu, na co jako pierwszy nalega, gdy wychodzi na jaw prawda kryjąca się za złym nastrojem jego żony, jest tylko reakcją jednego czytelnika. On kocha jej, zapewnia ją – czy to nie wszystko, co się liczy? „Och, w porządku. No cóż… nieważne! Beth pociąga nosem, po czym wybiega zirytowana. Jej jęcząca odpowiedź jest dziecinna i użalająca się nad sobą, choć zabawna dzięki mistrzostwu Louisa-Dreyfusa w jej komicznym instrumencie. Ale jest to aż nazbyt prawdziwe dla każdego, kto kiedykolwiek ofiarował owoce swojej twórczej pracy ukochanej osobie, której opinię ceni. Dwadzieścia szkiców!

Warto przeczytać!  Megyn Kelly rozdziera TJ Holmesa i Amy Robach za romans z „GMA3”.

Holofcener napisał już scenariusz do kolejnego świetnego filmu o zmaganiach pisarki Marielle Heller Czy kiedykolwiek mi wybaczysz?, z Melissą McCarthy jako biograf show-biznesu, który zwraca się do literackiego fałszerstwa, aby związać koniec z końcem. Twórca opartych na dialogach komedii zespołowych, m.in Chodzenie i rozmowa, Piękny i niesamowity, Proszę dajoraz (również z udziałem Louisa-Dreyfusa) komedia romantyczna Wystarczająco powiedzianeHolofcener jest pisarz-reżyser w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu, twórca, którego filmy wyróżniają się dbałością o niuanse codziennej mowy i zachowania. Jej scenariusze mają sposób na znalezienie humoru w całych sytuacjach i kontekstach, a nie w cytowanych jednolinijkach. Sceny często kończą się szybciej niż w konwencjonalnej komedii, pozostawiając widzowi wypełnienie luk. Chociaż dialog jest naturalistyczny, nigdy nie brzmi jak improwizacja. Dokładny język, którego użyto, ma znaczenie, na przykład gdy zniewaga, którą Beth wielokrotnie mamrocze do siebie w chwili samooceny, okazuje się być refrenem, który dawno temu włożył jej do głowy jej słownie znęcający się ojciec.

Warto przeczytać!  Horoskop na poniedziałek 24 czerwca 2024 r

Louis-Dreyfus jest równie odpowiednią muzą dla Holofcenera w średnim wieku, jak Catherine Keener dla wczesnych lat reżysera. kariera.

Louis-Dreyfus jest równie odpowiednią muzą dla Holofcenera w średnim wieku, jak Catherine Keener dla wczesnej kariery reżysera: obaj są komediantami z wysublimowanym wyczuciem czasu i wrażliwością, której nie może zamaskować żadna śmiertelna powaga. Przez dziewięć sezonów Seinfelda i siedem z Veep (z wieloma pamiętnymi rolami filmowymi i telewizyjnymi pomiędzy), Louis-Dreyfus doskonaliła swoje umiejętności w przebijaniu małych codziennych próżności swoich bohaterów. W Ranisz moje uczucia, ma szansę zademonstrować tę wiedzę, jednocześnie pokazując nam prawdziwy ból i zamieszanie, które leżą u podstaw często irytująco autosabotującego zachowania Beth. Tobias Menzies, angielski aktor, który jest obecny w prestiżowej telewizji od serialu HBO z połowy 2000 roku Rzym (od tego czasu miał role Gra o tron, Nocny kierownikI Korona), jest w każdym calu odpowiednikiem Louisa-Dreyfusa jako pozornie kojącego, wewnętrznie niespokojnego Dona, który zmaga się nie tylko z problemami w pracy, ale także z poczuciem wyobcowania z własnego starzejącego się ciała; mrużąc oczy w lustrze na swoich kurzych łapkach, lamentuje do swojej żony, że „kiedyś byłem gorący”. Arian Moayed dobrze się bawi, grając nadwrażliwego niedoszłego aktora, od którego nie może się bardziej różnić Dziedziczeniejest śliski Stewy, podczas gdy były Sobotni wieczór na żywo członek obsady, Michaela Watkins, jest zachwytem z suchym humorem jako jedyny członek centralnej czwórki filmu, który jest w stanie zachować pewne poczucie perspektywy.

Warto przeczytać!  Opinia: „Dune: Part Two” wpada w znajomą – i wymowną – pułapkę

Z pewnością można, jak Anthony Lane z New Yorkera, odrzucić Ranisz moje uczucia jako drobiazg filmu o płaczliwych, wpatrujących się w pępek mieszkańcach Manhattanu, którym przydałaby się walka z byciem „nękanym wzdłuż Madison Avenue przez cybernetyczne pterozaury strzelające pociskami Sidewinder zakończonymi jadem obcych”. Ale w krajobrazie filmowym, w którym większość wyborów w multipleksie oferuje właśnie tę samą fabułę, istnienie i trwałość takich filmów wydaje się czymś, co należy chronić i pielęgnować. Główna bohaterka tego filmu wkłada ogromny wysiłek w poszukiwanie potwierdzenia, że ​​słowa, które spędza całymi dniami stara się przenieść na papierową materię. Scenarzysta i reżyser filmu, jeden z najbardziej charakterystycznych i nieodzownych głosów pracujących obecnie w komedii filmowej, nie musi martwić się o rzecz.




Źródło