Świat

Wspierani przez Iran Houthi grożą Izraelowi totalną wojną drogą lądową, powietrzną i morską

  • 14 listopada, 2023
  • 8 min read
Wspierani przez Iran Houthi grożą Izraelowi totalną wojną drogą lądową, powietrzną i morską


Potężna, sprzymierzona z Iranem milicja w Jemenie prowadząca już bezprecedensową kampanię rakietową i dronów przeciwko Izraelowi zadeklarowała gotowość do otwarcia nowych frontów lądowych i morskich w obliczu trwającej wojny w odległości 1500 km od Gazy.

Abdul-Malek al-Houthi, przywódca jemeńskiego ruchu Ansar Allah, znanego również jako Huti, wydał we wtorek oświadczenie, w którym wezwał narody położone pomiędzy Jemenem a Izraelem do otwarcia korytarza, aby umożliwić znaczącym siłom zbrojnym grupy bezpośrednią walkę z wojskami izraelskimi, i ostrzegł że izraelskie statki na Morzu Czerwonym pomiędzy obydwoma krajami również będą celem.

Kilka godzin później powiedział zastępca sekretarza ds. informacji Ansar Allah Nasreddin Amer Newsweek że położenie geograficzne było jedyną rzeczą, która powstrzymywała ogromne rezerwy bojowników przed przystąpieniem do konfliktu, który pochłonął region.

„W terenie nie mamy granic z okupowaną Palestyną” – powiedział Amer. „W przeciwnym razie nie zawahalibyśmy się zaatakować go na ziemi i wyeliminować izraelskiego wroga”.

„Mamy setki tysięcy wojowników, którzy są odważni, wytrzymali, wyszkoleni i doświadczeni w walce” – dodał. „Mają bardzo silną wiarę, a ich życiowym marzeniem jest walka z syjonistami i Amerykanami”.

Houthi, wiec, wsparcie dla Palestyńczyków, Jemen
Uzbrojeni bojownicy ruchu Ansar Allah, czyli Houthi, stoją na straży podczas propalestyńskiego wiecu przeciwko eskalacji izraelskich działań wojskowych w Gazie, w piątek w Sanie w Jemenie. Duży baner nad podium głosi: „Kto akceptuje Amerykę, akceptuje Izrael”, a inny baner po lewej stronie widnieje hasło Ansar Allah: „Bóg jest wielki, śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przeklnij Żydów, zwycięstwo islamu”.
Mohammeda Hamouda/Getty Images

Amer odniósł się także do trwających ataków rakietowych i dronów na Izrael, a także gróźb wybrania za cel izraelskich statków na Morzu Czerwonym.

„Jeśli chodzi o operacje rakietowe i marsze, będą one kontynuowane i rozwijane, a my pracujemy nad rozwinięciem naszych ataków, aby zaszkodzić syjonistom” – powiedział Amer. „Jeśli chodzi o operacje morskie, ich celem są statki syjonistyczne, a my, jeśli Bóg pozwoli, będziemy pracować nad ich uderzeniem, jeśli nie powstrzymają agresji na Gazę”.

Warto przeczytać!  System opieki zdrowotnej na Haiti na skraju załamania w obliczu szalejącej wojny gangów | Haiti

Powiedział, że grupa „współpracuje z ruchem oporu w Gazie i w całym naszym regionie”, w miarę jak coraz większa liczba bojówek deklaruje ataki na Izrael i wojska amerykańskie stacjonujące w Iraku i Syrii.

Newsweek zwrócił się do Sił Obronnych Izraela (IDF) z prośbą o komentarz.

Komentarze pojawiły się po ogłoszeniu przez IDF, że System Obrony Powietrznej „Strzała” przechwycił nowy pocisk wystrzelony w kierunku terytorium Izraela w rejonie Morza Czerwonego. IDF stwierdziło, że „cel nie wkroczył na terytorium Izraela”.

Wkrótce po komentarzach Amera i raportach IDF rzecznik wojskowy Ansar Allah, pułkownik Yahya Sare’e, ogłosił, że grupa, która uważa się za legalne siły zbrojne Jemenu, „wystrzeliła serię rakiet balistycznych w różne cele izraelskiego wroga w okupowane terytoria palestyńskie, w tym wrażliwe cele w rejonie Umm al-Rashrash, „Ejlat”, zaledwie 24 godziny po kolejnej operacji wojskowej przeprowadzonej przez nasze siły zbrojne przy użyciu dronów na te same cele”.

Potwierdził również, że Ansar Allah „rozpoczął podejmowanie wszelkich praktycznych środków w celu wdrożenia wydanych dyrektyw dotyczących odpowiedniego postępowania z każdym izraelskim statkiem na Morzu Czerwonym”.

„Siły zbrojne nie zawahają się zaatakować każdego izraelskiego statku na Morzu Czerwonym lub dowolnego miejsca, do którego możemy dotrzeć, począwszy od chwili ogłoszenia tego oświadczenia” – dodał Sare’e. „A Bóg jest świadkiem tego, co mówimy”.

Choć nieuznawany na arenie międzynarodowej za władców Jemenu, szyicki ruch Zaidi, szyicki muzułmański Ansar Allah, kontroluje stolicę Sanę od początku 2015 r. i przejął kontrolę nad jedną trzecią kraju i do 80 procentami jego populacji w wyniku śmiertelnej wojny domowej przeciwko siłom rządowym wspieranym przez koalicję pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej.

Grupa utrzymywała bliskie stosunki z Iranem i członkami regionalnej „Osi oporu”, sprzeciwiającej się Stanom Zjednoczonym i Izraelowi, ale zaprzeczyła twierdzeniom, jakoby otrzymała bezpośrednią pomoc wojskową od Teheranu. Irańscy urzędnicy zaprzeczyli także zarzutom oraz jakiejkolwiek bezpośredniej kontroli nad jakimikolwiek grupami, które chwyciły za broń przeciwko Izraelowi i oddziałom amerykańskim z całego regionu.

Warto przeczytać!  Brazylijska policja identyfikuje domniemanego sprawcę morderstw w Amazonii | Wiadomości kryminalne

Choć wojna w Jemenie pozostaje aktywna, walki uspokoiły się od czasu zawarcia rozejmu w kwietniu ubiegłego roku, a Iran i Arabia Saudyjska zgodziły się wznowić stosunki dyplomatyczne i zacieśnić współpracę w ramach porozumienia osiągniętego za pośrednictwem Chin w marcu tego roku. Ataki rakietowe i drony, o których Ansar Allah twierdzi, na Arabię ​​Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie, podobnie ucichły, ale wojna w Gazie grupa zademonstrowała swoje możliwości dalekiego zasięgu na nowym teatrze działań.

Zaledwie dwa dni po niespodziewanym ataku Hamasu na Izrael z 7 października i późniejszej kampanii IDF przeciwko Gazie, Amer powiedział Newsweek że grupa rozważała możliwości bezpośredniego przyłączenia się do konfliktu. 19 października amerykański okręt wojenny u wybrzeży Jemenu przechwycił – według Pentagonu – 2–3 rakiety wystrzelone z Jemenu, co było pierwszą z kilku salw, zanim 31 października grupa przyznała się do swojej roli w konflikcie.

Od tego czasu zapowiedziano liczne ataki rakietowe i drony, wymierzone głównie w Ejlat w południowym izraelskim mieście portowym nad Morzem Czerwonym. Chociaż Ansar Allah ogłasza sukcesy, IDF wielokrotnie powtarzała, że ​​udaremniła takie ataki za pomocą systemów przeciwrakietowych i myśliwców.

Grupa podjęła także działania przeciwko amerykańskim obiektom wojskowym w regionie, zestrzeliwując w zeszłym tygodniu drona MQ-9 Reaper w pobliżu Jemenu.

USA, okręt wojenny, przechwytywacze, Houthi, rakiety i drony
Niszczyciel rakietowy klasy Arleigh Burke, USS Carney, 19 października atakuje na Morzu Czerwonym coś, co Pentagon określił jako „połączenie rakiet Houthi i bezzałogowych statków powietrznych”. Okręt wojenny działa w ramach zarządzonych wzmocnionych sił regionalnych USA przez prezydenta Joe Bidena w obliczu trwającej wojny między Izraelem a Hamasem.
Specjalista ds. komunikacji masowej 2. klasy Aaron Lau / Centralne Dowództwo Sił Morskich USA / 5. Flota USA

Ansar Allah jest jedną z kilku frakcji „Osi Oporu”, które przyłączyły się do wojny między Izraelem a Hamasem.

Warto przeczytać!  Syropy na kaszel mogą być powiązane z ponad 300 zgonami dzieci: WHO

Żołnierze amerykańscy w Iraku i Syrii znaleźli się pod codziennym atakiem rakietowym i dronowym ze strony grupy nazywającej siebie „Islamskim Ruchem Oporu w Iraku”, co opisał Centralne Dowództwo USA Newsweek na początku tego miesiąca jako „szersze określenie używane do opisania działań wszystkich wspieranych przez Iran bojówek w Iraku”. Grupa przyznała się także do bezpośrednich ataków na Izrael, w tym zarówno w Ejlacie, jak i w pobliżu Morza Martwego, które graniczy z Izraelem, Zachodnim Brzegiem i Jordanią.

W międzyczasie potężny libański ruch Hezbollah, wieloletni sojusznik Iranu, zaangażował się w serię nasilających się starć z wojskami izraelskimi na granicy izraelsko-libańskiej. W swoim pierwszym przemówieniu od rozpoczęcia wojny Sekretarz Generalny Hezbollahu Hassan Nasrallah wydał ostrzeżenia zarówno Izraelowi, jak i Stanom Zjednoczonym, w szczególności statkom marynarki wojennej działającym we wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie, podobnie jak na Morzu Czerwonym, prezydent Joe Biden zwiększył obecność wojskową USA wśród wojnę w Gazie.

I nawet gdy IDF walczy obecnie w Gazie, Hamas i inne frakcje palestyńskie w dalszym ciągu domagają się ataków rakietowych na izraelskie miasta i pozycje wojskowe.

Chociaż Hamas oraz libański Hezbollah i iracki Kataib Hezbollah od dawna są uznawane przez Stany Zjednoczone za organizacje terrorystyczne, wyznaczenie Ansara Allaha przez administrację ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa zaledwie tydzień przed objęciem urzędu przez Bidena na początku 2021 r. zostało szybko cofnięte przez nowego prezydenta , powołując się na potrzebę zapewnienia, że ​​przepływ pomocy międzynarodowej w celu rozwiązania tragicznego kryzysu humanitarnego w Jemenie nie będzie utrudniony.

W poniedziałek Departament Stanu ogłosił, że specjalny wysłannik USA do Jemenu Tim Lenderking uda się w tym tygodniu do regionu, aby spotkać się z urzędnikami z Jemenu, Arabii Saudyjskiej, Omanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i innymi partnerami międzynarodowymi „w celu omówienia niezbędnych kroków w celu zapewnienia trwałego porozumienia zawieszenie broni i rozpoczęcie pluralistycznego procesu politycznego pod przewodnictwem ONZ, zapewniając jednocześnie ciągłe wysiłki na rzecz złagodzenia kryzysu gospodarczego i cierpień Jemeńczyków”.

„Specjalny wysłannik podkreśli, że jest to dla Jemeńczyków szansa na zakończenie konfliktu w Jemenie i skierowanie się w stronę pokoju” – dodał Departament Stanu. „Szerszy konflikt regionalny grozi podważeniem pokoju w Jemenie”.

To rozwijająca się historia i więcej informacji zostanie dodanych, gdy tylko będą dostępne.