Świat

Wspinali się na góry, aby uciec przed nazistami. Teraz ich prawnuki odbywają tę samą podróż

  • 16 lipca, 2023
  • 7 min read
Wspinali się na góry, aby uciec przed nazistami.  Teraz ich prawnuki odbywają tę samą podróż




CNN

Za grzbietem góry, po drugiej stronie granicy znajdowała się ziemia obiecana, neutralne terytorium Hiszpanii – ucieczka, druga szansa, przyszłość.

Za nimi była okupowana przez nazistów Francja i pewne uwięzienie lub śmierć.

Podczas II wojny światowej niebezpieczna trasa przez Pireneje zapewniała setkom tysięcy bojowników ruchu oporu, ludności cywilnej, Żydom, żołnierzom alianckim i zbiegłym jeńcom wojennym możliwość ucieczki przed nazistowskimi prześladowcami.

Dla wielu podróż w górę przez skaliste pola głazowe i zamarznięte lodowce była ostatnim odcinkiem długiej i pełnej napięć podróży przez ogarniętą wojną Europę, ukrywając się przed niemieckim wojskiem, tajną policją Gestapo i oddziałami paramilitarnymi SS.

W tym miesiącu trasa, która rozpoczyna się we francuskich Ariege w Pirenejach, po raz kolejny rozbrzmiewała echem kroków, gdy 87 osób wspinało się z Francji do Hiszpanii, w tym potomkowie tych, którzy uciekli, idąc na cześć swoich krewnych.

Szlak Wolności, którego ostatnie wejście jest atakowane zygzakowatą ścieżką przez pokrywę lodową, jest corocznym „chodzącym pomnikiem”, jak to ujął Anglik Paul Williams, przewodnik górski i strażnik lokalnej historii.

Dzięki uprzejmości Marii Janiszewskiej

Richard Christenson z córką Ruth

Olivera Briscoe

Współcześni wędrowcy pokonują Szlak Wolności.

Formalnie uznany dekretem prezydenta Francji z 1994 roku z okazji 50. rocznicy lądowania D-Day w Normandii, które zapoczątkowało wyzwolenie Francji, wędrówka upamiętnia tych, którzy uciekli do Hiszpanii podczas wojny.

Wśród poprzednich turystów jest Luke Janiszewski, 25-latek z okolic Baltimore.

„Nie miałem nazistów na ogonie, nie wspinałem się dla życia” – powiedział CNN. Ale dodaje: „Wiele razy próbowałem pomyśleć: „Wow, mój pradziadek zrobił to z X ilością jedzenia”, a on kierował się wyłącznie myślą: „Muszę dostać się do neutralnej Hiszpanii i wrócić do Anglii, więc mogę zrobić to, co muszę zrobić”.

Warto przeczytać!  UNRWA: Szwecja i Kanada wznawiają finansowanie agencji ONZ ds. uchodźców palestyńskich

Porucznik Richard Christenson, pilot B-17, został zestrzelony nad północną Francją i przerzucony nad Pirenejami, gdy wojna wciąż trwała. Ale wrócił do domu, by przeżyć resztę swoich dni z Ruth, swoją żoną.

Jego 81-letnia córka Kathryn, która napisała książkę o jego ucieczce, oraz wnuki Marie (52 lata) i Tim (54 lata) dołączyły do ​​prawnuków Luke’a i Jake’a, aby spacerować pociągiem w 2018 roku, w 25. rocznicę jego powstania.

„Nigdy nawet nie byłem w Europie” — powiedział Tim, dodając, że normalnie nigdy nie przyjechałby tylko po to, żeby zobaczyć góry. „Ale aby odtworzyć kroki dziadka„ Och, w mgnieniu oka ”- powiedział CNN.

„Czułem się z nim trochę w komunii, wiesz?” Luke, który nigdy nie znał swojego pradziadka, pamiętał.

To spotkanie z przeszłością ożyło podczas obiadu przed spacerem, na którym Janiszewscy spotkali się z potomkami miejscowej rodziny, która uratowała porucznika Christensona.

Siadając z nimi, Tim zastanawiał się, jak rozegrał się ten ludzki dramat na tle roli Ameryki w zakończeniu II wojny światowej.

„Przybyliśmy i uratowaliśmy Francję, ale twój dziadek lub twój pradziadek uratował mojego dziadka, który próbował pomóc uratować ciebie. To właśnie ta piękna sieć i połączenie sprawia, że ​​czujesz się zjednoczony ze wszystkimi”.

Olivera Briscoe

Granica między Francją a Hiszpanią w Pirenejach była często wykorzystywana przez osoby uciekające przed prześladowaniami.

W drugi weekend lipca każdego roku ten spacer tworzy własne wspomnienia. W tym roku poświęcony był w szczególności Paulowi Broué, francuskiemu członkowi ruchu oporu i jednemu z założycieli Stowarzyszenia Szlak Wolności.

Warto przeczytać!  Przewodnik dla handlowców na temat tego, co warto obejrzeć podczas chińskiego spotkania politycznego

Urodzony 9 lipca 1923 r., uciekł przez Pireneje w lipcu 1944 r. Gdyby nie zmarł w 2020 r., w tym roku obchodziłby setne urodziny.

Broué był ucieleśnieniem lokalnych opowieści wojennych – nie tylko „pasażerów” przewodników górskich, ale także rodzin, które ukrywały się, prowadziły i ginęły, pomagając ludziom takim jak Christenson.

Według Guya Serisa, emerytowanego francuskiego pułkownika, który jest obecnie prezesem FTA, która organizuje czterodniową, 40-milową wędrówkę, około 50% brytyjskich i amerykańskich uciekinierów przeszło przez ten obszar gór.

Seris jest także miejscowym mężczyzną z Seix, miasteczka na bujnych, zalesionych przedgórzach, które jest pierwszym przystankiem na szlaku i gdzie lokalny burmistrz wydaje z tej okazji wieczorny posiłek „vin d’honneur”.

„Miasto i mieszkańcy Seix postrzegają to jako zaszczyt, biorąc pod uwagę rolę, jaką gmina odegrała podczas wojny” – powiedział Seris w rozmowie z CNN.

W tym roku w swoich przemówieniach do spacerowiczów podkreślił, że ci, którzy dość dojrzali, którzy walczyli na wojnie „albo ją przeżyli, albo głównie słyszeli o niej w domu”, mają obowiązek opowiadać o niej młodszym pokoleniom.

To właśnie te wspomnienia wędrowcy zabierają ze sobą do Hiszpanii. Oba kraje łączy wspólne życie w górach – życie stad sosnowych lasów i stad dzwonowatych krów, których nie może rozdzielić granica.

Przed wybuchem II wojny światowej w regionie górskie drogi ewakuacyjne były używane w odwrotnej kolejności, gdy republikańscy uchodźcy przedostawali się do Francji, uciekając przed rządami generała Franco pod koniec hiszpańskiej wojny domowej.

Chociaż Franco sympatyzował z Niemcami, Hiszpania pozostała neutralna podczas II wojny światowej, głównie ze względu na swoją zależność od importu z USA. I tak przymykano oko na tych, którzy przekraczali Pireneje.

Warto przeczytać!  USA uważają, że Iran może w nadchodzących dniach zaatakować izraelskie aktywa, co może spowodować eskalację wojny w regionie

Uciekający żołnierze alianccy, którym się udało, byli przetrzymywani w najbliższym hiszpańskim mieście, przenoszeni do obozu jenieckiego i niedługo potem uwalniani.

Dzięki uprzejmości Josepha McNichola

Frank McNichol, pierwszy rząd, drugi od prawej, na zdjęciu z załogą bombowca B-17 w 1944 roku.

Podporucznik Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, Frank McNichol, był przez krótki czas więziony w hiszpańskim mieście Isaba, kiedy w 1944 roku przeprawił się przez nie po tym, jak został zestrzelony podczas nalotu bombowego.

Jego syn, Joseph McNichol, lat 64, emerytowany policjant z Florydy, opowiedział, jak odbył pielgrzymkę w 2016 roku, aby zobaczyć celę, w której był więziony jego ojciec.

„To były wakacje w tej części Hiszpanii, ale nasz hotel zadzwonił do burmistrza, którego znali, i wyjaśnił sytuację” – powiedział McNichol.

„Był bardziej niż szczęśliwy, mogąc przyjść tego ranka, otworzyć ratusz i pokazać mi pokój, który był tylko zakurzonym starym magazynem”.

Dzięki uprzejmości Josepha McNichola

Joseph McNichol widzi pokój, w którym przetrzymywany był jego ojciec w Isaba w Hiszpanii.

McNichol powiedział, że miał zaledwie siedem lat, kiedy jego ojciec zmarł później z powodu niewydolności wątroby spowodowanej zapaleniem wątroby, prawdopodobnie złapanym podczas pobytu we Francji.

„Nigdy nie odbyłem dorosłej rozmowy z moim ojcem na żaden temat, z których nie najmniej ważny jest ten temat”.

Zastanawiając się nad widokiem celi w małym miasteczku w Hiszpanii, po przekroczeniu granicy 72 lata od dnia, w którym przebywał tam jego ojciec, powiedział: „Dostaję gęsiej skórki na samą myśl o tym”.


Źródło