Świat

Wstrząsający odwrót z Awdijiwki

  • 6 marca, 2024
  • 8 min read
Wstrząsający odwrót z Awdijiwki


W zeszłym miesiącu walki w bazie obrony powietrznej Zenith, milę na południe od Awdijki, stały się coraz bardziej zaciekłe, gdzie przez lata kompania ukraińskich żołnierzy broniła południowego podejścia do miasta.

Wojska rosyjskie wkroczyły na ich flanki i uderzały w nich ze wszystkich stron ogniem czołgów, artylerii i moździerzy, niszcząc ich obronę i raniąc ludzi.

„Każdego dnia staraliśmy się odpierać ataki wroga” – powiedział starszy żołnierz Wiktor Biliak, 26-latek ze 110. Brygady Zmechanizowanej, który spędził 620 dni na obronie bazy. „Wszystkie fortyfikacje uległy zniszczeniu i nie było możliwości zbudowania nowych”.

Zapisz się na biuletyn The Morning z New York Times

Żołnierze, z którymi przeprowadzono wywiady po odwrocie, opisali nierówną, czteromiesięczną bitwę pod bezlitosnym atakiem rosyjskiej artylerii i bomb szybujących, które zniszczyły budynki i przedarły się przez głębokie betonowe bunkry. W miarę jak Ukraińcy ponosili straty, coraz bardziej przeważali nad nimi liczebnie Rosjanie atakujący miasto, którzy przedarli się w dwóch strategicznych punktach i szybko obsadzili obszary myśliwcami.

Upadek miasta, który nastąpił w połowie lutego, był brutalny i szybki i nastąpił w niecały tydzień.

Przez dwa tygodnie, gdy żołnierze ostrzegali, że mogą zostać zaatakowani przez siły rosyjskie, dowódcy kazali im utrzymać swoje pozycje, co było opóźnieniem, które kosztowało życie – powiedział Biliak. Niektóre jednostki rozpadały się pod ostrzałem rosyjskim. Jedna kompania wycofała się do bazy Zenith po utracie swoich stanowisk.

Ostateczny odwrót był niebezpieczny i kosztowny, ponieważ rosyjska artyleria nieustannie ostrzeliwała drogi wylotowe z miasta. Po drodze zginęło wielu żołnierzy.

Największe straty poniosły w centrum miasta w wyniku ciężkiego rosyjskiego bombardowania z powietrza, powiedział 36-letni Szaman, dowódca 25. Oddzielnego Batalionu, który monitorował swoje jednostki ze stanowiska dowodzenia. Niektóre brygady straciły kontakt z jednostkami w wyniku bombardowań. Grupa wycofała się do domu i zginęła, gdy trafiła w niego bomba szybująca – powiedział Szaman, który, podobnie jak inni przesłuchiwani, ze względów bezpieczeństwa przedstawił się za pomocą sygnału wywoławczego.

Zdobycie Awdijówki było największym osiągnięciem Rosjan od dziewięciu miesięcy i ciosem dla sił ukraińskich borykających się z niedoborami amunicji i ludzi.

Warto przeczytać!  Biden złości zarówno lewicę, jak i prawicę nową polityką imigracyjną

Przegrupowując się po wsiach i poligonach po odwrocie z Awdijówki, ukraińscy żołnierze nie wyrazili wątpliwości, dlaczego stracili miasto, opór na froncie wschodnim, który przez 10 lat był celem rosyjskich ataków.

„To był brak amunicji” – powiedział Szaman, którego batalion został rozmieszczony w Awdijiwce w październiku, kiedy Rosjanie rozpoczęli nową ofensywę przeciwko miastu. „Bez pytania.”

Powiedział, że dysponując wystarczającą artylerią wojska ukraińskie mogłyby utrzymać miasto, uderzając w rosyjskie zaopatrzenie i logistykę za liniami oraz uniemożliwiając napływ posiłków.

Jeden z żołnierzy, Roman, lat 48, z Wojsk Obrony Terytorialnej, wiosną ubiegłego roku spędził ze swoim oddziałem trzy miesiące w Awdijiwce. „To było trudne” – powiedział. „Nie mieliśmy wsparcia”. Jednostka została wysłana w lutym do pomocy w obronie Zakładów Koksowniczych i Chemicznych Awdijewka, które służyły jako kwatera główna ukraińskiego wojska na obrzeżach miasta.

Zakrztusił się, opisując straty, jakie poniosła jego jednostka podczas wojny. „W oddziale było nas 20, pozostało ośmiu” – powiedział. Dodał, że z jego 86-osobowej kompanii pozostało tylko 28. Nie ma oficjalnych danych dotyczących ofiar ukraińskich w Awdijiwce, ale dowódcy twierdzą, że podczas upadku miasta zginęły prawdopodobnie setki osób.

Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że straty w Rosji były znacznie wyższe, ponieważ ich wielokrotne ataki spotkały się z ostrzałem ukraińskiej artylerii i atakami dronów, pozostawiając pola i okopy usiane ciałami i połamanym pancerzem.

Ale wojska rosyjskie wciąż napływały i udało im się dotrzeć do krańców miasta od północy i południa. Pod koniec stycznia byli gotowi przeniknąć do obszarów mieszkalnych. Wdarli się w dwóch ważnych miejscach: od północnego wschodu przez linię kolejową i od południa, przebijając tunele kanałami, aby zaatakować pozycje ukraińskie od tyłu.

„To był sygnał alarmowy” – powiedział Biliak.

Żołnierze w bazie Zenith zaczęli nawoływać swoich dowódców, aby poprosili o wycofanie się, powiedział. Kazano im czekać.

Wewnątrz miasta Rosja codziennie zrzucała od 80 do 100 bomb szybujących, znanych pod akronimem KAB. Pojedynczy samolot bojowy zrzucił cztery półtonowe bomby, które eksplodowały w krótkich odstępach czasu, wyrywając ogromne kratery w ziemi lub spłaszczając wielopiętrowe betonowe budynki.

Warto przeczytać!  Urzędnicy twierdzą, że 24 żołnierzy amerykańskich zostało rannych w atakach od początku wojny w Gazie

„Kiedy spada KAB, zastanawiasz się, czy beton nie spadnie na ciebie i nie będą w stanie cię wykopać” – powiedział żołnierz, którego sygnał wywoławczy to 42-letni Patrick. „Widzieliśmy, jak to się stało”.

Nad drogami stale unosiły się rosyjskie drony. Medyk, sygnał wywoławczy Malyi, lat 23, pewnego dnia wybiegł z miasta z rannym żołnierzem, ścigając go rosyjskim dronem. Dron w cudowny sposób uderzył w koło zapasowe z tyłu samochodu i odbił się. Malyi i jego ranny pasażer przeżyli.

„To życie lub śmierć” – powiedział.

Na początku lutego wojska rosyjskie były bliskie okrążenia miasta i przecięcia dwóch ostatnich dróg. 9 lutego 36-letni Dmytro dowódca jednostki wywiadu wojskowego Stugna otrzymał rozkaz do Awdijwki, aby pomógł w odparciu rosyjskiej infiltracji i zabezpieczył główną drogę do miasta w celu wycofania wojsk.

Jednostka dołączyła do 3. Brygady Szturmowej, która przybyła tydzień wcześniej, ale odkryła, że ​​wojska rosyjskie rozprzestrzeniły się po okolicy tak szybko, że ich plany stały się przestarzałe, zanim zdążyły je wykorzystać. „Sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę” – powiedział Dmytro.

W ciągu kilku dni od przybycia Stugny, 13 lutego, wojska rosyjskie zajęły główną drogę prowadzącą do miasta i rozpoczęły prace wzdłuż linii drzew w kierunku drugiej drogi na południe, która była ostatnią drogą wyjazdową. Już ukraińscy żołnierze przechodzili przez ciężki ogień, aby dostarczyć zaopatrzenie i ewakuować rannych, ale tysiące z nich utknęłyby na mieliźnie, gdyby Rosjanie przejęli kontrolę nad tą drogą.

Prawie otoczeni ludzie z bazy lotniczej Zenith w końcu otrzymali rozkaz ewakuacji. Pierwsza grupa nie dotarła, trafiona ogniem artyleryjskim. Główna grupa wyruszyła w nocy 15 lutego, spacerując w małych grupach po polach w ciemności. Biliak dowodził jedną grupą, ale powiedział, że dostali się pod ostrzał artyleryjski i nigdy więcej nie widział pozostałych.

O świcie kilkudziesięciu mężczyzn przegrupowało się przy kilku domkach na obrzeżach miasta. Była mgła, co oznaczało, że nie latały żadne drony i choć nie mieli takiego rozkazu, nadal cofali się w stronę jedynej drogi wylotowej.

Warto przeczytać!  Partie opozycyjne Tajwanu będą współpracować przed styczniowymi wyborami | Wiadomości o wyborach

Dmytro powiedział, że Rosjanie sześć razy próbowali przejąć kontrolę nad linią drzew, a jego jednostki za każdym razem odpierały ich artylerią. Ale ostatecznie Ukraińcom nie udało się powstrzymać napływu Rosjan.

Mógłby wysłać od czterech do ośmiu ludzi jako posiłki, ale powiedział, że Rosjanie wystawili grupy po 30 osób na raz. „Aby zatrzymać grupę 30 osób, potrzeba 50 pocisków” – powiedział. „Do skorygowania ognia potrzeba pięciu nabojów, a my możemy użyć tylko 10 nabojów”.

Mimo to Stugna utrzymała drogę na dwóch skrzyżowaniach, a wojska ukraińskie systematycznie wycofywały się z miasta, samochodami i pieszo, głównie pod osłoną ciemności. Biliak wsiadł do pojazdu opancerzonego z innymi rannymi we wczesnych godzinach porannych 16 lutego. Ostatnie jednostki Zenith przybyły następnego dnia.

Zostawili jednak sześciu mężczyzn – pięciu rannych i pomocnika – którzy zostali schwytani i zabici przez wojska rosyjskie, jak później poinformowali ukraińscy urzędnicy. „Było ich sześć. Nasi, którzy pozostali. Powinniśmy pamiętać, że martwych i leżących na drodze było trzy razy więcej” – powiedział Biliak.

Droga wiodła przez pola i była pod ciągłym ostrzałem. „Nadal można było przejechać pojazdami, ale większość poszła pieszo” – powiedział Dmytro.

Z zakładów chemicznych 25. Oddzielny Batalion opuścił ostatni oddział, tuż przed zmierzchem 17 lutego, kierując się pieszo na północ.

„Zostało nas tylko 21 do ochrony całej fabryki” – powiedział Staf, lat 36, wysoki żołnierz w źle dopasowanym hełmie. „Nadchodzili z trzech stron” – powiedział. „Byli w zasięgu broni palnej” – powiedział inny żołnierz. „Byli na tyle blisko, że mogli rzucić granat”.

Następnego dnia, podczas siódmej próby, Rosjanie zajęli linię drzew i przecięli dolną drogę – powiedział Dmytro. „Dzień wcześniej” – powiedział – „byłby chaos”.

ok. 2024 The New York Times Company


Źródło