Świat

Wszczęto dochodzenie w sprawie prezydenta Peru, godzina policyjna w niespokojnym regionie | Wiadomości polityczne

  • 11 stycznia, 2023
  • 5 min read
Wszczęto dochodzenie w sprawie prezydenta Peru, godzina policyjna w niespokojnym regionie |  Wiadomości polityczne


Biuro najwyższego prokuratora Peru wszczęło dochodzenie w sprawie nowej prezydent Diny Boluarte i członków jej gabinetu w związku z gwałtownymi starciami, w których od początku grudnia zginęło co najmniej 40 osób, a setki zostały ranne.

Dochodzenie ma miejsce po tym, jak w poniedziałek w południowym regionie Puno w kraju zginęło co najmniej 17 osób – najbardziej śmiercionośny dzień protestów od czasu obalenia i zatrzymania byłego prezydenta Pedro Castillo w zeszłym miesiącu. Przemoc trwała we wtorek, a policjant zmarł w swoim samochodzie po tym, jak został uwięziony w środku, gdy został podpalony.

Premier Alberto Otarola wprowadził we wtorek godzinę policyjną w Puno, która potrwa trzy dni i potrwa od 20:00 do 4:00 czasu lokalnego (01:00-09:00 GMT).

Protestujący w Puno należą do najbardziej zagorzałych zwolenników Castillo i są źli, że zastąpił go Boluarte, który został mianowany przez Kongres na początku grudnia po usunięciu i aresztowaniu Castillo.

Demonstranci domagają się dymisji Boluarte, jak również przedterminowych wyborów i uwolnienia Castillo, który od 18 miesięcy przebywa w areszcie śledczym pod zarzutem „konspiracji” i „buntu”, czemu zaprzecza.

Biuro prokuratora generalnego poinformowało, że prowadzi śledztwo w sprawie Boluarte, Otaroli, ministra obrony Jorge Chaveza i ministra spraw wewnętrznych Victora Rojasa pod zarzutem „ludobójstwa, kwalifikowanego zabójstwa i poważnych obrażeń”.

Warto przeczytać!  Odejście Sturgeona pozostawia niejasną ścieżkę niepodległości Szkocji

Grupy praw człowieka oskarżyły władze o używanie broni palnej wobec protestujących i zrzucanie bomb dymnych z helikopterów. Armia twierdzi, że protestujący użyli broni i materiałów wybuchowych domowej roboty.

Biuro prokuratora generalnego zapowiedziało również, że zbada byłego premiera Pedro Angulo i byłego ministra spraw wewnętrznych Cesara Cervantesa, którzy służyli pod rządami Boluarte zaledwie przez kilka tygodni, w związku z ich udziałem w protestach.

Kancelarie prezydenta i ministrów nie odpowiedziały od razu na prośby o komentarz.

„W Peru było siedmiu prezydentów w ciągu nieco ponad pięciu lat, więc rzeczywistość jest taka, że ​​jest to bardzo niestabilny kraj, a prezydenci przychodzili i odchodzili w ciągu kilku tygodni”, powiedział Ben Norton, ekspert ds. Al Jazeera.

„Eskalacja przemocy”

Ustawodawcy głosowali za usunięciem Castillo ze stanowiska 7 grudnia, wkrótce po tym, jak ogłosił plany „tymczasowego” rozwiązania Kongresu i rządzenia dekretem, co, jak powiedział, było próbą „przywrócenia rządów prawa i demokracji”.

Jego krytycy, w tym Boluarte, który był wówczas wiceprezydentem Castillo, odrzucili to posunięcie jako próbę zamachu stanu.

Lewicowy, były wiejski nauczyciel, Castillo, podczas swojej krótkiej kadencji jako prezydent, spotkał się z wieloma zarzutami korupcyjnymi i politycznymi starciami ze zdominowanym przez opozycję Kongresem Peru.

Warto przeczytać!  Szef Wagnera Jewgienij Prigożyn twierdzi, że misja Rosji na Ukrainie została zakończona

Wiele protestów od czasu jego usunięcia miało miejsce w jego wiejskich twierdzach, gdzie mieszkańcy twierdzą, że były zaniedbywane od lat.

We wtorek Amnesty International wezwała peruwiańskie władze do zaprzestania „niepotrzebnego i nieproporcjonalnego użycia siły” wobec ludności cywilnej po ofiarach śmiertelnych na południu kraju.

„Eskalacja przemocy w Peru jest nie do przyjęcia. Represje państwowe wobec demonstrantów i ofiary śmiertelne zaostrzają kryzys” – powiedziała w oświadczeniu Marina Navarro, dyrektor wykonawcza Amnesty International Peru.

„Ponawiamy nasz apel do władz o pełne poszanowanie praw człowieka. Siły bezpieczeństwa muszą przestrzegać międzynarodowych norm dotyczących użycia siły. Ludzie nie powinni płacić ceny za kryzys polityczny, przez który przechodzi kraj”.

Chociaż dokładne okoliczności, które doprowadziły do ​​śmierci, pozostają niejasne, władze Peru poinformowały, że większość rozlewu krwi miała miejsce, gdy protestujący próbowali szturmować lotnisko w mieście Juliaca, które było strzeżone przez siły bezpieczeństwa.

Zginęło tam czternaście osób, wiele z nich odniosło rany postrzałowe, według urzędnika szpitala Juliaca, jak donosi agencja informacyjna AFP.

Tymczasem rzeczniczka Biura Praw Człowieka ONZ, Marta Hurtado, wezwała władze Peru „do przeprowadzenia szybkiego, bezstronnego i skutecznego dochodzenia w sprawie śmierci i obrażeń, pociągnięcia winnych do odpowiedzialności i zapewnienia ofiarom dostępu do wymiaru sprawiedliwości i zadośćuczynienia”.

Warto przeczytać!  Jak poruszać się po zamkniętych ulicach, transporcie

Administracja Boluarte ogłosiła w zeszłym miesiącu ogólnokrajowy stan wyjątkowy, zawieszając swobodę przemieszczania się i zgromadzeń w celu stłumienia zamieszek.

Rząd peruwiański powiedział, że szanuje prawo do protestu, ale ma obowiązek chronić społeczeństwo przed brutalnymi demonstrantami.

W zeszłym tygodniu Boluarte obwinił protestujących o „opóźnienia, ból, straty ekonomiczne” i wezwał „pokój, spokój, jedność w celu promowania rozwoju ojczyzny”.

Jej rząd uzyskał w Kongresie wotum zaufania, co jest wymogiem konstytucyjnym po objęciu urzędu przez nowego premiera, z dużym marginesem we wtorek wieczorem. Porażka spowodowałaby przetasowania w rządzie i rezygnację Otaroli.


Źródło