Sport

Wszystko w sześć minut: Indianie z Bombaju przyspieszają powrót po kontuzji i pokonują Goa w półfinale ISL

  • 24 kwietnia, 2024
  • 5 min read
Wszystko w sześć minut: Indianie z Bombaju przyspieszają powrót po kontuzji i pokonują Goa w półfinale ISL


90′ Jayesh Rane biegnie do bramki, po czym przez chwilę spogląda w górę i wślizguje się do Lallianzuala Chhangte podaniem prostopadłym, doskonale wyważonym. Dotyk i minął Dheeraja Singha, a Chhangte strzela do pustej bramki i wbija piłkę. Podskoki, które wcześniej wypełniały Fatordę przez 90 minut, zostały teraz zastąpione nerwowymi pomrukami. Wynik brzmi: FC Goa 2 – Mumbai City 1

91′ Gurkirat Singh wbiega w pole karne prawym kanałem. Koncentrując się, ze spuszczoną głową, minął dwie bramki, po czym oddał strzał w dalszy słupek. Dheeraj broni, ale może jedynie sparować piłkę do Vikrama Pratapa Singha, który uderza z czterech jardów. Wyraźne zdenerwowanie w powietrzu Fatordy zostało teraz zastąpione czystym szokiem. Wynik? 2-2.

96′ Rane rozpoczyna kolejny bieg. Przez ostatnie sześć minut wszyscy byli wniebowzięci, a potem wściekle się wycofywali. Zza pola karnego oddał strzał, ale został on częściowo zablokowany i całkowicie niecelny: do tego stopnia, że ​​piłka podskoczyła do Chhangte w polu karnym. Dotyk, który zabije dziko wirującą piłkę, a drugi, by rzucić ją w odległy róg. Chhangte ma dwa. Bombaj ma trzy. Fatordę otacza dźwięk ciszy. Na boisku zamieszanie w błękitnym kącie. Wynik brzmi 2-3.

Sześć minut, trzy gole i mecz, który był udziałem FC Goa, został całkowicie wywrócony do góry nogami. A kiedy mówię o wszystkich zawodnikach FC Goa, to rzeczywiście tak było: poza główką Rahula Bheke (po pięknym dośrodkowaniu Chhangte), która minęła piłkę w połowie pola karnego Goa po sprytnie opracowanym rzucie wolnym, Mumbai City zostało zablokowane . Seriton Fernandes, Odei Oneindia, Nim Dorjee, Jay Gupta, Carl McHugh i Borja Herrera kontrolowali swoją połowę z taką siłą, która wstrząsnęła przeciwnikami. Brakowało miejsca w środku pola i nic, co City robiło, nie wydawało się działać.

Warto przeczytać!  3 zmiany, które MI powinien wprowadzić, aby wrócić na zwycięską ścieżkę

Z drugiej strony Mohammed Yasir i Boris Singh połączyli siły, aby ten ostatni uderzył otwierającą bramkę, a Brandon Fernandes na początku drugiej połowy wyciągnął jeszcze jednego ze swojej wspaniałej kolekcji i zrobiło się dwa. Obaj padli po błędach Mehtaba Singha w kontrolowaniu piłki, ale z punktu widzenia bilansu gry obaj w pełni zasłużyli.

Zwłaszcza gol Fernandesa wydawał się być wykrzyknikiem, na jaki zasługiwał ten występ w latach 90. City, znacznie lepiej zorganizowana i zajmująca wyższą pozycję w tabeli drużyna, została zaproszona tylko po to, by zatrzasnąć im drzwi przed nosem. Tak naprawdę trener Goa Manolo Marquez nazwałby to prawdopodobnie najlepszy występ swojej drużyny w tym sezonie i miał rację. Aż nagle tak nie było.

Niezależnie od tego, jak spektakularne były bramki City i jak wspaniała była ich postawa, w której nigdy nie można umrzeć, załamanie w obronie było jeszcze bardziej widoczne. „To jest powód, dla którego nie jesteśmy mistrzami [league shield winners] w tym sezonie” – mawiał Marquez. „Tracimy 3 bramki w siedem minut w Kerali, 3 na 10 minut w Pendżabie, 3 na 6 dzisiaj…” Trzy w doliczonym czasie gry po pierwszym meczu półfinałowym, jednak… całkiem nieźle. bezprecedensowe. „Po raz pierwszy w mojej ponad 30-letniej karierze menadżera” – mówił, po czym dodał: „Jeśli nie możesz pokazać charakteru, nie możesz wygrać”.

Warto przeczytać!  Zapowiedź meczu – 10. mecz AUS vs OMA, grupa B, Puchar Świata T20

Jednak Mumbai City pokazało tego mnóstwo. W momencie zdobywania bramek cała siła uderzeniowa City składała się z Hindusów: Bipin Singh, Rane, Chhangte, Vikram i Gurkirat. Za nimi Apuia pociągająca za sznurki. Oglądanie ich było ekscytujące, podchodzili do tego tak, jakby nie mieli nic do stracenia przez te ostatnie sześć minut. Plan A trenera City Petra Kratky’ego – duży Jakub Vojtus na górze, budowanie gry z Yoellem van Nieffem i Thaerem Kroumą – został rozbity na kawałki, ale plan B zakładał atak z całej siły i to wystarczyło, aby odrzucić Goa na bok.

Chhangte, niegdyś nieprzewidywalna, wschodząca gwiazda indyjskiego futbolu, dzięki swemu spokojowi przed bramką zyskał miano najbardziej trzymającego w napięciu zawodnika w kraju i zasłużenie wygrał zawodnika meczu, ale był to niezapowiedziany substytucje – zwłaszcza Gurkirat i Rane – które zrobiły różnicę.

„Próbowaliśmy dodać energii” – Kratky mówił o łodziach podwodnych, których wysyłał ze zwięzłym przesłaniem: „Kontynuujcie, kontynuujcie, kontynuujcie”. Komentując fakt, że City zakończyło mecz z tylko jednym obcokrajowcem na boisku, powiedział: „Wierzę w indyjskich zawodników i widać, że [why]. Przed meczem powiedzieliśmy, że ławka rezerwowych zrobi dziś różnicę… to była ich szansa i zrobili to.

Warto przeczytać!  Rodri zwrócił uwagę na kwestię Złotej Piłki po zwycięstwie Lionela Messiego w Copa America

„O to właśnie chodzi w piłce nożnej, nie? Kiedy widzisz szansę, idź i chwyć ją”.

Chwyć to, co zrobili, za sam kark. Goa już wcześniej marzyło o zdobyciu dwubramkowej przewagi nad Mumbajem, teraz muszą tam jechać ze stratą jednego gola.

Marquez wie jednak, że jeszcze nie wszystko zostało zrobione i City mądrze byłoby powstrzymać się od samozadowolenia. „To jednak jest jeden mecz trwający 180 minut” – mawiał. „Za dużo świętowali… zobaczmy, co stanie się w Bombaju”.




Źródło