Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce zależą od bezpieczeństwa
![Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce zależą od bezpieczeństwa](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/00203a6e-1600-770x470.jpg)
Po raz trzeci w ciągu ośmiu miesięcy Polacy będą głosować w ważnych wyborach.
Po rekordowo wysokiej frekwencji w październikowych wyborach parlamentarnych i znacznie niższej frekwencji w kwietniowych wyborach lokalnych, kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 9 czerwca, była jak dotąd niewielka.
Trudno dostrzec plakaty wyborcze, które były szeroko eksponowane w całym kraju podczas kwietniowych wyborów samorządowych.
Wysoka frekwencja wynosząca 76% w kluczowych październikowych wyborach parlamentarnych wynikała w dużej mierze z dużej liczby młodych ludzi i kobiet głosujących na cztery prounijne partie, które utworzyły obecny rząd pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska.
Jednak zapewnienie tego samego poziomu poparcia dla wyborów europejskich będzie trudniejsze, a cztery partie koalicyjne prowadzą kampanie oddzielnie.
„Problem koalicji rządzącej polega na tym, że nie ma w niej wystarczająco wielkich osobistości. Jest tylko Tusk” – powiedział RTÉ News Bartosz Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Tusk i jego centroprawicowa Koalicja Obywatelska promowali pozytywne przesłanie przed październikowym głosowaniem i obiecali przywrócenie norm demokratycznych po ośmiu latach zmian w sądownictwie PiS.
Niewiele jednak wskazuje na tego rodzaju pozytywną kampanię podczas tych wyborów, przynajmniej na szczeblu krajowym.
![](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/Wybory-do-Parlamentu-Europejskiego-w-Polsce-zaleza-od-bezpieczenstwa.78.jpeg)
Bezpieczeństwo narodowe stało się główną kwestią tych wyborów.
Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę bliskość kraju od wojny na Ukrainie i wzmożoną w ostatnich tygodniach retorykę Kremla na temat stanu gotowości nuklearnej Rosji.
Głównym przesłaniem kampanii Tuska jest potrzeba ochrony bezpieczeństwa narodowego Polski przed zagrożeniami rosyjskimi, a osiągnięcie tego celu powiązało stabilność gospodarczą Polski, niezależność energetyczną i zaostrzoną politykę imigracyjną.
Na konferencji gospodarczej, która odbyła się na początku tego tygodnia w Katowicach na południu, Tusk wezwał państwa członkowskie UE do wspólnego zwiększenia wydatków na obronę o 100 miliardów euro, aby „odsunąć wojnę od granic Europy, być może na zawsze”.
„Tusk gra na strachu. W tej kampanii nie ma nadziei” – powiedział Andrzej Bobiński, redaktor naczelny „Polityki Insight”, dodając, że „chodzi o to, by spróbować obronić to, co zostało”.
Kluczową rolę ponownie odegra frekwencja, która w wyborach do Parlamentu Europejskiego w Polsce w trzech wyborach w latach 2004–2014 oscylowała w granicach 20–25%.
![](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/1715494036_120_Wybory-do-Parlamentu-Europejskiego-w-Polsce-zaleza-od-bezpieczenstwa.78.jpeg)
Podczas ostatnich wyborów europejskich w 2019 r. Prawo i Sprawiedliwość, które rządziło krajem w latach 2015–2023, skutecznie zmobilizowało swoją bazę wyborczą, głównie w małych miastach i na obszarach wiejskich, a frekwencja wzrosła do skromnego 45%.
Uczyniła to poprzez krytykę tego, co partia określiła jako „ideologię LGBT” i promowanie silnej doktryny społecznie konserwatywnej i katolickiej.
Przy tej okazji partia zdobyła 27 mandatów do Parlamentu Europejskiego i stanowi część konserwatywnego bloku ECR, w skład którego wchodzą Fratelli d’Italia premier Włoch Georgia Melloni i hiszpańska VOX.
„Im niższa frekwencja, tym lepiej dla Prawa i Sprawiedliwości” – powiedział Bobiński, dodając, że elektorat partii jest „super zmobilizowany”.
W 2019 r. koalicja złożona z centroprawicowej Koalicji Obywatelskiej Tuska wraz z innymi partiami prounijnymi zdobyła 22 mandaty.
Tym razem Prawo i Sprawiedliwość skupiło się na krytyce unijnego Zielonego Ładu i wykorzystaniu antybrukselskiego sprzeciwu stowarzyszeń rolników przeciwko paktowi, który nakłada na rolników obowiązek stosowania bardziej zrównoważonych metod rolnictwa.
Ironią jest, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości zaakceptował warunki Zielonego Ładu w 2020 r., choć niedawno były premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że obecne warunki porozumienia nie są takie, na jakie zgodził się jego poprzedni rząd.
W piątek tysiące rolników ponownie protestowało w Warszawie, a do marszu dołączyli przywódcy Prawa i Sprawiedliwości.
Ruchowi rolników brakuje jednak szerokiego zasięgu wśród elektoratu i jest mniej groźny od czasu podpisania w zeszłym tygodniu porozumienia mającego położyć kres blokadom importu ukraińskiej żywności przez polskich rolników.
![](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/05/1715494036_754_Wybory-do-Parlamentu-Europejskiego-w-Polsce-zaleza-od-bezpieczenstwa.78.jpeg)
W tym tygodniu obawy dotyczące bezpieczeństwa narodowego w Warszawie nabrały jeszcze większego znaczenia i mogą mieć wpływ na kampanię w nadchodzących tygodniach.
Polski sędzia Tomasz Szmydt, który zasiadał w sądach rejonowych w Warszawie i miał dostęp do tajnych dokumentów rządowych, wystąpił o azyl na Białorusi ze wszystkich miejsc.
Wyjazd Szmydta do Mińska zszokował wysokich rangą ministrów polskiego rządu i toczy się śledztwo, które ma ustalić, czy był on szpiegiem.
W czwartek w polskim parlamencie, zwanym Sejmem, Tusk przypuścił w związku z tą aferą potępiający atak na Prawo i Sprawiedliwość.
Opisał Szmydta jako „agenta białoruskiego lub rosyjskiego”, wyznaczonego przez PiS do demontażu polskiego systemu prawnego i „ataku na niezależnych polskich sędziów”.
Jak stwierdził, Prawo i Sprawiedliwość od wielu lat działa w Polsce „pod wpływem interesów rosyjskich”.
Prawo i Sprawiedliwość zaprzeczyło jakimkolwiek powiązaniom z panem Szmydtem.
W 2018 roku Pan Szmydt został powołany na stanowisko dyrektora wydziału prawnego Krajowej Rady Sądownictwa – organu zrestrukturyzowanego przez Prawo i Sprawiedliwość.
Jeden z ekspertów politycznych powiedział, że wybory europejskie w Polsce są obecnie rozgrywane jako „mecz wyjazdowy pomiędzy Niemcami a Rosją na polskiej ziemi”.
Należy zauważyć, że Prawo i Sprawiedliwość koncentruje swoją kampanię na krytyce Niemiec za pomocą przekazów antyfederalizmu, podczas gdy Koalicja Obywatelska koncentruje się na przeciwdziałaniu rosyjskim zagrożeniom dla bezpieczeństwa narodowego Polski, a sprawa pana Szmydta tylko uwydatniła ten przekaz.
Debata wokół sprawy Szmydta może oznaczać coś więcej niż tylko politykowanie.
„Zagrożenia stają się realne, a teraz mamy w Polsce piątą kolumnę dla Rosji, można by mieć efekt jednoczący wokół flagi, wokół premiera” – powiedział Wieliński.
„Istnieje prawdziwa infiltracja i prawdziwy problem z tą ślepotą polskich tajnych służb, z tą niechęcią do ścigania Rosji, do ścigania skrajnej prawicy i badania tego powiązania” – powiedział.
Co dziwne, biorąc pod uwagę, że od wstąpienia Polski do UE minęło już 20 lat, partia pana Tuska nie wspomniała o tej ważnej rocznicy jej kampanii lub prawie wcale.
„Donald Tusk nie przywraca narracji o «kochającej UE»” – powiedział Wojciech Przybylski, redaktor naczelny Visegrad Insight, politycznego think tanku z siedzibą w Warszawie.
„Koncentruje się na byciu prawdziwie europejskim dla polskich interesów bezpieczeństwa” – powiedział Przybylski, dodając, że narracja płynąca ze strony rządu jest taka, że „jest zdeterminowany, że Europa musi być narzędziem naszego bezpieczeństwa”.
Z najnowszego sondażu IBRiS na temat zamiarów polskich wyborców wobec wyborów europejskich wynika, że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wynosi 29%, tuż przed Koalicją Obywatelską wynoszącą 28%.
Centroprawicowa partia Trzecia Droga ma w sondażach 12%, skrajnie prawicowa Konfederacja – 10%, a Lewica – 9%.
W piątek Tusk zapowiedział zmiany w rządzie, które mają zastąpić czterech starszych ministrów ubiegających się o mandaty w czerwcowych wyborach.
Wyczekiwana od miesięcy decyzja o obsadzeniu w czerwcowych wyborach czterech wysokich rangą ministrów, z których trzech należy do Koalicji Obywatelskiej pana Tuska, jest sygnałem woli jego partii, że chce ona zdobyć większą liczbę mandatów do Parlamentu Europejskiego niż w 2019 r. .