Polska

Wybory samorządowe w Polsce są wizytówką rządu Tuska

  • 5 kwietnia, 2024
  • 5 min read
Wybory samorządowe w Polsce są wizytówką rządu Tuska


Niedzielne (7 kwietnia) wybory samorządowe będą pierwszym sprawdzianem wyborczym dla wybranego w październiku ubiegłego roku rządu polskiej koalicji antypopulistycznej.

W maratonie wyborczym bierze udział około 200 000 kandydatów, a druga tura odbędzie się dwa tygodnie później dla kandydatów na burmistrza, którym nie udało się zdobyć 50 procent oddanych głosów.

Polskie wybory samorządowe mają swoją logikę. Są to złożone, wielostopniowe konkursy, w których biorą udział burmistrzowie miast, sejmiki i tysiące samorządów.

Na tym poziomie zarządzania państwem obawy przywódców prowincji i grup obywateli są odległe od dużych kwestii na szczeblu krajowym, a obietnice kampanii koncentrują się na sprawach przyziemnych i przyziemnych. Plakaty i ulotki mówią o drogach i rondach, nowych szkołach i żłobkach, lokalnych obiektach sportowych oraz funduszach dla lokalnych straży pożarnych. Niemniej jednak spory narodowe odbijają się echem w ratuszach wiejskich.

Konkurs popularności

Niedzielny wynik pozwoli z grubsza ocenić, jak nowy rząd radzi sobie z sytuacją, w której jego poprzednicy z Prawa i Sprawiedliwości (PiS) walczą o utrzymanie poparcia 7,6 mln wyborców, którzy głosowali na niego w październiku ubiegłego roku.

Oznacza to bezlitosne ataki PiS na Donalda Tuska, lidera centrowej Platformy Obywatelskiej, który już stara się opanować napięcia pomiędzy koalicjantami w rządzie z centroprawicowej Trzeciej Drogi i Lewicy (Lewica) — którzy łącznie zdobyli w ostatnich wyborach 11,6 mln głosów. Tusk spotyka się także ze zdecydowanymi protestami rolników, którzy domagają się poważnych zmian w unijnym Zielonym Ładzie i zakazu importu zbóż z Ukrainy.

Warto przeczytać!  Polska ma surowe prawo aborcyjne – i wiele aborcji. Ustawodawcy zajmują się teraz legislacją

Błąd PiS

Oczekuje się, że frekwencja wyborcza w niedzielę będzie niższa niż rekordowy wynik w październikowych wyborach krajowych wynoszący 74,3%. Niemniej jednak ankieterzy przewidują wysoką frekwencję w porównaniu z poprzednimi wyborami samorządowymi w 17 regionach Polski.

Politycy PiS wierzą, że dobrze sobie poradzą w wyborach. Partia twierdzi, że odbiła się od powyborczego spadku poparcia i obecnie walczy z Platformą Obywatelską Tuska, przy czym obie partie cieszą się poparciem na poziomie około 30%.

Ale PiS, który nigdy nie zdobył większości w dużych miastach w Polsce, ma szansę zdobyć zaledwie kilka ze 107 stanowisk burmistrzów. Koalicja rządząca ma także szanse zdobyć kontrolę nad większą liczbą z 17 województw Polski niż w poprzednich wyborach, gdyż koalicja rządząca buduje powyborcze większości w sejmikach regionalnych.

Taka porażka byłaby spełnieniem przewidywań Józefa Orzeła, zwolennika PiS, który w propisowskim tygodniku „Do Rzeczy” napisał, że jego partia popełnia błąd, ufając zagorzałym zwolennikom, narażając się tym samym na utratę środkowego teren, na którym wygrywa się wybory.

Twierdze?

Poparcie dla PiS powinno jednak utrzymać się w bastionach partii. Na wsi i w małych miasteczkach, zwłaszcza we wschodniej Polsce, gdzie Kościół katolicki, który stoi za PiS, partia cieszy się zaufaniem społeczeństwa.

Warto przeczytać!  Trasa koncertowa Bóg Cie Kocha w TAURON Arenie w Krakowie 13 kwietnia

Nieufność do nowego rządu – będący stałym tematem propagandy PiS – pogłębiają masowe protesty rolników, które popiera około trzech czwartych ogółu Polaków.

Jednak ich kampania jak dotąd nie stworzyła planu na przyszłość prowincjonalnych miast i wsi w scentralizowanym kraju, w którym utalentowani i ambitni młodzi ludzie w dalszym ciągu uciekają z prowincji do Warszawy i innych dużych miast lub emigrują.

Lokalność nadal jest lokalna

Przykładem tego braku wizji jest Pułtusk, miasto położone 60 kilometrów na północny wschód od Warszawy. Miasto zostało założone w XIII wieku, szczyci się najdłuższym rynkiem w Europie i pobliską bitwą Napoleona z Rosjanami zimą 1806 roku.

Obecnie lojalność 20-tysięcznego miasta jest podzielona pomiędzy PiS i Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), które jest partnerem Trzeciej Drogi. W mieście niewiele wskazuje na poparcie dla Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska i Lewicy. Burmistrz Wojciech Gregorczyk z PSL ubiega się o drugą kadencję.

Jego rywal Mariusz Osica jest zwolennikiem PiS, ale jego kampania postanowiła to bagatelizować. Zamiast tego on i jego koledzy są przedstawiani jako zespół „Osiki” bez żadnej przynależności partyjnej. Tego rodzaju kamuflaż jest dość powszechną taktyką stosowaną przez PiS w tych wyborach. Ulotki Osiki podkreślają, że ma on „aktywne” rozwiązania problemów miasta, ale zawierają niewiele szczegółów na temat tego, co naprawdę oznacza „aktywność”.

Warto przeczytać!  Wielka Brytania rozmieści w Polsce eskadrę myśliwców Typhoon | Wiadomości obronne kwiecień 2024 Globalne bezpieczeństwo Przemysł wojskowy | Rok armii globalnego przemysłu informacyjnego dotyczącego bezpieczeństwa obronnego 2024

Gregorczykowi brakuje charyzmy i koncentruje się na obronie swojego rekordu pierwszej kadencji. Lokalna gazeta donosi, że wyjaśniał wyborcom trudności w utrzymaniu plaży miejskiej nad tutejszą Narwią.

Akcja w Pułtusku jest typowa dla wielu innych małych polskich miast. Jest to dalekie od komunikatów partii krajowych czy gorących kampanii w kluczowych miastach, takich jak Warszawa i Kraków.

Jednak Platforma Obywatelska Donalda Tuska i jego koalicjanci będą przeglądać wyniki uzyskane w małych miastach, a także w dużych regionach i dużych miastach, przygotowując czerwcową kampanię do Parlamentu Europejskiego.

Na tym bowiem opiera się podstawowe poparcie dla PiS i dopóki to poparcie się utrzyma, populiści w dalszym ciągu będą stanowić duże zagrożenie dla programu reform koalicyjnego rządu Tuska.


Źródło