Wybory w Turcji: dlaczego świat obserwuje wyścig prezydencki
- Anny Foster
- BBC News, Stambuł
Kiedy tureccy wyborcy powrócą za tydzień do urn, by wybrać prezydenta, ich wybór odbije się echem na całym świecie. Przyszłość Turcji może wyglądać zupełnie inaczej w zależności od tego, kto wygra – a świat patrzy.
Obecny prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, sprawuje władzę od dwóch dekad. Nawiązał więzi zarówno ze Wschodem, jak i Zachodem, ale jego coraz bardziej autorytarne rządy doprowadziły do tarć z niektórymi sojusznikami.
Kemal Kilicdaroglu, pretendent do opozycji, obiecał przywrócić demokrację w Turcji i poprawić prawa człowieka. Jednak niektórzy Turcy kwestionują jego obecność na arenie światowej i zaangażowanie na rzecz bezpieczeństwa, które Erdogan uczynił swoim znakiem rozpoznawczym.
Sondaże przed pierwszą turą wyborów 14 maja sugerowały, że głosy obu panów będą bardzo wyrównane. Kiedy jednak głosy zostały policzone, Erdogan zaprzeczył przewidywaniom i uzyskał przewagę, która teraz wydaje się trudna do obalenia dla jego przeciwnika.
„Turcja to kraj, który kiedyś opisywałem jako jedno z naszych wahających się państw” – wyjaśnia baronessa Ashton, była szefowa unijnej dyplomacji.
„To, co dzieje się w Turcji pod względem demokracji i jej miejsca w regionie, ma ogromny wpływ na Europę, Azję i oczywiście na wszystkie globalne problemy, z którymi wszyscy się borykamy. ważny.”
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. Turcja ugruntowała swoją pozycję cennego pośrednika dyplomatycznego. Ułatwił kilka wczesnych rozmów między walczącymi narodami, ale dokonał prawdziwego przełomu dopiero wtedy, gdy wynegocjował kluczową umowę zbożową, która utrzymywała przepływ ukraińskiego eksportu przez mocno zaminowane Morze Czarne.
Prezydent Erdogan szczyci się również liniami komunikacyjnymi, które utrzymuje otwarte ze wszystkimi, od premiera Wielkiej Brytanii Rishi Sunaka i prezydenta USA Joe Bidena po prezydentów Rosji Putina i Xi Chin.
„Turcja zawsze miała ambicję bycia częścią Zachodu” – mówi Evren Balta, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Ozyegin w Stambule.
„To się nie zmieniło przez dwie dekady [Mr Erdogan’s AK Party] rządów” – kontynuuje prof. Balta. „Ale międzynarodowe sojusze Turcji uległy zróżnicowaniu. Podążał za tym, co nazywamy „strategiczną autonomią”, ideą, że kraje mogą być w sojuszach lub sojuszach z więcej niż jednym krajem lub parasolem bezpieczeństwa”.
Wielorakie relacje Turcji i umiejętność ich żonglowania okazały się cenne. Ale obraz nie jest całkiem różowy.
Weźmy na przykład sojusz wojskowy NATO, w którym siły tureckie stanowią drugą co do wielkości armię. Jego członkowie chętnie zgodzili się, że wprowadzenie Finlandii i Szwecji wzmocni bezpieczeństwo całego bloku.
Turcja była jedynym głosem sprzeciwu, spowalniającym członkostwo Finlandii i nadal blokującym członkostwo Szwecji. Powiedział, że nie poprze członkostwa Szwecji, dopóki nie dokona ekstradycji dziesiątek członków PKK, kurdyjskiej grupy rebeliantów, która od 1984 roku prowadzi zbrojną walkę z Turcją.
Selin Nasi, londyński przedstawiciel Ankara Policy Center, uważa, że zmiana prezydenta może być pomocna dla stosunków z NATO.
Pan Kilicdaroglu obiecał rozwiązać tak zwaną kwestię S400 – użycia przez Turcję rosyjskiego systemu obrony przeciwrakietowej, który Stany Zjednoczone uznały za niezgodny z programem myśliwców F-35. Dostęp Turcji do F-35 został usunięty w 2019 roku, ale opozycja obiecała podjąć kroki w celu jego przywrócenia.
„W obecnych okolicznościach Turcja jest sojusznikiem, ale kwestionuje się jej lojalność i oddanie wobec NATO” – mówi Nasi. „Pamiętajcie o szczycie G20 na Bali. Znaleźliśmy się na krawędzi wojny nuklearnej.
„Odbyło się tam nadzwyczajne spotkanie, na które Turcja nie została zaproszona. Pokazało to niejednoznaczne stanowisko Turcji w NATO. Aby przezwyciężyć te podejrzenia i osądy, myślę, że musimy rozwiązać problem S400, im szybciej, tym lepiej”.
A potem jest UE. Turcja została oficjalnie uznana za kandydata do członkostwa w 1999 r. Jednak proces utknął w martwym punkcie w 2016 r., kiedy Bruksela skrytykowała działania tureckiego rządu w zakresie praw człowieka i swobód demokratycznych.
Pan Kilicdaroglu i opozycja powiedzieli, że złożą ponowną ofertę, aby sprawy znów ruszyły. Ale czy to w ogóle wykonalny cel?
Ilnur Cevik, główny doradca prezydenta Erdogana, nie uważa tak. Mówi, że lider opozycji ma „halucynacje”.
„UE zawsze stawia przeszkody na naszej drodze do zostania pełnoprawnym członkiem. [Mr Kilicdaroglu] mówi po dojściu do władzy, że w ciągu trzech miesięcy stworzy warunki, w których Unia Europejska zezwoli Turkom na ruch bezwizowy, co jest stek bzdur.
Faik Tunay jest poetycki w swojej odpowiedzi na to. Jest wiceprzewodniczącym Partii Demokratycznej, jednym z członków opozycyjnego sojuszu pana Kilicdaroglu.
„Zdefiniowałbym stosunki między UE a Turcją jako niemożliwą historię miłosną” – mówi.
„Oczywiście, Turcja popełniła wiele błędów. Nie odrobiła pracy domowej, którą zadała UE: wolności, demokracji, praw człowieka ani żadnych innych kwestii. Ale jeśli Turcja może spełnić unijne standardy w 100% we wszystkich aspektach, to nie jest ważne, aby być członkiem UE, czy cokolwiek innego”.
W pierwotnej kampanii obie strony obiecywały powrót jak największej liczby syryjskich uchodźców do domu w ciągu kilku tygodni od głosowania prezydenckiego. Ale w miarę zbliżania się spływu, skrystalizowało się to jako kluczowy temat dyskusji, a każdy mężczyzna walczy o to, by być najbardziej twardym w tej sprawie.
To niepokojący moment dla Syryjczyków, którzy obawiają się, że wkrótce wrócą do kraju, który dla wielu wciąż nie jest bezpieczny. Może to spowodować ból głowy również dla szerszego świata, który będzie musiał ich dostosować, jeśli Turcja przerwie swoje wsparcie.
Burzliwa historia Turcji w zakresie praw i wolności nadal komplikuje stosunki tego kraju z Zachodem. Jeśli opozycja wygra, upiera się, że poprawi sytuację, a obietnica powrotu do demokracji była jednym z głównych przesłań jej kampanii.
„Jeśli pod innym rządem zobaczymy jakąkolwiek poprawę w zakresie praw demokratycznych i wolności wypowiedzi, poprawi to wizerunek Turcji na arenie międzynarodowej”, mówi Selin Nasi z Ankara Policy Center. „Zwycięstwo Erdogana oznaczałoby również, że więźniowie polityczni pozostaną w więzieniu”.
Wyborcy w Turcji stoją przed trudnym wyborem. Bez wątpienia kwestie wewnętrzne, takie jak borykająca się z problemami gospodarka, są na pierwszym planie większości umysłów podczas oddawania głosów. Miejsce Turcji na świecie może niektórym wydawać się mniej ważne, ale kierunek, w jakim podąży jej następny przywódca, zadecyduje o przyszłej stabilności i sukcesie kraju na dziesięciolecia.