Wybuch emocji w telewizji na żywo z Gazy w związku ze śmiercią reportera odzwierciedla zbiorowy żal
![Wybuch emocji w telewizji na żywo z Gazy w związku ze śmiercią reportera odzwierciedla zbiorowy żal](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/11/wirestory_73875311477dfb63241d4244d404de48_16x9_992-770x470.jpg)
KHAN YOUNIS, Strefa Gazy – Wybuch żalu na antenie korespondenta telewizyjnego Salmana al-Baszira zdawał się odzwierciedlać nastroje w całej Gazie.
Późnym czwartkiem w zatłoczonych salach Szpitala Nassera w południowej Strefie Gazy al-Bashir donosił o falach rannych i zabitych Palestyńczyków przybywających po ciężkim izraelskim bombardowaniu południowej strefy Gazy.
Jedną z ofiar, załadowaną do szpitalnej kostnicy wraz z 10 członkami rodziny, był jego własny kolega, weteran korespondenta Palestine TV Mohammed Abu Hatab, lat 49. Zaledwie godzinę wcześniej Abu Hatab wygłosił na żywo relację z wojny między Izraelem a Hamasem ofiar z tego właśnie miejsca dla Palestine TV, stacji należącej do Autonomii Palestyńskiej z siedzibą na Zachodnim Brzegu, politycznego rywala Hamasu.
Szukając słów, aby opisać, co strata Abu Hataba oznaczała dla niego i dla sieci, al-Bashir pękł ze wzruszenia. Załamał się, a w jego głosie brzmiał smutek i zmęczenie w szorstkich, błagalnych frazach.
„Nie możemy już tego znieść, jesteśmy wyczerpani” – powiedział al-Bashir. „Będziemy zabijani. Jeden po drugim.”
Prezenterka z Ramallah na podzielonym ekranie zaczęła płakać.
Al-Bashir zarumienił się i cofał się, gdy mówił, że świat ignoruje zdumiewające żniwo wojny, jakie poniosła ludność cywilna Gazy.
„Nikt nie patrzy na nas, na skalę tej katastrofy ani na zbrodnie, których doświadczamy w Gazie” – powiedział. Wciąż trzymając mikrofon, zdjął kamizelkę kuloodporną oznaczoną napisem PRESS i odpiął hełm.
„Te kurtki i hełmy ochronne nas nie chronią” – powiedział, rzucając sprzęt na ziemię. „Nic nie chroni dziennikarzy.[…]Tracimy życie bez powodu.”
Jego słowa, transmitowane na żywo przez Palestine TV, odbiły się echem w mediach społecznościowych.
Od ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października w odwecie izraelskiego wojska zginęło ponad 9 000 Palestyńczyków, a tysiące zostało rannych, twierdzi Ministerstwo Zdrowia w kontrolowanej przez Hamas Strefie Gazy. Według nowojorskiej organizacji nadzorczej Committee to Protect Journalists, wśród nich było 31 dziennikarzy i pracowników mediów. Ministerstwo Zdrowia podało, że wśród ofiar śmiertelnych jest także ponad 112 lekarzy i ratowników medycznych. 7 października bojownicy Hamasu zabili w Izraelu ponad 1400 osób, w większości cywilów.
W czwartek o 20:30, po podpisaniu relacji na żywo na temat rosnącej liczby ofiar śmiertelnych w Gazie, Abu Hatab udał się do swojego pobliskiego domu w Khan Younis, gdzie mieszkał z żoną, sześciorgiem dzieci, bratem i rodziną brata, jak podali jego koledzy.
Po drodze rozmawiał z szefem biura telewizji palestyńskiej Rafatem Tidrą.
„Jak zawsze był pełen profesjonalizmu” – powiedziała Tidra. „Podczas tej rozmowy skupił się na tym, co będzie miał do przekazania następnego dnia i jak będziemy pracować”.
Około 9:30 izraelski nalot uderzył w jego dom, unicestwiając rodzinę Abu Hatab. Nikt nie przeżył. Domy jego sąsiadów doznały jedynie ograniczonych uszkodzeń w wyniku wybuchu.
Zapytany o to rzecznik izraelskiej armii, podpułkownik Richard Hecht, powiedział, że „nie są mu znane doniesienia” o śmierci Abu Hataba. Izrael twierdzi, że ściga bojowników, a nie cywilów, i obwinia Hamas za działanie w gęsto zaludnionych obszarach mieszkalnych. Izraelska ofensywa lądowa w północnej Gazie, która rozpoczęła się tydzień temu, ma na celu obalenie władców Hamasu w Gazie. Jednocześnie naloty na całym terytorium nie słabną.
Koledzy Abu Hataba z Palestine TV, dla której pracował jako reporter przez 26 lat, byli w piątek zszokowani. Zapamiętali go jako cichego i delikatnego mężczyznę, który przynosił domowy hummus zmęczonym dziennikarzom obozującym podczas wojny przed szpitalem Nassera, mimo że ciasne oblężenie Izraela utrudniało znalezienie jedzenia i wody.
Kiedy wybuchła wojna, rzucił się do działania i nigdy nie przestał pracować – mówią jego koledzy.
„Przez cały czas nadawał na żywo i relacjonował Khan Younis, jego miasto, swój lud, prostych ludzi” – powiedział Nasser Abu Bakr, szef Syndykatu Dziennikarzy Palestyńskich z siedzibą w Ramallah i wieloletni przyjaciel Abu Hataba.
Abu Bakr był zaniepokojony ich ostatnią rozmową telefoniczną w noc poprzedzającą jego śmierć. Powiedział, że Abu Hatab wyglądał na zmęczonego i przygnębionego.
„Powiedział mi: «Wszystko jest okropne». „Nie wiem, kiedy zostanę zabity” – wspomina Abu Bakr.
Powiedział, że przed rozłączeniem się Abu Hatab miał jeszcze jedną prośbę: „Proszę, proszę, módlcie się, aby Bóg nas chronił”.
___
DeBr relacjonował z Jerozolimy.