Sport

Wyjaśniono pozew Manchesteru City przeciwko Premier League

  • 6 czerwca, 2024
  • 10 min read
Wyjaśniono pozew Manchesteru City przeciwko Premier League


Manchester City podjął kroki prawne przeciwko Premier League w związku z nowymi przepisami wprowadzonymi w grudniu 2021 r. i zmienionymi w styczniu 2024 r., regulującymi „transakcje z podmiotami powiązanymi” (APT). Trybunał arbitrażowy rozpatrzy sprawę 10 czerwca, a decyzja ma zostać wydana w ciągu dwóch tygodni od tej daty.

Jak podaje „The Times”, który zapoznał się ze 165-stronicowym dokumentem złożonym przez City należące do Abu Dhabi United Group, klub argumentuje, że takie regulacje naruszają prawo konkurencji obowiązujące w Wielkiej Brytanii. Według doniesień domagają się także odszkodowania pieniężnego, ponieważ przez lata byli zmuszani do przestrzegania tych zasad.

Jeśli trybunał arbitrażowy stanie po stronie City, skutki mogą być dalekosiężne, ponieważ właściciele klubów będą mogli swobodnie przekazywać swoim zespołom tyle pieniędzy, ile im się podoba w drodze umów sponsorskich. Teoretycznie możesz pozyskać wszystkich najlepszych graczy na świecie, jeśli jesteś wystarczająco bogaty i nie masz nic przeciwko stratom finansowym rok po roku.

– Transmisja na ESPN+: LaLiga, Bundesliga, więcej (USA)

Wywróciłoby to do góry nogami porządek europejski, ponieważ wiele klubów to albo stowarzyszenia członkowskie o charakterze non-profit (np. Real Madryt, Bayern Monachium, Barcelona, ​​Borussia Dortmund), albo kontrolowane przez fundusze, które ostatecznie muszą wykazać się pewnymi wynikami swoimi inwestorami lub akcjonariuszami ( np. Chelsea, AC Milan, Manchester United). Skutecznie wyeliminowałoby to kontrolę kosztów i uczyniłoby cały biznes mniej atrakcyjnym dla inwestorów, zwłaszcza w czasie, gdy tendencja jest odwrotna, gdy większość lig oraz UEFA, organ zarządzający europejską piłką nożną, ustanawiają regulacje mające na celu na wspieraniu zrównoważonego rozwoju.

Byłby to także ogromny cios dla sprawy Premier League przeciwko City w związku ze 115 domniemanymi naruszeniami zasad finansowych ligi, ponieważ wiele z nich dotyczy rzekomo zawyżonych sponsoringów, które nie byłyby już zakazane. Pozostaje jeszcze sam fakt, że członek odnoszącej największe sukcesy ligi – nie tylko w piłce nożnej, ale także w sporcie – zostaje prawnikiem, aby zmierzyć się z tą samą ligą, której jest częścią.

To stawia nas na niezbadanych wodach, dlatego przygotowaliśmy pytania i odpowiedzi, które pozwolą nam zrozumieć tę sytuację.


P: Na czym więc polega ta transakcja z podmiotami powiązanymi?

O: „Podmiot stowarzyszony” to podmiot mający jakiś związek z klubem lub jego właścicielem. Stało się to problemem, odkąd w 2011 roku weszły w życie zasady finansowego fair play – ograniczające wysokość strat, jakie zespół może ponieść w określonym czasie.

Załóżmy, że Elon Musk jest właścicielem Tottenhamu Hotspur i chce wydać ogromne kwoty na zawodników i transfery. Zgodnie z obecnymi przepisami, ile może wpłacić do klubu, jest ono ograniczone; jeśli chce wpłacić więcej, musiałby zwiększyć przychody klubu. Cóż, umowy sponsorskie są częścią przychodów, a ponieważ jest dyrektorem generalnym (i dużym akcjonariuszem) Tesli, można by pomyśleć, że mógłby nakłonić Teslę do podpisania umowy sponsorskiej z Tottenhamem o wartości 500 milionów dolarów rocznie, co podwoiłoby przychody i pozwolić Spurs wydawać znacznie więcej na graczy (może nawet sprowadzić Harry’ego Kane’a). Tyle że nie może.

Warto przeczytać!  BCCI ogłasza terminarze międzynarodowego sezonu u siebie Team India (Seniorzy) 2024–25

Dlaczego nie?

Cóż, ponieważ Tesla i Tottenham zostałyby uznane za „strony powiązane”, ponieważ pojedyncza osoba lub podmiot (w tym przypadku Musk) sprawuje „znaczącą kontrolę” (jak to ujęła Premier League) nad każdą z nich. Dlatego nie podejmowaliby po prostu prostych decyzji biznesowych, ale manipulowali jedną firmą w niepowiązanej branży, aby pomóc innej firmie.

Hipotetyczny sponsoring Tesli/Tottenhamu byłby „transakcją ze stronami powiązanymi” (APT), co oznacza, że ​​podlegałby tak zwanej „godziwej wartości rynkowej”. Podobnie jak gdyby Musk był właścicielem, powiedzmy, Astany w kazachskiej Premier League oraz Tottenhamu, tak nie mógłby nakłonić swojej kazachskiej drużyny do podpisania kontraktu z Oliverem Skippem za 100 milionów dolarów w celu zwiększenia przychodów Spurs. Ta umowa będzie również podlegać „godziwej wartości rynkowej”, a Skipp, przy całym świecie, prawdopodobnie nie jest wart 100 milionów dolarów.

Kto decyduje, czym jest „godziwa wartość rynkowa”?

Istnieją firmy, które specjalizują się w tej kwestii i porównują wartość transakcji z porównywalnymi umowami w podobnych klubach. Na przykład, jeśli Arsenal – klub porównywalnej wielkości do Tottenhamu w porównywalnej lokalizacji – podpisał kontrakt sponsorski z Toyotą (niepowiązaną stroną niepowiązaną z klubem ani jego właścicielami) za 30 milionów dolarów, wykorzystałby to jako punkt odniesienia do oceny umowy z Teslą. Mogą też dojść do wniosku, że przy obliczaniu przychodów klubu na potrzeby zasad stabilności finansowej, takich jak regulacje dotyczące zysków i zrównoważonego rozwoju (PSR) Premier League, należy liczyć jedynie 30 milionów dolarów.

A City się to nie podoba?

Jak podaje „The Times”, nie wynika z pozwu. Twierdzą, że nawet sponsorzy powiązani ze swoimi właścicielami – jak na przykład Etihad Airways, flagowa linia lotnicza Abu Zabi – powinni mieć swobodę samodzielnego decydowania, ile jest dla nich warte sponsorowanie klubu.

City argumentuje również, że Premier League ma konflikt interesów, ponieważ ona również ma sponsorów i konkuruje z klubami o ich pieniądze, a także kwestionuje sposób oceny godziwej wartości rynkowej. Twierdzą również, że zasady utrudniają City pozyskiwanie talentów i sprawiają, że prowadzenie działalności staje się droższe, co z kolei (jak podaje także „Times” w tych dokumentach) może oznaczać konieczność podniesienia cen biletów lub ograniczenia wydatków na rozwój młodzieży , piłka nożna kobiet lub programy społeczne. Dlatego też domagają się odszkodowania za utracone dochody w wyniku zasad „godziwej wartości rynkowej” ograniczających kwotę, jaką mogą uzyskać ze swoich APT.

Warto przeczytać!  Fermin 9, Yamal 8 - Almeria 0-2 Barcelona: Oceny zawodników

(Podstawą jest to, że jeśli zasada godziwej wartości rynkowej zostanie uznana za nieuczciwą, wówczas wszystkie przypadki w przeszłości, kiedy miasto przestrzegało godziwej wartości rynkowej, zamiast podpisywać większe umowy sponsorskie z podmiotami powiązanymi, skutkowało utratą przychodów).

grać

0:58

Prezes Man City: Koszty finansowe należy oceniać na podstawie faktów

Prezes Manchesteru City, Khaldoon Al Mubarak, mówi, że jest sfrustrowany oskarżeniami o nieprawidłowości finansowe.

Co na to powie Premier League?

Nie wiemy, bo nie komentuje, a cały proces, podobnie jak ten dotyczący zarzutów City 115, jest owiany tajemnicą. To powiedziawszy, liga może wskazać na fakt, że zasady te zostały zatwierdzone w 2021 r. przez znaczną większość (19, przy jednym wstrzymującym się) klubów Premier League (zmiany zasad wymagają głosowania za co najmniej 14 z 20), co oznacza, że przynależność do ligi jest dobrowolna i jeśli chcesz do niej należeć, musisz przestrzegać zasad ustalonych przez jej członków. (Kiedy w następnym miesiącu kluby Premier League głosowały nad bardziej rygorystycznymi zasadami, głosy za tymi zasadami wyniosły 18-2).

Jeśli należysz do klubu golfowego, a jego członkowie głosują za zakazem używania telefonów komórkowych na polu golfowym, musisz przestrzegać zasad, nawet jeśli głosowałeś przeciwko nim. (O ile oczywiście nie wprowadzą przepisów, które są nielegalne lub dyskryminujące w świetle prawa krajowego, a dokładnie tak twierdzi City, opierając się na brytyjskim prawie konkurencji).

Liga może również argumentować, że trudno sobie wyobrazić karę dla City, które w ciągu ostatnich siedmiu sezonów zdobyło sześć tytułów mistrza Premier League i osiągnęło zyski w wysokości prawie 100 milionów dolarów w zeszłym sezonie i około 50 milionów dolarów rok wcześniej.

Kto zasiada w panelu arbitrażowym i jak myślisz, jak to wszystko będzie przebiegać?

Będzie to trzyosobowy panel ekspertów prawnych, po jednym wybranym przez każdą ze stron i trzecim wspólnie i myślę, że wszystko będzie zależeć od tego, jak interpretują prawo konkurencji. Rzeczywiście wydaje się, że jeśli usunie się koncepcję „godziwej wartości rynkowej” z APT, zapewni się ogromną przewagę konkurencyjną klubom z zamożnymi właścicielami, którzy chętnie pokrywają straty poprzez zawyżony sponsoring lub wątpliwe umowy własności wielu klubów. Sprawiasz także, że wszystkim innym znacznie trudniej jest utrzymać i prowadzić dochodowy, zrównoważony biznes, co stara się robić Premier League i jej 20 członków.

Warto przeczytać!  BCCI kazano zwrócić się do Zaheera lub Nehry w sprawie roli trenera kręgli w Indiach po tym, jak Gautam Gambhir został wychwalany jako „najlepszy po Dravidzie”

Z drugiej strony, chociaż teoretycznie mogłoby to mieć duży wpływ na Premier League, nie jestem pewien, w jakim stopniu City – lub ktokolwiek inny – koniecznie nadużyłby tego systemu.

Dlaczego?

Cóż, jeśli chcesz grać w rozgrywkach UEFA, nadal musisz przestrzegać ich zasad. Mają też zasady „godziwej wartości rynkowej” przy ocenie umów sponsorskich. Zatem nawet gdyby City wygrało, wątpię, czy nagle otrzymalibyśmy miliardowy sponsoring dla Etihadu. (Chociaż może to oznaczać, że mogliby zostać sponsorowani za 500 milionów dolarów i pozyskać Kyliana Mbappé do gry w Premier League, jeśli takie zasady zostaną usunięte, te same książki nadal będą oceniane przez UEFA pod kątem gry w tych rozgrywkach. W związku z tym mogłyby nadal orzekają, że zgodnie z ich zasadami te umowy są zawyżone.)

Bardziej prawdopodobne, że chodzi o sprawę, która ma się wkrótce rozpocząć w listopadzie, a mianowicie tę, w której postawionych zostanie 115 zarzutów. Wiele z nich dotyczy umów sponsorskich, które rzekomo zostały zawyżone powyżej wartości rynkowej. A jeśli nie jest to już sprzeczne z zasadami, trudno im rzucić książkę, nawet jeśli zasady wówczas obowiązywały. W zasadzie to właśnie argumentuje tutaj City.

Tak czy inaczej, konsekwencje będą dalekosiężne.

Jak to?

Premier League to nic innego jak stowarzyszenie zrzeszające 20 klubów członkowskich, a teraz jeden z tych klubów podejmuje kroki prawne przeciwko pozostałym. To niespotykane na taką skalę.

Częścią tego, co pozwoliło lidze prosperować i odnieść zdecydowanie największe sukcesy na świecie, jest to, że wszelkie powstałe spory były rozwiązywane wewnętrznie, a 20 klubów zawsze prezentowało (przynajmniej na zewnątrz) zjednoczony front. Nawet gdy pojawiały się napięcia – pomyślcie o karach punktowych nałożonych przez Everton i Nottingham Forest za złamanie zasad finansowych – skupiały się one na sposobie stosowania zasad, a nie na samych regulaminach, które zostały zatwierdzone przez wszystkie kluby. W tym przypadku język bardzo szybko stał się hiperboliczny, niektóre media nazwały to „wojną domową”, a według „The Times” City nazwało władze Premier League „tyranią większości”.

Moim zdaniem przygnębiające w tym wszystkim jest to, że cały ten proces – podobnie jak zarzuty w sprawie 115 – odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Światło słoneczne jest najlepszym środkiem dezynfekującym, niezależnie od tego, czy Premier League udowodni swoje racje i pokaże, że jej proces jest uczciwy, czy też Manchester City udowodni swoją niewinność i że zarzuty są bezpodstawne.


Źródło