Podróże

Wypróbowałem Van Life. Teraz jestem przekonany, że to styl życia dla mnie.

  • 21 marca, 2024
  • 8 min read
Wypróbowałem Van Life. Teraz jestem przekonany, że to styl życia dla mnie.


Latem ubiegłego roku, po nocy przewracania się z boku na bok, wyszedłem z mojego pokrytego rosą namiotu w Parku Narodowym Bryce Canyon.

Zanim zdążyłam przyswoić sobie ten zachwycający widok zachodu słońca, pierwszą myślą, jaka przeszła mi przez głowę, było to, że gdybym spała na materacu, nie miałabym bólu pleców.

Wiosną obudziłem się spocony na Festiwalu Muzyki i Sztuki Doliny Coachella, mając ochotę na napój Glacier Freeze Gatorade, który całą noc chłodził się w lodówce.

Pomiędzy nocami spędzonymi w namiotach a niezliczonymi porannymi wędrówkami i późnymi nocami spędzonymi na wpatrywaniu się w gwiazdy, pragnęłam, aby wygoda mojego domu była oddalona o kilka stóp, a nie o wiele mil.

Te pragnienia mogłyby zostać zaspokojone dzięki życiu w furgonetce — zwłaszcza że wersja życia w furgonetce, którą widziałem na Instagramie i TikToku, wydawała się pasować do mojego stylu życia na świeżym powietrzu.

Chociaż nie każdy, kto mieszka w samochodzie, robi to z wyboru — bezdomność związana z pojazdami rośnie w całych Stanach Zjednoczonych — rośnie populacja osób, które decydują się na życie w samochodach, vanach i kamperach. Pod wpływem pandemii i rosnących kosztów utrzymania coraz więcej osób zamienia swoje domy i mieszkania na pojazdy. W rzeczywistości Allied Market Research podało, że globalny rynek kamperów był wyceniany na 57,3 miliarda dolarów w 2021 r. i może osiągnąć 117 miliardów dolarów do 2031 r.

Warto przeczytać!  Amsterdam: brama do Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki

W październiku ubiegłego roku przyszła moja kolej na przetestowanie tego stylu życia.


Wnętrze furgonetki autora.

Wnętrze furgonetki autora.

Monica Humphries/Business Insider



Zamiast od razu rzucić się w wir tego stylu życia, po prostu dałem mu szansę na jazdę próbną

Od kiedy zostałem reporterem w Business Insider, opisałem dziesiątki nomadów mieszkających w kamperach, vanach, przyczepach kempingowych i małych domach na kółkach.

Wywiad za wywiadem, rozmowa za konwersacją, jedna rada ciągle się pojawiała.

„Polecałbym spróbować wynająć furgonetkę przynajmniej na tydzień lub dwa” Maddy Garrett25-latek, który przeprowadził się do Subaru Outback i niedawno przesiadł się na Ram ProMaster, powiedział wcześniej BI. „Potem pomyślałem sobie: 'OK, wiem, że mogę to zrobić’”.

Taki styl życia ma też swoje wady — trudno znaleźć toalety i pola kempingowe, ludziom może być trudno znaleźć społeczność, a nie każdy jest stworzony do życia w ciągłym ruchu.

Dla niektórych pozytywy przeważają nad negatywami. Dla innych zalety nie są najważniejsze.

Jako osoba, która ma zwyczaj romantyzować codzienne czynności, takie jak spacery po okolicy czy zakupy spożywcze, poczułam, że muszę przeprowadzić próbę, zanim zmienię swoje życie i opróżnię konto bankowe.

Ostatniego lata zacząłem planować dwutygodniową podróż kamperem. Dwa tygodnie wystarczyły, aby przetestować kempingi w ośrodkach dla kamperów, na terenach publicznych i na parkingach przed Cracker Barrel i Walmart.

Mogłam robić zakupy spożywcze i gotować posiłki, jednocześnie spędzając długie dni za kierownicą i spędzając dni na samotnych wędrówkach.

Wiedziałem, że dwa tygodnie to za mało, aby doświadczyć każdego aspektu życia w furgonetce. Na przykład, moim największym wahaniem jest strach przed samotnością w trasie — a to coś, z czym wiedziałem, że nie zmierzę się w ciągu dwóch tygodni.

Ale miałem nadzieję, że te dwa tygodnie dadzą mi wgląd w to, czy jest to styl życia, który chciałbym w przyszłości bardziej zgłębić.


Widok miasta Albuquerque w Nowym Meksyku.

Widok miasta Albuquerque w Nowym Meksyku.

Monica Humphries/Business Insider



Wynająłem Ram ProMaster na dwa tygodnie i przemierzyłem sześć stanów

Gdy przyglądałem się różnym wypożyczalniom kamperów, moją uwagę przykuł Native Campervans. Firma wynajmująca ma cztery lokalizacje, z centrum w Denver. Oznaczało to, że nie będę musiał latać podczas mojej podróży.

Poza tym vany firmy były tym, o czym marzyłem, kiedy wyobrażałem sobie życie w vanie. Wynająłem Ram ProMaster, a przy powierzchni około 75 stóp kwadratowych było w nim mnóstwo miejsca dla jednej osoby, a jednocześnie był na tyle mały, że zmieścił się na codziennym miejscu parkingowym.

W październiku firma wynajmująca przekazała mi komplet kluczy. Odwiedzałem szereg miejsc — pustynie, góry, lasy i miasta — i spakowałem się do każdego miejsca. Ponadto kilka dni wcześniej zrobiłem zakupy sprzętu outdoorowego i artykułów spożywczych w Costco. Krótko mówiąc, spakowałem za dużo.

Widząc, że moje prawie tuzin toreb mieści się w furgonetce z zapasem miejsca, pozbyłem się pierwszego strachu przed życiem w furgonetce — że nie będzie wystarczająco dużo miejsca do życia. Postanowiłem, że poradzę sobie na pełen etat na 75 stopach kwadratowych.


Rzeczy autora spakowane w furgonetce.

Rzeczy autora spakowane w furgonetce.

Monica Humphries/Business Insider



Po rozpakowaniu wsiadłem na przednie siedzenie i ruszyłem w stronę Nowego Meksyku.

Przez następne dwa tygodnie eksplorowałem południowo-zachodnią część Ameryki. Przejeżdżałem przez małe miasteczka górskie, siedziałem w korkach w dużych miastach, takich jak Las Vegas, i odkrywałem odległe kempingi na terenach publicznych.

Zakochałem się w wolności, jaką dawał mi van. Jeśli byłem głodny, zatrzymywałem się i robiłem śniadanie. Jeśli byłem zmęczony, znajdowałem ciche miejsce na drzemkę. Jeśli miałem ochotę na wędrówkę, wystarczyło, że wyciągnąłem mapę i znalazłem miejsce do eksploracji.

Zobaczyłem uderzające krajobrazy, których nigdy nie mógłbym zobaczyć podczas weekendowego wypadu z Denver. Poznałem fascynujących ludzi, którzy chętnie dzielili się swoimi historiami życia. I odkryłem więcej o sobie.


Skamieniały Park Narodowy, który autorka odwiedziła podczas swojej dwutygodniowej podróży.

Skamieniały Park Narodowy, który autorka odwiedziła podczas swojej dwutygodniowej podróży.

Monica Humphries/Business Insider



Zostawiłem swój samochód dostawczy i wyjechałem z większym zainteresowaniem tym stylem życia

Po tak długim okresie romantyzmu takiego stylu życia, moim największym strachem związanym z tą podróżą było to, że zagłuszy ona moją tęsknotę za życiem w vanie.

Jeśli już, to stało się odwrotnie.


Reporter Insidera o czwartym dniu bez prysznica.

Autorka stoi przed swoim kamperem.

Monica Humphries/Insider



Wróciłem do domu wyczerpany i z kilkoma wyciągniętymi wnioskami. Nigdy więcej nie będę musiał podróżować tak szybko — sześć stanów w dwa tygodnie to o pięć stanów za dużo, moim zdaniem.

Gotowanie wymyślnych dań i pieczenie to hobby, z którego zrezygnuję, jeśli zacznę prowadzić koczowniczy tryb życia — nie widziałem zbyt wielu furgonetek wyposażonych w piekarniki.

I nadal boję się, że poczuję się samotna po miesiącach spędzonych na podróżowaniu z miejsca na miejsce.

Ale poza tym doświadczyłem uroku, który tak wiele osób opisuje, i nie mogę się doczekać, aby spróbować jeszcze raz. Tym razem jednak mogę opuścić mieszkanie na miesiąc lub dwa.




Źródło