„Wyraźny znak” Sachina Tendulkara, gdy Indianie z Bombaju ponownie przegrywają, Hardik Pandya używa analogii do „żołnierza”, aby podnieść na duchu | Krykiet
![„Wyraźny znak” Sachina Tendulkara, gdy Indianie z Bombaju ponownie przegrywają, Hardik Pandya używa analogii do „żołnierza”, aby podnieść na duchu | Krykiet](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/03/sachin-hardik-mi_1711615769433_1711615774244-770x470.jpg)
Sachin Tendulkar mógł wycofać się z zawodowego krykieta 11 lat temu, ale duch Indian z Mumbaju wciąż w nim żyje. Tendulkar, pierwszy pałkarz MI, który strzelił gola od stulecia, aktywnie angażuje się w sprawy zespołu jako mentor serii i choć przez większość czasu trzyma emocje na wodzy, były kapitan jako pierwszy podnosi na duchu drużynę kiedykolwiek zajdzie taka potrzeba.
I nie mogło być bardziej dogodnego momentu ostatniej nocy, aby Tendulkar podzielił się swoją mądrością. MI było blisko zdobycia najwyższej sumy w historii, ale zabrakło im szczęścia. Do mety zabrakło 31 runów. Choć w krykiecie T20 taki margines porażki jest uważany za ogromny, nie odzwierciedla on dokładnie walki MI. Potrzebując 278 punktów do zwycięstwa, po szaleńczych półwieczach spędzonych pod wodzą Travisa Heada, Abhisheka Sharmy i Heinricha Klaasana rozwalili meloniki MI, ostatecznie zdobyli 246 punktów, co samo w sobie oznacza wygraną w meczu w dziewięciu przypadkach na 10. Prawda jest jednak taka, że zmierzyli się z lepszą od nich drużyną, Sunrisers Hyderabad.
Kiedy rozpoczął się pościg za MI, niewielu dałoby im szansę. Zakazując siebie. Kiedy pięćdziesiątka została podniesiona zaledwie w trzeciej partii, pojawiła się nadzieja i mimo że Rohit Sharma i Ishan Kishan upadli szybko jeden po drugim po fenomenalnym początku, to półwiecze 24 piłek Tilaka Varmy utwierdziło ich w przekonaniu. Ostatecznie wszystko się rozpadło, gdy granice wyschły w ciągu ostatnich pięciu overów, ale w przeważającej części MI sprowadził walkę do SRH, a to nie każdemu przypadło do gustu.
„W drugiej połowie, pomimo zdobycia 277 punktów, po 10 overach nikt nie wiedział, kto jest zdecydowanym zwycięzcą. Mecz był bardzo otwarty. Cel był bardzo osiągalny. To wyraźny znak, że odbiliśmy naprawdę dobrze. Trzymajmy się więc razem. Ściślej. Będą trudniejsze momenty. Będziemy trzymać się razem jako grupa i damy sobie radę” – powiedział Tendulkar w swoim przemówieniu po wyniku.
Jesteśmy żołnierzami, Hardik mówi członkom drużyny
Kapitan MI Hardik Pandya dorzucił się do gry po Sachinie, wyrażając szczególne uznanie dla swoich meloników, którzy znaleźli się pod napięciem. Debiutant Kwena Maphaka stracił 66 runów w swoich 4 overach, a najlepszym melonikiem w historii był raz przeciwko Jaspritowi Bumrahowi, który oddał 36 runów po dziewięciu overach. Gerald Coetzee miał niezapomniany wieczór, podobnie jak Piyush Chawal i Shams Mulani, którzy nie wykonali nawet czterech overów, podobnie jak atak pałkarzy SRH. Jednak Hardik, któremu „spodobało się to, co zobaczył” zeszłego wieczoru, jest niezwykle dumny z postawy swojego melonika, który nigdy nie mówi: „umrzyj”.
„Najtwardsi żołnierze przechodzą najcięższy test. A my jesteśmy najtwardszą drużyną w zawodach. Każdy, kto choć trochę zbliżyłby się do naszego miejsca, czy to jako grupa odbijająca, czy po prostu Indianie z Mumbaju, to my. Jest to coś, z czego jestem naprawdę dumny to nasi melonicy. Nawet gdy dzień był ciężki, nie widziałem, żeby ktoś uciekał. Każdy chciał mieć piłkę, a to dobry znak. Zadbajmy więc o to, abyśmy pomagali sobie nawzajem niezależnie od tego, co się stanie. Najgorsze. Złe. Dobre. Razem sobie z tym poradzimy” – wspomniał Hardik w swoim przemówieniu po meczu.