Biznes

Wyrok więzienia SBF oznacza koniec ery kryptowalut – co dalej?

  • 29 marca, 2024
  • 6 min read
Wyrok więzienia SBF oznacza koniec ery kryptowalut – co dalej?


Kredyty obrazkowe: Bryce’a Durbina / TechCrunch

W czwartek sędzia federalny skazał byłego dyrektora generalnego FTX Sama Bankmana-Frieda na 25 lat więzienia po uznaniu go za winnego siedmiu zarzutów oszustw drogą elektroniczną i prania pieniędzy.

Oszustwo, którego dokonał, było dość proste: on i jego partnerzy stworzyli giełdę FTX, która pobierała depozyty klientów w celu inwestowania i handlu kryptowalutami. Część tych depozytów została potajemnie przekazana do jego drugiej firmy, funduszu hedgingowego Alameda Research, który pierwotnie utworzył w celu arbitrażu różnic między cenami kryptowalut w różnych krajach. Zgodnie ze sprawą rządu, którą wygrał, Alameda wykorzystała te pieniądze na różne rzeczy, których nie powinna, jak inwestowanie w inne start-upy kryptowalutowe, zakup bardzo ładnych nieruchomości, wspieranie kampanii politycznych i – co najważniejsze dla celów oszustwa – wspieranie zastrzeżonego tokena kryptograficznego FTX, FTT.

Kilka wycieków dokumentów i sprytna praca dziennikarzy z Coindesk, w połączeniu z tweetem w odpowiednim czasie autorstwa Changpenga „CZ” Zhao, który prowadził konkurencyjną giełdę kryptowalut Binance, wywołały panikę na FTX. Schemat został rozwiązany w ciągu kilku dni, tracąc miliardy pieniędzy klientów (choć najwyraźniej mogą oni odzyskać znaczną część tych pieniędzy). Sam CZ nie kieruje już Binance, ponieważ przyznał się do naruszeń związanych z praniem pieniędzy związanych z niewystarczającymi kontrolami.

Wyrok kończy najnowszą erę kryptowalut, która charakteryzowała się w drodze na szczyt coraz głupszymi planami szybkiego wzbogacenia się – inwestorów zwabiono obietnicami niemożliwie wysokich zwrotów ze wszystkiego, od obrazów z cyfrowym znakiem wodnym po proste odsetki płatności z okazji tygodnia — a w drodze na dół dochodzenia w sprawie oszustw i akty oskarżenia.

Warto przeczytać!  Sprzedawcy opcji osiągają 8% wahania w Nifty w D-Day wyborów

Kryptooptymiści, tacy jak Chris Dixon z Andreessen-Horowitz, sugerują, że wkraczamy teraz w bardziej trzeźwą fazę kryptowalut, w której twórcy oprogramowania w końcu będą budować przydatne aplikacje na jednym z wielu łańcuchów bloków, które pojawiły się od czasu powstania pierwotnego łańcucha bloków – tego, na którym opiera się bitcoin. po raz pierwszy zaproponowany przez pseudonimowego Satoshi Nakamoto i rozpowszechniony w Halloween 2008.

Problem z tym punktem widzenia polega na tym, że programiści od lat budują szeroką gamę aplikacji na bazie Ethereum, Solana i innych łańcuchów bloków warstwy 1, a jedynym ekonomicznie opłacalnym celem, któremu służy każdy z nich, jest spekulacja. Tak, możliwe jest stworzenie dzieła sztuki uwierzytelnionego cyfrowo, ale wartość tej sztuki nie polega na przyjemności estetycznej, jaką przynosi, ale raczej na możliwości, że ktoś inny kupi ją później za więcej pieniędzy.

Prawie wszystko inne, co jest budowane na blockchainach lub umożliwiane przez blockchainy, zastępuje coś, co już zostało zrobione całkiem dobrze. Samowykonujące się inteligentne kontrakty zastępują – no wiesz, zwykłe kontrakty. Które nie są idealne, ale nie są tak śmiesznie nieefektywne, że powodują zatrzymanie gospodarki. Zdecentralizowane organizacje autonomiczne, czyli DAO, w których proces decyzyjny jest dzielony równo między wszystkich uczestników, zastępuje inne zdecentralizowane schematy organizacyjne charakteryzujące się godzinami debat i kilkoma konkretnymi decyzjami, jak holokracja czy spotkania Rady Nadzorczej San Francisco. Żarty na bok, gdzie jest aplikacja Clear Killer dla blockchainów? Gdzie jest historia niekontrolowanego sukcesu?

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i udziałów, Wiadomości ekonomiczne i finansowe, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Live IPO News

Zapomnij o niekontrolowanym sukcesie: nie było ani jednego startupu opartego na blockchainie z wystarczającym przepływem środków pieniężnych i rentownością, aby wejść na giełdę. Tak, istnieją firmy wydobywające bitcoiny, takie jak Riot. Tak, istnieją firmy, które ułatwiają handel kryptowalutami, takie jak Coinbase i Block (dawniej Square). Ale nie ma żadnej firmy, która osiągnęłaby wartość ekonomiczną, robiąc coś zupełnie nowego lub lepszego w oparciu o blockchain.

Jestem otwarty na perswazję — zaproście mnie, geniusze blockchain, z niesamowitymi start-upami tworzącymi wartość! — ale obecnie moim zdaniem kryptowaluta powróci do pierwotnej funkcji Bitcoina jako alternatywy dla walut krajowych do przechowywania i wymiany wartości. Jej zmienność może nie mieć sensu dla ludzi żyjących we względnie stabilnych gospodarkach, ale w krajach, w których panuje galopująca inflacja, skorumpowane rządy, niepokoje społeczne lub wojna, metoda konwersji upadającej waluty lokalnej na bitcoiny, monety stablecoin na stabilną walutę krajową, taką jak dolar amerykański, będzie pozostają rozsądnym i poszukiwanym sposobem dla osób posiadających pewne środki na zachowanie tych środków. Przydaje się także do wysyłania przekazów pieniężnych bez konieczności ponoszenia wygórowanych opłat za międzynarodowe kantory, a czasem także jako cyfrowy zamiennik walizek z gotówką do wszelkiego rodzaju podziemnej działalności gospodarczej.

Warto przeczytać!  Rząd NDA proponuje 50% gwarantowaną emeryturę dla personelu centralnego w ramach NPS | Wiadomości finansowe

Dlaczego bitcoin zamiast jednej z nowszych monet? Ponieważ te inne monety są niemal powszechnie oparte na wierze, zaufaniu i magicznym kurzu; główną wartością, jaką mają, jest wartość przypisana im przez ludzi, którzy je posiadają i handlują. Możesz argumentować studenta drugiego roku w college’u, że wszystkie pieniądze są takie, stary, ale w rzeczywistości dolar amerykański jest wspierany przez ogromną siłę gospodarczą i militarną Stanów Zjednoczonych: faktyczną kontrolę nad rzeczywistymi zasobami, których ludzie faktycznie chcą i potrzebują.

Bitcoin jest podobnie wspierany przez coś realnego i namacalnego: energię. Ze względu na model dowodu pracy jedynym sposobem na stworzenie i sprawdzenie nowych bitcoinów jest zużycie energii, niezależnie od tego, czy jest to spalanie gazu ziemnego, czy podłączenie do pobliskiej elektrowni jądrowej. Energia napędza gospodarkę w świecie rzeczywistym i jeśli Sam Altman lub ktoś inny nie odblokuje syntezy jądrowej i nie dostarczy energii, która jest naprawdę „zbyt tania, by ją zmierzyć”, przez jakiś czas pozostanie ona prawdziwym aktywem o rzeczywistej wartości. Jeśli popyt na bitcoin miałby się ustabilizować, cena teoretycznie powinna podążać za ceną prądu. Tak naprawdę nie zdziwiłoby mnie to, gdyby Satoshi miał jakieś powiązania z przemysłem energetycznym.




Źródło