Podróże

Wywiad z Julienem Capmeilem – Coveteur: szafy wewnętrzne, moda, uroda, zdrowie i podróże

  • 22 października, 2023
  • 10 min read
Wywiad z Julienem Capmeilem – Coveteur: szafy wewnętrzne, moda, uroda, zdrowie i podróże


Kiedy fotografia podróżnicza odniesie sukces, powinna sprawiać wrażenie zaproszenia – do miejsca, przygody, fantazji – zapowiedź wspomnienia, które chcesz uchwycić dla siebie. Graniczy z delikatną granicą pomiędzy intymnością a eskapizmem, czymś nieziemskim, a jednocześnie osiągalnym. Jako fotograf ds Condé Nast Travelleroprócz kilku innych publikacji, nowojorski fotograf Julien Capmeil przez dziesięciolecia doskonalił tę pomysłową równowagę.

Dorastając w atmosferze zamiłowania do fotografii przyrodniczej inspirowanej podwodnymi zdjęciami Rafy Koralowej swojego „szalonego profesora” ojca, Capmeil realizował swoją pasję poprzez serię staży w Sydney, Paryżu i Nowym Jorku. Zainspirowany takimi znakomitościami jak Herb Ritts i Irving Penn, rozwinął w swojej twórczości zręczne wyczucie kompozycji i opowiadania historii. Teraz, jako uznany fotograf podróżniczy, który opowiada ekscytujące anegdoty ze swoich przygód, Capmeil omawia swoją praktykę artystyczną, porady dla początkujących fotografów i to, jak utrzymuje w swojej pracy poczucie humoru.

Czy pamiętasz pierwsze zdjęcie, które zrobiłeś, i które wydawało ci się dziełem sztuki?

Wydaje mi się, że było to zdjęcie małego szczeniaka, które miałam. Zrobiłem konfigurację z małym tłem i wszystkim. Nie było to szczególnie kreatywne; w szkole były dzieci, które zdecydowanie robiły bardziej kreatywne rzeczy, ale ja nie umiałam rysować, co mnie bardzo sfrustrowało. Prawdopodobnie to był jeden z powodów, dla których tak fascynowała mnie fotografia.

Czy pamiętasz imię szczeniaka?

Tak, miał na imię Tex.

Czytałam, że inspirowały Cię podwodne zdjęcia ojca z lat siedemdziesiątych. Czy pamiętasz, co przyciągnęło Cię do tych zdjęć?

Mój ojciec był Francuzem i kiedy przyjechał do Australii, zainteresował się nurkowaniem, a wszystko to jeszcze zanim powstało PADI (Profesjonalne Stowarzyszenie Instruktorów Nurkowania). Mój tata był typem szalonego profesora. Zbudował coś w rodzaju łodzi podwodnej bez osłony, w której mogły usiąść dwie osoby ze sprzętem do nurkowania, a następnie nurkować pod wodą. Wybierał się na Rafę Koralową, kiedy była dziewicza, i nurkował w porcie w Sydney. Zbudował obudowę na swój aparat z plexi, dzięki czemu mógł robić z bliska zdjęcia podwodnych stworzeń, takich jak mureny. Od najmłodszych lat naprawdę kochałem ocean, więc szukaliśmy ukwiałów i badaliśmy linię brzegową.

Anguilla

Zdjęcie: Julien Capmeil

Osika

Zdjęcie: Julien Capmeil

Po studiach zająłeś się fotografią na poważnie. Czy pamiętasz, co sprawiło, że poczułeś, że może to być kariera, a nie hobby?

Pamiętam tylko, że widziałem stare katalogi Armaniego z tego okresu – były tam te duże, plamiste obrazy na pięknym papierze. Od razu przyciągnęła mnie ta forma wyrazu. To, co widziałam w magazynach o modzie, miało taki europejski urok i przez chwilę pomyślałam: „Chciałabym to zrobić”.

Warto przeczytać!  Te miasta będą przypominać Florydę w ten weekend

Jako studentka sztuk pięknych, kierunek studiów nie był dla mnie fascynujący pod względem zawodowym. W Sydney zdecydowałam się na półroczną pracę za darmo w studiu fotograficznym dla fotografa mody. To była ciężka praca, ale inspirująca i sprzyjająca współpracy. Poznałem kluczowe elementy martwej natury, fotografii mody i innych technik profesjonalnej fotografii.

W końcu Sydney zaczęła czuć się trochę zbyt ograniczona, jeśli chodzi o to, co mogłabym osiągnąć samodzielnie. Wydawało się, że to ślepy zaułek na przesyconym rynku. Wtedy zdecydowałem się przeprowadzić do Francji i zrobić tam to samo – pracować za darmo przez sześć miesięcy. W Europie możliwości były znacznie bardziej ekspansywne i uzyskałem wgląd w te wszystkie różne rynki.

Kiedy zaczynałeś, kto miał na Ciebie największy wpływ? Kogo teraz szukasz?

Po prostu uwielbiam czystą estetykę Herba Rittsa; prostota jest niesamowicie sugestywna. Ritts pociągał mnie w równym stopniu, co Irving Penn, jeśli chodzi o kompozycję i pewne dążenie do perfekcji. Patrząc wstecz na XIX wiek, jestem wielkim fanem Nadara — wówczas ograniczała go technologia fotografii, ale niedoskonałe obiektywy i długie czasy naświetlania nadawały się do tworzenia tych pięknych, efemerycznych obrazów, mimo że jego tematyką byli głównie artyści i inni osobistości w Paryżu. Co ciekawe, podobną metodologię przyjął także Paolo Roversi, włoski fotograf mody, którego uwielbiam. Często fotografuje aparatami średnio i wielkoformatowymi ze starymi obiektywami, które w piękny sposób kreują te niedoskonałości.

Weligama

Zdjęcie: Julien Capmeil

Jakich technik używasz, aby opowiedzieć historię na swoich zdjęciach?

Z biegiem czasu opracowałem wiele subtelnych technik tworzenia nastroju lub nastroju na obrazie — albo poczucia kontrastu, albo ostrości w kadrze — cokolwiek pomaga stworzyć bardziej dynamiczne obrazy.

Przed każdą pracą tworzę szczegółową listę pomysłów i ustawień, a następnie po prostu skupiam się na temacie lub sytuacji, kiedy nadchodzi czas na zdjęcia. Próbuję połączyć moją wizję z rzeczywistością okoliczności, ufając procesowi i pozwalając, aby obrazy się rozwijały.

Zdecydowanie staram się wydobyć jak najwięcej z każdej sytuacji, używając różnych technik i perspektyw, pozostając w kontakcie z teraźniejszością – niezależnie od tego, czy fotografuję osobę, martwą naturę czy krajobraz – chcę pozostać otwarty na wszystkie możliwości i zachować pewną zabawę.

Warto przeczytać!  Z analizy wynika, że ​​amerykańskie miasta zajmują niskie miejsca na liście najbardziej aktywnych miast na świecie, po których można spacerować

Jakie składniki składają się na dobrą fotografię podróżniczą? Co odróżnia amatorów od profesjonalistów?

Cierpliwość jest najważniejsza w różnicowaniu fotografów. Zamiast po prostu chwytać coś w pośpiechu, musisz uzbroić się w cierpliwość; poczekaj na światło lub na kogoś, kto faktycznie wejdzie w kadr. Jeśli moje zdjęcie potrzebuje elementu ludzkiego, będę czekać bez końca, aż ktoś pojawi się w kadrze.

Ważne jest również utworzenie skali, która wciągnie czytelnika w obraz. Można to osiągnąć, zmieniając odległość od fotografowanych obiektów, bawiąc się cieniami i dostosowując ustawienia od mikro do makro, aby umożliwić widzowi zrozumienie skali poprzez kontrast i równowagę.

Postprodukcja to kolejny obszar, w którym możesz stworzyć atmosferę dla swoich widzów. Czy są jasne i przewiewne, czy bardziej nastrojowe? Jaki to ma wpływ na czytelnika? Czy to uzupełnia fotografowany obiekt? Czy zdjęcie potrzebuje jasności i powietrza, żeby trochę łatwiej oddychać? Czy potrzebuje więcej ciepła?

Sri Lanka

Zdjęcie: Julien Capmeil

To świetna rada. Jaka jest najlepsza rada, jaką otrzymałeś w tej dziedzinie? Jakiej rady chciałbyś otrzymać na początku?

Najlepszą radą, jaką otrzymałem, było to, aby faktycznie tworzyć pracę. To najlepszy sposób, aby zachować spójność, rozwijać swój styl i zawsze pokazywać swoją pracę. Niezależnie od tego, gdzie zaczynasz, praktyka czyni postęp – to właśnie lubię powtarzać początkującym.

Zawsze próbuj nowych rzeczy. Jeśli zobaczysz czyjeś zdjęcie, które Ci się podoba, spróbuj je naśladować, stwórz odpowiednie światło i zobacz, czy podoba Ci się taki styl. Jest to szczególnie możliwe teraz, gdy mamy pod ręką wszystkie aplikacje, sklepy i filmy.

Kiedy zaczynałem, zakup kliszy, obróbka i produkcja odbitek były bardzo drogie. Właściwie poszedłbym do laboratorium i zostałbym tam cały dzień i noc. Teraz możesz po prostu usiąść przy biurku i robić naprawdę piękne zdjęcia z takim samym wrażeniem, jak profesjonalni fotografowie. Technologia jest, trzeba ją tylko śledzić.

Jak Twój osobisty styl przejawia się w Twojej pracy?

Mój styl jest dość lekki, jasny, przewiewny i letni. Nie jest szczególnie mrocznie i nastrojowo. Próbuję przekazać poczucie uroku, aby wyrwać Cię z chwili i przenieść tam, gdzie chcesz. To taki mały eskapizm.

Zdjęcia, które robię i te, które chcę wykonać, nie zawsze są takie same. Tęsknię za tymi miejscami, do których trudno dotrzeć, które są nietknięte w taki sposób, że można poczuć żywioły. Otrzymałem zlecenie nakręcenia niesamowitej historii spaceru z Masajami przez wzgórza Loita w Kenii. To było absolutnie wyczerpujące, ale jedno z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Jestem wdzięczny, że klienci wciąż zdają sobie sprawę ze znaczenia tego rodzaju podróży i nadal zlecają je swoim czytelnikom.

Warto przeczytać!  10 niedrogich miejsc podróży dla par

Uwielbiam trudne podróże, wszystko, co wiąże się z dziką przyrodą i ucieczką. Zrobiłem zdjęcia w Chile i majestat gór – sposób, w jaki zmieniają się pod wpływem światła i wilgoci w chmurach – był naprawdę inspirujący. Odbyłem podróż Szlakiem Buddy przez Indie i trochę do Nepalu, ale niestety ograniczał mnie plan podróży. Taka jest rzeczywistość w tym biznesie – znaleźć się naprawdę blisko miejsca, do którego chciałeś się udać, a potem nie móc odbyć wymarzonej podróży.

Jakie jest największe ryzyko, jakie podjąłeś, aby oddać strzał?

O mój Boże, tak wiele. Jestem zaskoczony, że jeszcze żyję. Robiłem takie głupie rzeczy – spędzałem czas w samochodach, w helikopterach. Zawsze narażam się na niebezpieczeństwo. Zrzuciłem aparat ze słonia w Bangalore. Poślizgnąłem się nawet w wodospadzie na Maui i zanurzyłem aparat w wodzie. Czasami straty związane z kamerą są po prostu kosztem biznesu.

Jakie projekty najbardziej Cię ekscytują?

Uwielbiam robić portrety podróżnicze. To zbiór prac, który tworzę. Lubię fotografować miejsca i ludzi, którzy są stosunkowo nietknięci, ludzi, którzy wciąż mają tradycje, które nie zostały w żaden sposób skażone przez współczesne życie. Jest coś pięknego w utrwalaniu chwil, które z czasem blakną. Te obrazy mają w sobie ponadczasowość, ale nie odbywa się to kosztem poczucia współczesności. Oczywiście interesuje mnie to niekomercyjnie.

Myślę, że często artyści komercyjni wpadają w pułapkę konieczności utowarowienia wszystkiego i ryzykują utratę poczucia zabawy w swojej praktyce. Lubię eksperymentować, aby przywrócić poczucie zabawy w pracy.

To taki miecz obosieczny. Ludzie wierzą: „Jeśli robisz coś, co kochasz, nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu”, ale z drugiej strony może to oznaczać: „Jeśli zamienisz to w pracę, znienawidzisz to, co kiedyś kochałeś.

Tak prawdziwe. To zabawne, ale mój ojczym właściwie odradzał mi zajmowanie się profesjonalną fotografią właśnie z tego powodu. Powiedział: „Z czasem zaczniesz tego nienawidzić i naprawdę cię to pasjonuje. Nie sądzę, że powinieneś kontynuować tę karierę. Cieszę się, że go nie posłuchałem, ale doceniam jego punkt widzenia. Z pewnością jest to miecz obosieczny.


Źródło