Sport

Xavi wygrywa pierwszą bitwę z Luisem Enrique, ale wojna nie jest wygrana

  • 11 kwietnia, 2024
  • 6 min read
Xavi wygrywa pierwszą bitwę z Luisem Enrique, ale wojna nie jest wygrana


Co za uczucie, gdy Barcelona wróciła do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a mimo to zwyciężyła na wyjeździe.

W pierwszym meczu z PSG było wszystko.

Rozwijająca się rywalizacja pomiędzy gigantami Francji i gigantami Katalonii, dwiema stronami, które po historii remontad i kłusownictwa graczy bardzo się nie lubią.

Jeden z tych zawodników, Ousmane Dembele, wyglądał, jakby miał odegrać rolę bohatera w meczu przeciwko swojej byłej drużynie, po charakterystycznym strzale od prawej do lewej strony golazo, tylko po to, by zmarnować okazję na prowadzenie 3-2 i strzelić gola z otwartej bramki.

Paris Saint-Germain v FC Barcelona: Pierwszy mecz ćwierćfinałowy – Liga Mistrzów UEFA 2023/24

Zdjęcie: Matthieu Mirville/Agencja BSR/Getty Images

Kibice Barcy bez wątpienia wyrażą swoje uczucia wobec Francuza podczas rewanżu na Estadi Olímpic.

Jednak najważniejszym wątkiem zawsze było starcie Xaviego z Luisem Enrique, co stało się jeszcze bardziej pikantne dzięki komentarzom przed meczem, które Lucho poczynił, porównując obu trenerów i ich dobrą wiarę w Barcelonie.

Obaj to nie tylko byli koledzy z drużyny, ale także były tandem zawodników i trenerów, który wspólnie zdobył potrójną koronę.

Luis Enrique nigdy nie zdobyłby tych trofeów jako menadżer Barcelony, gdyby nie pomocnik Barcelony, na czele którego stał Xavi, u szczytu potęgi.

Na koniec dowiedzieliśmy się o sile PSG i Barcelony, a także o ich brakach.

Pierwszy mecz był grą pełną zmian dynamiki, w zorganizowaniu której dużą rolę odegrali menadżerowie.

Paris Saint-Germain v FC Barcelona: Pierwszy mecz ćwierćfinałowy – Liga Mistrzów UEFA 2023/24

Zdjęcie: Pedro Salado/Getty Images

Na początku meczu Xavi wszystko dobrze spisał, ale nie oznacza to, że Luis Enrique koniecznie się pomylił. Zawsze istnieje element fortuny i tego, jak na nią reagujesz. Więcej o tym później.

Xavi musiał podjąć ważne decyzje, szczególnie w środku pola.

Pomocnicy w większości wybierali się sami, a dzięki dobrej formie Raphinhy, Roberta Lewandowskiego i Lamine’a Yamala zrobili to także napastnicy.

Ostatecznie Xavi zdecydował się na doświadczenie w pomocy w towarzystwie powracającego po kontuzji Frenkie de Jonga, Ilkaya Gundogana i Sergiego Roberto.

Paris Saint-Germain v FC Barcelona: Pierwszy mecz ćwierćfinałowy – Liga Mistrzów UEFA 2023/24

Zdjęcie: Matthieu Mirville/Agencja BSR/Getty Images

To był mądry wybór, ponieważ na początek PSG wyszło mocne, pokazując swoją potężną siłę ognia w ataku. Chociaż na ławce rezerwowych pozostała jedna krytyczna nieobecność.

Barcelona musiała stawić czoła wczesnej burzy i wejść w grę.

Przeciwko drużynie, w której skład wchodzi prawdopodobnie najbardziej elektryzujący zawodnik na świecie w postaci Kyliana Mbappe, oraz drużyna walcząca z jednym molochem w postaci Dembele, Barcelona zawsze musiała wykazać się zdyscyplinowaniem, zorganizowaniem i cierpliwością.

I w większości udało im się osiągnąć ten cel ze śmiałością w pierwszej połowie. Tak naprawdę zrobili wystarczająco dużo, aby dać sobie czas na zaskoczenie Paryżan, ostatecznie przełamując niespodziewaną bramkę strzeloną przez głównego bohatera Barcelony, Raphinhę.

Paris Saint-Germain v FC Barcelona: Pierwszy mecz ćwierćfinałowy – Liga Mistrzów UEFA 2023/24

Zdjęcie: Xavier Laine/Getty Images

Co zaskakujące, Barcelona albo nie była specjalnie zainteresowana posiadaniem piłki w tym meczu, albo po prostu dobrze sobie poradziła, odpowiadając na to, co rzucił jej Paryż. Do końcowego gwizdka goście mieli tylko 41% posiadania piłki, ale mimo to zdołali oddać więcej celnych strzałów, różnicą 7 do 6.

Jednak Luis Enrique, jeden z najlepszych menedżerów w piłce nożnej, po pierwszej połowie nie siedział z założonymi rękami. Pozyskał Bradleya Barcolę, zmienił strukturę swojej drużyny, grając Dembele teraz na lewą stronę, ze swobodą dryfowania w stronę środka, za co niemal natychmiast został nagrodzony.

Dembele strzelił takiego gola, jaki potrafią tylko dwunożni gracze tacy jak on. PSG trzymało nogę na gazie, a zaledwie dwie minuty później Vitinha prześliznął się przez senną obronę Barcy.

Znowu się zaczyna. W ciągu ostatniej dekady Culerzy wielokrotnie byli świadkami krachów w Europie.

Jednak Xavi, który wygląda jak menedżer z podniesionym ciężarem, szybko zareagował, przekonując menedżerów w grze.

Paris Saint-Germain v FC Barcelona: Pierwszy mecz ćwierćfinałowy – Liga Mistrzów UEFA 2023/24

Zdjęcie: Marco Steinbrenner/DeFodi Images za pośrednictwem Getty Images

Niespodzianką było zobaczenie Pedriego przygotowującego się do meczu, jednego z trzech pomocników, którzy w tym meczu powrócili po kontuzji. Jaką różnicę robi odrobina odpoczynku.

I mag zabrał się do pracy z pierwszym dotknięciem gry.

Raphinha, który zdawał się nie przestawać biec z każdą minutą, jaką mu dano, po raz kolejny znalazł się otwarty przed bramką i pogrzebał sensacyjne podanie górne, które otrzymał od młodej gwiazdy Barcelony.

Ale to nie wszystko.

Na boisku pojawił się Andreas Christensen, który również od razu dał o sobie znać, strzelając doskonałą bramkę po rzucie rożnym, w ciągu kilku minut od wejścia na boisko.

Paris Saint-Germain kontra Barcelona.  Pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów UEFA.

Zdjęcie: Tim Clayton/Corbis za pośrednictwem Getty Images

I o to właśnie chodzi w byciu menadżerem na dużej scenie. Nie możesz zamarznąć, gdy pęd zmienia się w drugą stronę.

Ostatecznie dla Luisa Enrique było już za późno na kolejny ruch.

Jednak rozpoczynając rewanż, można się założyć, że ten remis jeszcze się nie zakończy.

Kylian Mbappe, który został w imponujący sposób zneutralizowany przez obronę Barcelony, będzie człowiekiem z misją.

Dembele, który bez wątpienia usłyszy chór wiwatów, może to wykorzystać do zmotywowania go do przeżycia kolejnej ważnej chwili.

A Luis Enrique przede wszystkim będzie miał więcej do udowodnienia niż ktokolwiek inny.

Paris Saint-Germain v FC Barcelona: Pierwszy mecz ćwierćfinałowy – Liga Mistrzów UEFA 2023/24

Zdjęcie: Franco Arland/Getty Images

Rozpoczął spór z Xavim, niezależnie od tego, czy było to złośliwe, czy nawet zamierzone, czy nie, a teraz będzie musiał udowodnić, że potrafi podejmować decyzje, aby zwyciężyć przeciwko swojemu byłemu klubowi.

Xavi ma tę zaletę, że jest wyzwolonym człowiekiem.

Jego zespół gra najlepszy futbol w sezonie. I w tej chwili wygląda na to, że szczęście jest po jego stronie.

Kiedy jednak przyjdzie decydująca chwila, zostanie wezwany do skompletowania odpowiedniego składu oraz do spokojnego i mądrego prowadzenia gry w trakcie meczu.

Stoi przed nim ogromna szansa, aby jeszcze głębiej zaistnieć w największych zawodach świata. Dotarcie Barcelony do półfinału, a być może i dalej, byłoby niesamowitym osiągnięciem.

Xavi jest już legendą.

Pytanie teraz, czy legenda nadal rośnie.


Źródło

Warto przeczytać!  Jak Smriti Mandhana przestała wątpić i zaczęła wierzyć w siebie, gdy RCB ukończyło tytułowe zadanie | Wiadomości krykieta