Youtuber stanął przy drodze z jagodami. Ile zarobił?
Youtuberem, który zaczął sprzedawać jagody przy drodze, jest Dymitr Błaszczyk z kanału na YouTube „Sprawdzam Jak”. Może on się pochwalić pokaźną widownią — ma ponad mln subskrypcji. Na łamach fakt.pl pisaliśmy już o tym, co tworzy w sieci.
Przeczytaj więcej: Otworzył 100 paczek chipsów Lay’s z loterią. Pokazał, ile złotych wygrał!
Youtuber stanął przy drodze z jagodami. Ile zarobił?
Błaszczyk ze swoim stoiskiem z jagodami stanął na drodze krajowej prowadzącej z Wrocławia do Ostrowa Wielkopolskiego i Kalisza. – Miejsce wydaje się idealne — stwierdził i pokazał, że tuż obok pojazdy muszą zwalniać, bo zaczyna się teren zabudowany. Dodatkowo obok jego stoiska po lewej stronie znajdował się zjazd.
Na stoliku i ustawił na nim w sumie 9 słoików o dwóch wielkościach. Zorientował się, jakie ceny ma jego konkurencja. Mały wycenił na 25 zł, a duży 40 zł. Nie wyklucza możliwości negocjacji.
Pamiętajcie, że teraz jest bardzo gorący okres, a ceny jagód mocno się zmieniają”
– stwierdził Youtuber. Po pewnym czasie podjechał do niego kierowca i zapytał o cenę — Spojrzał na mnie jak na jakiegoś głupka — zrelacjonował Błaszczyk.
Zmieniamy cenę. Powiem teraz, że po 20 zł albo jeszcze mniej”
– uznał za słuszne obniżyć cenę. W ciągu dwóch godzin, poza jednym mężczyzną, nikt się nie zatrzymał. Niedługo potem rozmawiał z jednym z lokalnych sprzedawców, który stwierdził, że youtuber za dobrze wygląda. Był ubrany w białą bluzę, czapkę z daszkiem i duże okrągłe okulary. – Stara koszulka i jakiś dres zrobiłyby większą robotę. Nie wiem dlaczego, bo sam wolałbym chyba jakąś schludną wersję sprzedawcy, ale może to powoduje myślenie, że będzie tutaj drożej — powiedział. Chwilę później zrezygnował z parasola i zrobił karton z napisem „jagody”, aby bardziej rzucać się w oczy przejeżdżającym.
Przeczytaj też: Przeczesują lasy w całej Polsce. Dla koneserów mamy złe wieści
Od lokalnego zbieracza usłyszał też, że ceny u niego są zbyt wysokie, bo za takie pieniądze można kupić jagody w sklepie. – Obniżamy cenę drastycznie — uznał W międzyczasie zapytał swoich obserwatorów na Instagramie o to, za ile powinien sprzedawać. Ocenili, że za litrowy słoik, za który na początku chciał 40 zł, powinien chcieć od 15 do około 20 zł.
Czy youtuberowi w końcu udało się coś sprzedać? W ciągu 5 godzin nie. Kiedy zrezygnowany zdecydował, że chce to już zakończyć, podszedł do niego mężczyzna. Okazało się jednak, że nie po owoce, ale dlatego, że rozpoznał youtubera. Błaszczyk stwierdził, że wręczy mu litrowy słoik z jagodami.
Zobacz też: Niepokoi to, co dzieje się w lasach. Zbieracze są załamani
Dlaczego youtuber nie zarobił nic na jagodach?
Internetowy twórca zapytał swojego fana o to, dlaczego nikt nie chciał kupić od niego jagód. Stwierdził, że jest już „przesyt”.
To jest trasa z Wrocławia do Ostrowa Wielkopolskiego. Po drodze masz trzy hipermarkety. Ludzie wolą z hipermarketu kupić, bo są teoretycznie świeże i z lodówek”
– ocenił.
Youtuber uznał, że sporo osób ma swoje stoiska na tej drodze i być może również to sprawiło, że nie udało mu się nic sprzedać. W podsumowaniu odcinka stwierdził „czy nie warto byłoby kupić od lokalnych zbieraczy. Osobiście wolałbym kupić od takiego jegomościa niż w hipermarkecie”.
Przeczytaj też: Są dobre na zmęczenie, krążenie i na wzrok. Jedzcie jagody. Nasze są najlepsze! Na deser: przepis szefa kuchni na jagodzianki!
Całe wideo można zobaczyć poniżej:
