Filmy

Zabójca | Reelviews Recenzje filmów

  • 3 czerwca, 2024
  • 4 min read
Zabójca |  Reelviews Recenzje filmów


Plakat Zabójcy

Niewielu pracujących reżyserów wykazuje wszechstronność Richarda Linklatera. Równie komfortowo kręcąc artystyczne filmy koncepcyjne, eksperymentalne wyjścia przeznaczone do masowej konsumpcji i oferując bilety przyjazne multipleksom, Linklater przeniósł na ekran projekty tak różnorodne, jak Zanim trylogia, Chłopięctwo,
I Szkoła rocka. Jego najnowszy, Zabójca, wpada prosto do głównego nurtu, opierając się w dużej mierze na mocnych stronach swojego współscenarzysty i głównego aktora, Glena Powella, którego wschodząca gwiazda nadal nabiera rozpędu. Podobnie jak w przypadku jego poprzedniego filmu BernieLinklater sięgnął do opartego na faktach artykułu autorstwa Skipa Hollandswortha w: Miesięcznik Teksas dla kręgosłupa filmu. Chociaż elementy romantyczne są fabularyzowane, główny nurt narracji i imię bohatera odzwierciedlają pewnego rodzaju rzeczywistość.

Film jest znacznie spokojniejszy, niż sugeruje tytuł. Główny bohater, Gary Johnson (Glen Powell), nie jest płatnym zabójcą. W rzeczywistości, w ramach narracji lektorskiej, potępia ogólnie istnienie wynajętych zabójców, twierdząc, że są oni dziełem książek, filmów i telewizji. Ludzie byli tak uwiedzeni mitem o płatnych zabójcach, że bez wątpienia zaakceptowali fakt, że w społeczeństwie są jednostki, których mordercze usługi można zdobyć za odpowiednią sumę pieniędzy. Gary, profesor dorabiający w Departamencie Policji Nowego Orleanu, ma możliwość udawania tajnego płatnego zabójcy w ramach operacji żądła. Celem jest spotkanie Gary’ego z potencjalnymi pracodawcami i nakłonienie ich do postawienia sobie zarzutów. Okazuje się, że jest dobry w tej roli, ku wielkiemu rozczarowaniu oficera, którego zastępuje, Jaspera (Austin Amelio). Następnie Gary poznaje Maddy Masters (Adria Arjona). To urocze spotkanie na lata.

Warto przeczytać!  Szybcy i wściekli 12 mogą powrócić do korzeni serii w Los Angeles

Zdenerwowana Maddy zwraca się do Gary’ego, aby podpisać kontrakt z jej agresywnym mężem, Rayem (Evan Holtzman), z którym była w separacji. Współczując jej trudnej sytuacji i będąc ofiarą natychmiastowego zauroczenia, Gary namawia ją, aby go nie zatrudniała, ratując ją w ten sposób przed aresztowaniem. Jego kohorty policyjne nie są tym zachwycone, a Jasper wyczuwa szansę na odzyskanie pracy. W międzyczasie kolejne spotkania Gary’ego i Maddy stają się coraz bardziej miłosne, a on zastanawia się, czy kontynuować fasadę odgrywania zabójcy, czy też wyznać jej prawdę.

Jedna z przyjemniejszych części Zabójca to rozbudowany montaż, który pokazuje różnorodność przebrań przyjętych przez Gary’ego, aby mógł on przedstawić „idealny” wizerunek zabójcy, który różni się w zależności od klienta. Ma kostium i akcent na każdą okazję. „Prawdziwy” Gary to dość łagodny facet, który łatwo wtapia się w grane przez siebie postacie. (To metafora aktorstwa w ogóle – to samo często mówiono na przykład o Robercie DeNiro.)

Choć film przypomina raczej thriller, można go uznać za komedię romantyczną. Chemia pomiędzy Powellem i Adrią Arjoną jest łatwopalna. Tli się podczas pierwszego spotkania, po czym eksploduje podczas kolejnego spotkania. Równie skutecznie, jak Powell i Sydney Sweeney współdziałali Każdy, tylko nie Ty, on i Arjona są tu lepsi. Powell już doszedł do siebie; Arjona ma potencjał gwiazdy. Chociaż nie jest bynajmniej „nieznana”, wystąpiła już w serialu „Andor” i jest godna pożałowania Morbiusajej występ tutaj ukazuje zakres, który przyciąga uwagę aktorów.

Warto przeczytać!  10 filmów, które mogą być ostatnim filmem Quentina Tarantino po anulowaniu recenzji przez krytyka filmowego

Zabójca jest inteligentnie napisany, a Linklater i Powell zręcznie łączą elementy szalonej komedii z rytmami komedii romantycznej na tle thrillera Hitchcocka. Małe zwroty akcji przynoszą duże korzyści. Choć film powstał bez pieniędzy Netfliksa, pod koniec ubiegłego roku został on zakupiony przez streamera i po dwutygodniowym (bardzo) ograniczonym pokazie kinowym zadebiutuje w Internecie. Marka „Netflix” nie jest do końca pokrytą złotem gwarancją jakości (zbyt wiele jej ekskluzywnych tytułów to przeceniony niewypał), ale może się okazać, że znajdzie się w gronie najlepszych kolekcji tego roku. Jest to z pewnością najjaśniejsza gwiazda (jak dotąd) w skądinąd słabej letniej konstelacji. A łatwość dostępu oznacza, że ​​nie ma wymówki, aby nie usiąść i nie cieszyć się najnowszym dodatkiem Linklatera do i tak już bogatej filmografii.


Zabójca (Stany Zjednoczone, 2023)






Źródło