Świat

Zabójstwa w szpitalu w Jenin nie powinny nikogo dziwić | Wojna Izraela w Gazie

  • 1 lutego, 2024
  • 5 min read
Zabójstwa w szpitalu w Jenin nie powinny nikogo dziwić |  Wojna Izraela w Gazie


W tym tygodniu w mediach społecznościowych obiegło wideo przedstawiające kilkunastu izraelskich żołnierzy sił specjalnych przebranych za palestyńskich cywilów wchodzących do szpitala Ibn Sina w mieście Jenin na Zachodnim Brzegu, gdzie dokonali zamachu na trzech Palestyńczyków – z których dwóch było braćmi.

Podczas operacji atakowali i terroryzowali personel szpitala oraz innych pacjentów. Na nagraniu widać, jak zmuszają przechodnia do uklęknięcia, grożąc mu bronią.

Świadkowie twierdzą, że nie próbowano aresztować mężczyzn, zamiast tego zastrzelono ich, gdy spali. Jeden z mężczyzn był leczony z powodu urazu kręgosłupa po sparaliżowaniu podczas izraelskiego nalotu na cmentarz w Dżeninie w listopadzie. Rzecznik szpitala powiedział, że chociaż szpital był już wielokrotnie atakowany, był to pierwszy przypadek zamachu na jego terenie.

Jednak zdarzało się to już wcześniej w innych miejscach na Zachodnim Brzegu. W 2015 roku tajni żołnierze izraelskich sił specjalnych wtargnęli do szpitala w Hebronie, aresztowali rannego Palestyńczyka, zabili jego kuzyna i grozili personelowi szpitala muszką.

Te tajne siły znane są potocznie jako „mustara’bim”, co po arabsku oznacza dosłownie „ci, którzy żyją wśród Arabów”. W tym kontekście używa się go w odniesieniu do izraelskich agentów, którzy osadzają się w społecznościach palestyńskich lub przebierają się za Palestyńczyków w celu gromadzenia informacji wywiadowczych lub prowadzenia operacji.

Warto przeczytać!  Grożąc Izraelowi, Nasrallah wskazuje na przyszłe rozmowy graniczne

Od 1948 r. tę jednostkę tworzą agenci, zwykle pochodzenia żydowsko-arabskiego, przeszkoleni w zakresie mówienia po palestyńskim arabsku, rozumienia palestyńskich zwyczajów i ubierania się tak, aby wtopić się w tłum. Zwykle infiltrują protesty, tworząc chaos i atmosferę paranoi, ale czasami biorą też udział w operacjach specjalnych, takich jak ta w szpitalu w Jenin.

W grudniu w raporcie Lekarzy bez Granic (Medecins Sans Frontieres, MSF) odnotowano, że nastąpił „oszałamiający” wzrost liczby ataków na służbę zdrowia w Dżenin, w tym utrudniania pracy karetek pogotowia i gazowania łzawiącego w placówkach medycznych. Dostęp do szpitali stał się tak utrudniony, że Palestyńczycy w obozie dla uchodźców w Jenin musieli założyć „punkty stabilizacji traumy” – prowizoryczne kliniki, w których wolontariusze medyczni udzielają pierwszej pomocy i leczenia poważnych urazów.

W innych obszarach Zachodniego Brzegu również doszło do celowych zakłóceń w świadczeniu usług opieki zdrowotnej. Doszło do kilku incydentów, w wyniku których palestyńskim ambulansom nie udało się dotrzeć do krytycznie rannych osób, a personel medyczny był przetrzymywany na długie godziny. Wzrost liczby punktów kontrolnych i zamkniętych dróg na Zachodnim Brzegu od października tylko pogorszył sytuację.

Raport MSF szczegółowo opisuje to, co Palestyńczycy wiedzieli od dawna: ataki izraelskiego reżimu na palestyńską opiekę zdrowotną nie są odosobnionymi incydentami, ale są systematyczne i stanowią część szerszej polityki mającej na celu zakłócanie dostępu Palestyńczyków do opieki medycznej i leczenia ratującego życie.

Warto przeczytać!  Przemoc na Haiti: ponad 53 000 osób ucieka ze stolicy, aby uciec przed rosnącą przemocą gangów

Rzeczywiście, jeszcze przed ludobójstwem system opieki zdrowotnej w Gazie stopniowo podupadał w wyniku izraelskiej blokady Strefy Gazy, która między innymi poważnie ograniczyła import sprzętu medycznego i leków. W rezultacie wiele niezbędnych i ratujących życie metod leczenia, takich jak chemioterapia, nie było dostępnych. Palestyńczycy w Gazie byli zmuszeni ubiegać się o pozwolenia na takie ratujące życie leczenie (często im odmawiano) w Jerozolimie i gdzie indziej.

Przed rozpoczęciem ludobójstwa sektor opieki zdrowotnej w Gazie i innych miejscach okupowanej Palestyny ​​znajdował się już w stanie ciągłego kryzysu. Teraz cel izraelskiego reżimu w palestyńską opiekę zdrowotną jest jeszcze bardziej rażący.

Tlaleng Mofokeng, specjalny sprawozdawca ONZ ds. prawa do zdrowia, powiedział, że w Gazie „praktyka medyczna jest atakowana”. Nie jest to przesada, ponieważ od października doszło do ponad 600 ataków na placówki medyczne.

W listopadzie główny szpital w Gazie, al-Shifa, został poddany brutalnemu oblężeniu, podczas którego ostrzelano niektóre części szpitala, uprowadzano i przesłuchiwano personel oraz odmówiono paliwa do maszyn ratujących życie.

Reżim izraelski twierdził, że szpital znajdował się na szczycie centrum dowodzenia Hamasu, na co nie przedstawił dowodów i które zostało szeroko obalone nawet przez media głównego nurtu.

Warto przeczytać!  Szokujący moment Omar Moumeche zabija Dennisa Clarke’a ciosem

Po oblężeniu Światowa Organizacja Zdrowia odwiedziła to miejsce i nazwała szpital „strefą śmierci”. Większość szpitali w Gazie, w tym al-Shifa, również stała się masowymi grobami, a na terenie placówek medycznych wykopano prowizoryczne cmentarze, ponieważ grzebanie zmarłych na zewnątrz jest zbyt niebezpieczne. W północnej Gazie nie ma już działających szpitali. Na południu wszystkie pozostałe szpitale są intensywnie atakowane przez izraelskie siły lądowe i bombardowane.

Zgodnie z prawem międzynarodowym szpitale i placówki medyczne uznawane są za przestrzenie chronione, a atakowanie ich uznawane jest za zbrodnię wojenną. Ale nie ma to większego znaczenia dla izraelskiego reżimu, który przez dziesięciolecia cieszył się bezkarnością za takie zbrodnie. Wydaje się również, że nie ma to większego znaczenia dla wielu mediów głównego nurtu, które rzadko wspominają, że te ataki są zbrodniami wojennymi. W rzeczywistości ich raporty na temat nalotu na szpital w Jenin nie wspominają o tym i nie wspominają o kontekście systematycznych izraelskich ataków na palestyńską opiekę zdrowotną.

Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcyjne Al Jazeery.


Źródło