Świat

Zachodnie apele w sprawie Ukrainy nie mają wpływu na globalne południe

  • 19 lutego, 2023
  • 5 min read
Zachodnie apele w sprawie Ukrainy nie mają wpływu na globalne południe


Zachodni przywódcy wykorzystali zgromadzenie globalnych elit w Monachium, aby pokazać, że rosyjska inwazja na Ukrainę stanowi zagrożenie nie tylko dla Europy, ale dla całego świata. Niewiele było dowodów na to, że ich wiadomość dotarła.

Przemawiając na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa grupa wyższych urzędników amerykańskich i europejskich starała się przekonać resztę świata o zagrożeniu, jakie stanowi dla nich inwazja prezydenta Władimira Putina – i pokazać im, że wina za wyższe światowe ceny żywności i energii leży po stronie Moskwy .

Wiceprezydent USA Kamala Harris powiedziała, że ​​„żaden naród nie jest bezpieczny” w świecie, w którym „jeden kraj może naruszać suwerenność i integralność terytorialną innego”.

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że „neokolonialna, imperialistyczna” rosyjska inwazja nie była „tylko wojną europejską”. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że wszyscy mieliby problem, gdyby „w stosunkach międzynarodowych zwyciężyło prawo silniejszego”.

Jednak ich próby przedstawienia wojny w kategoriach uniwersalnych spotkały się z pewnymi znanymi ripostami.

Brazylijski minister spraw zagranicznych Mauro Vieira powiedział, że konflikt był „bardzo smutną sytuacją” i podkreślił, że jego rząd „żałuje” inwazji.

Warto przeczytać!  Akcja dotycząca małżeństw dzieci w Assam pozostawia dziewczęta w niebezpieczeństwie

Ale w przesłaniu, które zirytowało stanowisko zachodnich uczestników wzywających do zdecydowanej walki z długą wojną na Ukrainie, Vieira dodał: „Minął już rok. Musimy spróbować zbudować możliwość rozwiązania. Nie możemy ciągle mówić tylko o wojnie”.

Od lewej do prawej: prezydent Francji Emanuel Macron, prezydent Polski Andrzej Duda i kanclerz Niemiec Olaf Scholz przemawiają do mediów podczas dwustronnego spotkania podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w 2023 r.

Od lewej do prawej: prezydent Francji Emmanuel Macron, prezydent Polski Andrzej Duda i kanclerz Niemiec Olaf Scholz przemawiają do mediów podczas spotkania dwustronnego © Johannes Simon/Pool/EPA-EFE/Shutterstock

Organizatorzy dorocznego spotkania w bawarskim mieście byli dumni, że w tegorocznej imprezie wzięła udział rekordowa liczba uczestników z krajów, które nazywają globalnym południem, mimo że nadal jest zdominowana przez oficjeli z Europy i USA.

Wśród niektórych przywódców krajów afrykańskich i południowoamerykańskich wyczuwalna była frustracja, że ​​wojna na Ukrainie, która w piątek wejdzie w drugi rok, pochłania czas, pieniądze i uwagę Zachodu kosztem innych palących problemów.

Francia Márquez, wiceprezydent Kolumbii, powiedziała, że ​​jej kraj potrzebuje pomocy Europy w walce ze skutkami zmian klimatu i ochronie lasów deszczowych Amazonii. „Nie chcemy dalej dyskutować, kto będzie zwycięzcą, a kto przegranym wojny” – powiedziała. „Wszyscy jesteśmy przegrani i ostatecznie to ludzkość traci wszystko”.

Premier Namibii Saara Kuugongelwa-Amadhila została zapytana, dlaczego jej kraj – wraz z Chinami, Indiami i 32 innymi narodami – wstrzymał się od przyjęcia rezolucji ONZ z października, w której 143 kraje uznały aneksję kilku regionów Ukrainy przez Rosję za nielegalną.

Powiedziała, że ​​Namibia koncentruje się na „rozwiązaniu problemu, a nie na zrzucaniu winy”. Dodała: „Najważniejsze jest to, że pieniądze przeznaczone na zakup broni byłyby lepiej wykorzystane na promowanie rozwoju na Ukrainie, w Afryce, w Azji, w samej UE, gdzie wiele osób boryka się z trudnościami”.

Zachodni urzędnicy powiedzieli, że dwustronne spotkania z przywódcami globalnego Południa na marginesie konferencji ujawniły znacznie większe zainteresowanie kwestiami takimi jak inflacja, zadłużenie, wyższe ceny energii i bezpieczeństwo żywnościowe niż wojna na Ukrainie. Powiedzieli, że utrzymywała się również niechęć do rozczarowujących wyników Zachodu w zakresie udostępniania szczepionek koronawirusowych i rekompensowania im szkód spowodowanych zmianami klimatycznymi.

Christoph Heusgen, przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, wygłasza w niedzielę swoje oświadczenie końcowe

Christoph Heusgen, przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, wygłasza w niedzielę swoje oświadczenie końcowe © Sven Hoppe/dpa

Tymczasem szef unijnej dyplomacji Josep Borrell przyznał się do problematycznej przeszłości Zachodu, powołując się w niedzielnym przemówieniu na europejski kolonializm w Afryce i poparcie Zachodu dla dyktatur w Ameryce Łacińskiej. „Ludzie mają pamięć i uczucia” – powiedział. „Musimy bardziej się zaangażować, pokazując, że bronimy uniwersalnych wartości”.

Comfort Ero, prezes organizacji Crisis Group zajmującej się zapobieganiem konfliktom, z zadowoleniem przyjęła to, co powiedziała, jako „znaczący wysiłek” Zachodu w odpowiedzi na krytykę, że poddaje inne kraje „testowi lojalności” wobec Ukrainy i nie słucha ich obaw. . „Rozmowa jest ważna. Słuchanie jest ważne” – powiedziała. „Kluczem będzie to, w jaki sposób przekłada się to na rzeczywiste zaangażowanie w politykę i praktyczne wyniki”.

Ero dodał, że ważne jest, aby nie wrzucać krajów do jednego worka, wskazując, że podczas gdy Republika Południowej Afryki wstrzymała się od zeszłorocznego głosowania ONZ w sprawie rosyjskiej aneksji, Ghana i Nigeria znalazły się wśród szeregu krajów afrykańskich, które głosowały za jej przyjęciem.

Stanowisko Chin w sprawie konfliktu miało duży wpływ na zgromadzenie w Monachium wraz z napięciami między Pekinem a Waszyngtonem. Amrita Narlikar, prezes i profesor Niemieckiego Instytutu Studiów Globalnych i Obszarowych z siedzibą w Hamburgu, powiedziała, że ​​europejscy i amerykańscy urzędnicy muszą lepiej przeciwdziałać temu, co nazwała „bardzo sprytnym” wizerunkiem Chin jako części globalnego południa. gdzie promuje się jako partner pomagający narodom w ochronie ich suwerenności i pobudzaniu rozwoju.

Narlikar powiedział, że plan pokojowy dotyczący konfliktu na Ukrainie, który Pekin obiecał opublikować w nadchodzących dniach – budząc sceptycyzm urzędników europejskich i amerykańskich – prawdopodobnie będzie skierowany nie tylko do Zachodu. „Co równie ważne, można oczekiwać, że globalne południe będzie publicznością” – powiedziała.

„Gdyby Chiny przedstawiły swoją wizję dialogu pokojowego między Rosją a Ukrainą i podkreśliły globalne koszty gospodarcze długotrwałej wojny, zyskałoby to znaczne poparcie w dużej części globalnego południa.

„Zachód musi działać razem i budować bardziej inkluzywne i zwycięskie narracje” – dodała.


Źródło