Świat

Zagrożenia ze strony Iranu i Izraela nasilają się w obliczu zbliżającej się wojny na Bliskim Wschodzie

  • 30 czerwca, 2024
  • 6 min read
Zagrożenia ze strony Iranu i Izraela nasilają się w obliczu zbliżającej się wojny na Bliskim Wschodzie


Ostrzeżenia między przedstawicielami Izraela i Iranu przybierają na sile w miarę narastania obaw w całym regionie Bliskiego Wschodu i poza nim o możliwość wybuchu konfliktu na większą skalę z powodu zaostrzających się starć na granicy izraelsko-libańskiej i wciąż trwającej wojny w Strefie Gazy.

„Siły Obronne Izraela są przygotowane na różne scenariusze bezpieczeństwa we wszystkich obszarach i będą nadal chronić Państwo Izrael przed różnymi zagrożeniami” – powiedział rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) Newsweek w niedzielę.

Komentarze nadeszły dwa dni po udostępnieniu informacji przez irańską misję przy Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Newsweek i opublikowany na X, dawniej Twitterze, jedno z najpoważniejszych ostrzeżeń Republiki Islamskiej w związku z pogarszającą się sytuacją w zakresie bezpieczeństwa.

„Chociaż Iran uważa propagandę reżimu syjonistycznego o zamiarze zaatakowania Libanu za wojnę psychologiczną, jeśli podejmie on pełnoskalową agresję militarną, nastąpi wojna wyniszczająca” – powiedziała w piątek Misja Irańska. „Wszystkie opcje, w tym pełne zaangażowanie wszystkich Frontów Oporu, są na stole”.

Najbardziej śmiercionośna i najdłuższa w historii wojna w Gazie, która wybuchła między Izraelem a palestyńskim ruchem Hamasem w październiku ubiegłego roku, nabrała charakteru regionalnego, a wiele frakcji sprzymierzonej z Iranem „Osi oporu” wkracza do bitwy z zagranicy. Do najbliższych i najpotężniejszych z tych frakcji należy libański ruch Hezbollah.

Warto przeczytać!  Izrael atakuje konsulat Iranu w stolicy Syrii, Damaszku: Co wiemy | Wiadomości o konflikcie

Izrael i Hezbollah regularnie toczą ze sobą walki od początku konfliktu w Strefie Gazy, ale konflikt transgraniczny coraz częściej pojawia się w centrum uwagi ze względu na potencjalne zagrożenie trzecią wojną izraelsko-libańską, która według obserwatorów może okazać się jeszcze bardziej katastrofalna w skutkach niż trwająca wojna między Izraelem a Hamasem.

Oprócz Hezbollahu, do częstych ataków na Izrael przyznają się również inne frakcje „Osi Oporu”, w tym koalicja milicji z Iraku i Syrii, znana jako Islamski Ruch Oporu w Iraku, a także jemeńska organizacja Ansar Allah, znana również jako ruch Huti.

Grupy takie wzywały także do rozszerzenia działań, aby objąć Jordanię, strategicznego partnera Stanów Zjednoczonych, który graniczy z Izraelem i Zachodnim Brzegiem, gdzie Hamas i inne uzbrojone frakcje palestyńskie również nasilają działalność.

Izrael, strajki, Shihin, wieś, w południowym Libanie
Dym kłębi się po izraelskim bombardowaniu wioski Shihin w południowym Libanie, w pobliżu granicy z Izraelem, 28 czerwca. Ostrzeżenia między izraelskimi i irańskimi urzędnikami nasiliły się w miarę narastania obaw…


KAWNAT HAJU/AFP/Getty Images

Przemawiając w czwartek przed delegacją dowódców wojskowych, premier Izraela Benjamin Netanjahu nakreślił to, co uznał za regionalne linie frontu szerszej wojny izraelsko-irańskiej.

Warto przeczytać!  Huragan Norma i huragan Tammy: Obie burze w pobliżu lądu

„Iran walczy z nami w wojnie na siedmiu frontach: oczywiście Hamas, Hezbollah, Houthi, bojówki w Iraku i Syrii, Judei i Samarii, na Zachodnim Brzegu, sam Iran” – powiedział Netanjahu. „Chcieliby obalić Jordanię. Ich celem jest połączona ofensywa naziemna z różnych frontów, połączona z połączonym bombardowaniem rakietowym”.

Dodał: „Pierwszym wymogiem jest odcięcie tej ręki — Hamasu. Ludzie, którzy nam to robią, nie będą tam. Czeka nas długa walka. Nie sądzę, żeby trwała tak długo, ale pozbędziemy się ich”.

Podczas gdy IDF nadal ogłaszało nowe operacje w Strefie Gazy, izraelskie wojsko również przyznało się do kilku nowych ataków w niedzielę w Libanie, wymierzonych w „infrastrukturę operacyjną Hezbollahu i struktury wojskowe w rejonach Taybeh i Rab El Thalathine”, a także „strukturę wojskową, w której działali dodatkowi terroryści w rejonie Houla”. IDF zaatakowało również podejrzane pozycje Hezbollahu w Kfarkela.

Ze swojej strony Hezbollah zgłosił w niedzielę co najmniej cztery nowe operacje, których celem były zidentyfikowane pozycje IDF w Metula, Beit Hillel, Biranit i Yir’on.

Twierdzono, że ataki przeprowadzono „w celu wsparcia naszego niezłomnego ludu palestyńskiego w Strefie Gazy oraz jego bohaterskiego i honorowego oporu, a także w odpowiedzi na ataki izraelskiego wroga na niezłomne południowe wioski i bezpieczne domy”.

Warto przeczytać!  Siostra André, najstarsza osoba na świecie, umiera w wieku 118 lat

W przemówieniu wygłoszonym w sobotę zastępca sekretarza generalnego Hezbollahu, szejk Naim Qassem, pochwalił jedność „Osi oporu” przeciwko Izraelowi i potwierdził prawo Hezbollahu do walki z Izraelem zgodnie z libańską konstytucją.

„Jesteśmy przekonani, że ten opór musi pozostać, wzmocnić się, trwać, przygotować plany, pracować i określić odpowiedni czas na każdą konfrontację” – powiedział Qassem. „Wsparcie dla nas jest proaktywną obroną. Wsparcie dla nas jest obowiązkiem i koniecznością. Wsparcie dla nas jest integralną częścią naszej przyszłości w Libanie i w regionie”.

Tymczasem Biały Dom nadal wyraża głębokie zaniepokojenie potencjalną eskalacją konfliktu między Izraelem a Hezbollahem.

„Próbujemy zapobiec otwarciu drugiego frontu” – powiedział reporterom w środę doradca ds. komunikacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. „Próbujemy zapobiec eskalacji tego konfliktu, który z pewnością naraziłby ludność Izraela i Libanu na większe ryzyko fizyczne niż to, które już ponoszą, szczególnie ci, którzy mieszkają w pobliżu Blue Line”.

Dodał: „Chcemy zapobiec takiemu wynikowi, dlatego tak ciężko i intensywnie pracowaliśmy dyplomatycznie, aby zapobiec otwarciu się drugiego frontu i rozszerzeniu tego konfliktu”.

Newsweek zwrócił się do Hezbollahu i Departamentu Stanu USA z prośbą o komentarz.