Polska

Zakaz algorytmów: Radosław Sikorski, Polska, mówi, że rząd musi zająć się teoriami spiskowymi i dezinformacją

  • 26 lipca, 2024
  • 6 min read
Zakaz algorytmów: Radosław Sikorski, Polska, mówi, że rząd musi zająć się teoriami spiskowymi i dezinformacją


Rządy powinny zakazać stosowania algorytmów, jeśli duże firmy technologiczne w dalszym ciągu będą odmawiać powstrzymania rozprzestrzeniania teorii spiskowych i dezinformacji w mediach społecznościowych, powiedział jeden z najważniejszych ministrów spraw zagranicznych Europy.

Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski powiedział, że algorytmy mają na celu żerowanie na negatywnych emocjach i niszczą zaufanie ludzi do faktów, a także psują umysły dzieci.

„Zakazałbym stosowania algorytmów w mediach społecznościowych” – powiedział londyńskiemu think tankowi Chatham House, zajmującemu się polityką zagraniczną.

Zapisz się na newsletter The Nightly.

Otrzymaj pierwszy rzut oka na cyfrową gazetę, starannie wybrane artykuły i najnowsze nagłówki dostarczane do Twojej skrzynki odbiorczej.

Kontynuując zgadzasz się na nasze Warunki i Polityka prywatności.

„Nie ma nic świętego w wykorzystywaniu naszego gniewu, podważaniu naszej demokracji i psuciu umysłów dzieci”.

Krótko później, w rozmowie z The Nightly, pan Skikoski stwierdził, że media społecznościowe „wyraźnie podważają zaufanie, które jest nieodzowną częścią naszego procesu demokratycznego”.

„Zaufanie do instytucji, zaufanie do polityki, zaufanie do faktów” – powiedział.

Stwierdził, że tradycyjne media są regulowane, a przepisy regulujące media społecznościowe powinny zostać uchwalone już dawno.

„Rolą tradycyjnych mediów nie jest powtarzanie każdego spisku i każdej bzdury, jaką usłyszysz, ale filtrowanie i klasyfikowanie – to ważne, to tylko plotki” – powiedział.

„Być ogniwem łączącym jakość.

Porównał algorytmy do podprogowej reklamy, która została zakazana w telewizji w Wielkiej Brytanii, Europie i Australii w ubiegłym stuleciu.

„Jeśli coś jest dla nas złe, możemy to zakazać”.

Pan Sikorski powiedział, że „ostatnią nadzieją ludzkości” jest Parlament Europejski, ponieważ jest to jedyna jurysdykcja poza Stanami Zjednoczonymi, gdzie mają siedzibę Meta i X.

„Ponieważ jesteśmy wystarczająco duzi i nie zostaliśmy jeszcze przejęci przez firmy” – powiedział.

Jednak gdy zapytano go, czy popiera zakaz TikToka, jak to jest proponowane w Stanach Zjednoczonych, chyba że spółka macierzysta ByteDance pozbędzie się chińskich udziałów, pan Sikorski powiedział, że nie wie wystarczająco dużo na ten temat, aby móc się wypowiedzieć.

Jego komentarze odzwierciedlają rosnącą niechęć do korzystania ze smartfonów i mediów społecznościowych, zwłaszcza wśród dzieci.

Lider opozycji Peter Dutton zobowiązał się zakazać korzystania z mediów społecznościowych osobom poniżej 16. roku życia i wprowadzić odpowiednie przepisy w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania.

Premier Anthony Albanese poszedł w jego ślady i nazwał media społecznościowe plagą.

Na początku tego roku rząd powołał parlamentarne dochodzenie w sprawie wpływu mediów społecznościowych i ich wpływu na społeczeństwo australijskie.

„W tym poprzez nasze poprawki do Podstawowych oczekiwań dotyczących bezpieczeństwa w Internecie, przegląd Ustawy o bezpieczeństwie w Internecie, zainwestowanie 6,5 miliona dolarów w test technologii zapewniania wieku i powołanie Wspólnej Komisji Selekcyjnej ds. wpływu i oddziaływania mediów społecznościowych na społeczeństwo australijskie” – powiedział minister.

„W tym roku wprowadzimy również nowe przepisy, które zapewnią Australijskiemu Urzędowi ds. Komunikacji i Mediów nowe uprawnienia do zwalczania dezinformacji na platformach cyfrowych.

Pani Rowland stwierdziła, że ​​Australia jest „w czołówce krajów zajmujących się szkodami związanymi z mediami społecznościowymi”.

„Wiodący australijski regulator bezpieczeństwa online wydał również zawiadomienia nakazujące branży opracowanie kodeksów chroniących dzieci w sieci. Mogłyby one obejmować zapewnienie, że systemy rekomendacji i algorytmy nie będą promować szkodliwych treści” – dodała.

Jednak próby pociągnięcia amerykańskich gigantów technologicznych do odpowiedzialności podjęte przez rząd Australii nie powiodły się.

Na przykład komisarz ds. bezpieczeństwa w sieci zagroził pozwem firmie X, której właścicielem jest Elon Musk, zadeklarowany sponsor finansowy Donalda Trumpa, za sprzeciwienie się nakazowi usunięcia nagrania ataku terrorystycznego w Sydney, w którym dźgnięto nożem przywódcę kościoła.

Meta, właściciel Instagrama i Facebooka, zastosował się do tych zaleceń.

Jonathan Haidt, autor książki The Anxious Generation, w której opowiada się za całkowitym zakazem korzystania przez dzieci ze smartfonów, stwierdził, że podmioty autorytarne mają ogromny interes w demontażu liberalnych demokracji i wykorzystają sztuczną inteligencję, aby przyspieszyć swoje działania.

Warto przeczytać!  Trwałe trudy: Realia ukraińskich uchodźców w Mołdawii i Polsce dwa lata później: Analiza porównawcza sytuacji uchodźców z Ukrainy w Mołdawii i Polsce (kwiecień 2024) - Polska

„Myślę więc, że czeka nas mnóstwo chaosu, mnóstwo działań wywrotowych” – powiedział w wywiadzie dla The Nightly.

„Rozwijająca się oś Rosji, Iranu i Korei Północnej, a czasami Chin – te kraje mają prawdziwy interes w upadku liberalnej demokracji, tak jak Mussolini i Hitler w latach trzydziestych”.

Pan Haidt powiedział, że nadmierna władza każdej jednostki, dzięki której może ona samodzielnie publikować swoje dzieła, jest jednym z wielu czynników osłabiających demokrację i że sytuacja ta będzie się tylko pogarszać, jeśli nie zostanie powstrzymana.

„Każdy ma niezwykłą moc, by nagrywać filmy, na których ktoś mówi coś całkowicie realistycznego” – powiedział.

„Sowieci poświęcili tyle czasu i pieniędzy na wysyłanie agentów do USA, że w 2015 roku odkryli, że nie trzeba tego robić, można po prostu tworzyć fałszywe persony w internecie.

„A teraz dzięki sztucznej inteligencji wszyscy będą supermocni – sztuczna inteligencja sprawi, że autorytarni ludzie będą lepsi w byciu autorytarnymi, a demokracje będą gorsze w byciu gorszymi”.

W kwietniu Microsoft poinformował, że Chiny wykorzystują fałszywe konta w mediach społecznościowych, aby przeprowadzać wśród wyborców sondaże na temat tego, co najbardziej ich dzieli, „aby siać podziały i potencjalnie wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w USA na swoją korzyść”.

„Chiny zwiększyły również wykorzystanie treści generowanych przez sztuczną inteligencję, aby realizować swoje cele na całym świecie” – czytamy w raporcie Threat Intelligence firmy Microsoft.


Źródło