Polska

Załamany rzut karny dla Walii, gdy Polska zapewniła sobie miejsce na Euro 2024

  • 26 marca, 2024
  • 4 min read
Załamany rzut karny dla Walii, gdy Polska zapewniła sobie miejsce na Euro 2024


Walia doznała załamania serca podczas pierwszego w historii rzutu karnego, gdy Polska zapewniła sobie miejsce na Euro 2024 po 120 minutach bezbramkowych.

Rzuty punktowe były potrzebne w napięty wieczór, podczas którego główka Bena Daviesa w pierwszej połowie została odrzucona ze względu na spalonego, ale w finale barażowym szanse na grę były znikome.

W ostatnich sekundach wynik Walii wynosił 10, gdy Chris Mepham został ukarany wyrzuceniem za drugą żółtą kartkę, a stadion Cardiff City wstrzymał oddech po zaimprowizowanym wykonaniu hymnu narodowego.

Polska wykorzystała pięć doskonałych rzutów karnych, a Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek odnieśli sukces w meczu z Dannym Wardem.

Walia dorównała im, gdy Ben Davies, Kieffer Moore – spodem poprzeczki – strzelili Harry Wilson i Neco Williams.

Jednak Daniel James zauważył, że Wojciech Szczęsny odepchnął jego strzał, a Walia przegrała w rzutach karnych 5:4 i rozpoczęły się szalone polskie uroczystości.

To był okrutny koniec dla gospodarzy, którzy dali z siebie wszystko, aby zakwalifikować się do trzecich z rzędu mistrzostw Europy.

Warto przeczytać!  Bluegrass Beyond Borders: Stacja Folk z Polski

Walia pokonała gości tylko raz – po raz pierwszy w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata w 1974 roku – i poniosła siedem porażek w 10 meczach, w tym sześć porażek z rzędu.

Musieli także zneutralizować zagrożenie ze strony Lewandowskiego, gdyż 35-letni napastnik Barcelony jest w bogatej formie strzeleckiej i stara się dodać do swojego rekordowego rekordu 82 gole dla Polski.

Walia dokonała jednej zmiany po czwartkowym półfinale, w którym pokonała Finlandię 4:1, a Moore zastąpił Davida Brooksa w linii ataku.

Polska nie zmieniła się w stosunku do drużyny, która w półfinale w Warszawie wyprzedziła Estonię o pięć punktów, ale na ławce rezerwowych nie zasiadł Matty Cash z Aston Villi po kontuzji ścięgna podkolanowego.

Policja Południowej Walii obiecała podejście zerowej tolerancji wobec każdego, kto spróbuje wnieść materiały pirotechniczne na stadion w Cardiff City po poprzedniej wizycie Polski we wrześniu 2022 r.

Jednak polska końcówka została rozświetlona racami, gdy obie drużyny zebrały się na przedmeczowe hymny.

Polska starała się złagodzić gorączkową atmosferę, frustrując Walię posiadaniem piłki.

Karol Świderski o włos nie trafił w końcówkę dośrodkowania Bartosza Ślisza, a Jakub Piotrowski uderzył z 25 metrów, a Polska szybko się uspokoiła.

Warto przeczytać!  Polski prezydent ułaskawia matkę czwórki dzieci, która dźgnęła napastnika męża

Najlepsze momenty Walii przyniosły stałe fragmenty gry: Davies głową po dośrodkowaniu Wilsona, a Moore wykorzystał kolejną okazję obok bramki.

Moore także był o krok od skorzystania z dośrodkowania Joe Rodona po rzucie z dystansu Connora Robertsa, ale zabrakło mu miejsca przy linii bocznej.

Gdy zbliżała się przerwa, drużyna Walii wróciła do rywalizacji i w ostatnich momentach połowy miała piłkę w siatce.

Moore spotkał się z dośrodkowaniem Williamsa na dalekim słupku, a Davies poprowadził swoje powalenie obok Szczęsnego przy bramce Polski.

Flaga sędziego asystenta przerwała radość Walii, a VAR pokazał, że była to trafna decyzja, a Davies był na spalonym o kilka cali.

Walii udało się oddać pierwszy celny strzał cztery minuty po wznowieniu, kiedy Szczęsny znakomicie odbił główkę Moore’a spod poprzeczki.

Wydawało się, że Polska się chwieje, ale odzyskał spokój i coraz częściej zaczęły trafiać dośrodkowania w pole karne Walii.

Jakub Kiwior wybił poprzeczkę z sześciu jardów, a Świderski posłał Piotra Zielińskiego z rzutu wolnego obok bramki.

Napięcie było również wyczuwalne, gdy Szczęsny utrzymał główki Moore’a i Mephama, a Lewandowski prawie zapobiegł dogrywieniu, strzelając tuż obok bramki z 25 jardów.

Warto przeczytać!  Z Niemiec, Francji do Polski, Hiszpanii

Piotrowski i Szymański mieli swoje otwarcia w dodatkowych 30 minutach, w których Polska dominowała, ale Ward nie miał ani jednej interwencji w całym meczu.


Źródło