Zalegalizować aborcję w pierwszym trymestrze ciąży – twierdzi niemiecka komisja
![Zalegalizować aborcję w pierwszym trymestrze ciąży – twierdzi niemiecka komisja](https://oen.pl/wp-content/uploads/2024/04/133154885_berlin_protest_abortion_epa-770x470.jpg)
- Autor: Damien McGuinness
- BBC News, Berlin
Źródło obrazu, Obrazy Getty’ego
Powołana przez rząd komisja ekspertów wezwała Niemcy do zalegalizowania przerywania ciąży w ciągu pierwszych 12 tygodni.
Może to być dla wielu zaskoczeniem, ale w rzeczywistości aborcje są generalnie nielegalne w krajach Europy Zachodniej.
Istnieją jednak wyjątki.
Na przykład kobieta nie jest karana za decyzję o przerwaniu ciąży w ciągu pierwszych 12 tygodni, jeśli wcześniej odbyła oficjalną konsultację lekarską.
Inne wyjątki obejmują przypadki gwałtu lub gdy życie kobiety jest zagrożone.
Innymi słowy, chociaż aborcje są teoretycznie nielegalne, generalnie nie są ścigane.
W niektórych przypadkach lekarzom lub klinikom stawiane są zarzuty, a kobiety są czasami przesłuchiwane przez policję, co może być traumatyczne.
Skutkiem tej zawieszenia prawnego jest to, że niektóre kliniki i lekarze albo nie publikują informacji o tej usłudze na swoich stronach internetowych, albo w ogóle odmawiają przeprowadzania aborcji w obawie przed oskarżeniem. Niektóre kobiety zgłaszają, że możliwość zakończenia ciąży może być niejednolita lub trudna do znalezienia, szczególnie na obszarach wiejskich.
Działacze na rzecz liberalizacji twierdzą, że wszystko to pogłębia piętno wokół aborcji, sprawiając, że i tak już trudna sytuacja staje się niepotrzebnie stresująca dla kobiet.
Przeszkody, takie jak znalezienie i zorganizowanie pocieszenia przedterminowego, powodują, że czasami aborcję przeprowadza się później.
Kobiety muszą także płacić za aborcję prywatnie. Zabieg nie jest objęty opieką zdrowotną zapewnianą przez drogie, obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne, które muszą płacić wszyscy mieszkańcy Niemiec.
Aby rozwiać zamieszanie, rok temu lewicowy rząd Niemiec powołał niezależną komisję ekspertów naukowych, która miała zalecić sposób zreformowania systemu.
W poniedziałek opublikowali 628-stronicowy raport, w którym zalecają zezwolenie na aborcję w ciągu pierwszych 12 tygodni.
Liane Wörner, prawniczka przewodnicząca komisji, powiedziała w poniedziałek w Berlinie, że utrzymywanie nielegalnej aborcji na wczesnym etapie „nie jest już dłużej do utrzymania” – biorąc pod uwagę konstytucję, prawa człowieka i prawo europejskie.
Czy zatem prawo dotyczące aborcji zostanie teraz zliberalizowane w Niemczech? Niekoniecznie.
Rząd nie ma obowiązku stosowania się do rad komisji eksperckiej, a ministrowie na razie wstrzemięźliwie dzielą się swoją opinią. Ale opozycyjni konserwatyści nie wstrzymują się i grożą skierowaniem sprawy do Trybunału Konstytucyjnego w przypadku zmiany prawa.
Bawarska konserwatywna partia CSU oskarżyła komisję o stronniczość polityczną, twierdząc, że po prostu zapewnia ona wynik, jakiego oczekiwał rząd.
Prawicowi parlamentarzyści twierdzą, że rząd rozpoczyna wojnę kulturową w sprawie praw do aborcji, podobnie jak w innych krajach. „Jeśli chcesz prowadzić wojnę kulturową, prowadź ją z nami” – oświadczyła liderka grupy parlamentarnej skrajnie prawicowej AfD Beatrix von Storch.
Tymczasem przywódcy centrolewicowej partii Socjaldemokratycznej SPD kanclerza Scholza wezwali prawicowców, aby unikali polaryzującego i podżegającego języka. „To nikomu nie pomoże” – stwierdziła Katja Mast, wiceprzewodnicząca SPD.
Do tej pory Niemcom udało się głównie uniknąć gorącego lewicowo-prawicowego upolitycznienia praw do aborcji, obserwowanego w wielu krajach, takich jak Polska czy USA. W weekend w Monachium doszło do protestów z obu stron, ale były one niewielkie i spokojne.
Jednak wszystkie główne partie mają problemy w sondażach, więc niektórych polityków może skusić pomysł wykorzystania polityki tożsamości do zwiększenia słabnącego poparcia.
Wybory do parlamentu krajowego odbędą się w przyszłym roku. Oznacza to, że nie będzie wystarczająco dużo czasu na zmianę prawa dotyczącego aborcji, biorąc pod uwagę złożoność tej kwestii, ale z pewnością wystarczająco dużo czasu, aby się na ten temat spierać, upolityczniać kwestię i wywołać wojnę kulturową.